Leclerc nie był zaskoczony brakiem awansu do Q2
Monakijski kierowca na gorąco skomentował swój katastrofalny występ w czasówce na torze pod Barceloną. 25-latek nie potrafił wyjaśnić, skąd wzięło się takie słabe tempo, zwracając jedynie uwagę na fundamentalny problem z samochodem.Charles Leclerc był sprawcą pierwszej dużej niespodzianki w kwalifikacjach do GP Hiszpanii. Po raz pierwszy od sobotnich zawodów w Monte Carlo w 2019 roku nie wyszedł z Q1, plasując się dopiero na 19. miejscu, a przecież miał być jednym z głównych kandydatów do zagrożenia Maxowi Verstappenowi.
Monakijczyk o dziwo wydawał się kompletnie niezaskoczony takim rezultatem, gdy przez radio powiedział jedynie: "niewiarygodne". Od początku czasówki miał bowiem potężne problemy ze złożeniem odpowiedniego okrążenia, wielokrotnie narzekając na pracę opon.
Ferrari sta investigando sui problemi avuti da Leclerc, prima sul right rear corner ora hanno smontato il fondo @formu1a__uno #F1 pic.twitter.com/114BT5l8Tn
— Giuliano Duchessa (@GiulyDuchessa) June 3, 2023
Po zakończeniu zmagań Charles nie miał też jednoznacznego wytłumaczenia swoich trudności. Podkreślił jedynie, że przed jutrzejszym wyścigiem należy sprawdzić jego maszynę, co - jak wynika z pierwszych fotografii z padoku - zostało już poczynione. Bardzo prawdopodobny wydaje się zatem start Leclerca z alei serwisowej:
"Nie byłem nawet tym zaskoczony, kiedy zakomunikowano mi, że nie przeszedłem przez Q1. Byłem natomiast zaskoczony odczuciami z samochodu, w związku z czym powiedziałem: "niewiarygodne". Gdy jednak dostałem samą wiadomość o tym, że odpadłem, mając ten dzisiejszy bolid, nie byłem aż tak zdumiony", tłumaczył zawodnik Ferrari, cytowany przez The Race.
"Nie mam też odpowiedzi [na te problemy]. Będziemy musieli sprawdzić dane, a przede wszystkim bolid, bo było z nim coś nie tak. Praktycznie straciłem go w trakcie czerwonej flagi, kiedy jechałem około 70 km/h."
"Szczególnie lewe zakręty obciążały prawy tył. Na początku myślałem, że to wina ogumienia, ale gdy założyliśmy nowy zestaw, towarzyszyło mi dokładnie to samo uczucie. Prawe zakręty byłe jeszcze niezłe, ale lewe kompletnie złe. Będziemy musieli to przeanalizować i będę naprawdę zaskoczony, jeżeli nie znajdziemy niczego w danych."
"Nie chodzi bowiem tutaj o ustawienia. [Między treningiem a czasówką] doszło tylko do niewielkiej ich zmiany, a poza tym była za duża różnica między lewymi a prawymi zakrętami. Jestem po prostu przekonany, że coś nie było tak jak powinno."
Monakijczyk został też dopytany o problematyczne wezwanie na ważenie, które otrzymał tuż przed finałowymi przejazdami w Q1, ale szybko dał do zrozumienia, że niewiele to by zmieniło. Leclerc wierzy natomiast, że jakaś szansa pojawi się przed nim w samym wyścigu:
"Prawdę powiedziawszy, to ciężki weekend, choć z drugiej strony jest to tor, na którym myślę, że będzie sporo pit-stopów. Degradacja będzie jutro kluczem, więc jeżeli wykonamy pod tym względem dobrą robotę, pojawią się przed nami jakieś okazje."
komentarze
1. bartexar
Santander na pewno zadowolony z obrotu spraw. Nie dziwi mnie to wcale, już kolejny kierowca któremu utrudnia się życie w imię sponsora.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz