Tost: Gasly mógłby wypaść z F1, gdyby Red Bull nie zwolnił go z kontraktu
Ciekawą informacją podzielił się z kibicami dotychczasowy szef Pierre'a Gasly'ego. Zdaniem Austriaka, mógłby on poważnie obawiać się o wypadnięcie ze stawki F1 na sezon 2024, gdyby nadal znajdował się pod skrzydłami Red Bulla.Pierre Gasly okazał się prawdopodobnie największym wygranym zeszłorocznych zmian na rynku kierowców. Wreszcie opuścił bowiem rodzinę Red Bulla, a wszystko dzięki wakatowi w Alpine i decyzji Helmuta Marko o przedwczesnym zakończeniu z nim kontraktu - pierwotnie obowiązującego do sezonu 2023.
Francuz i tak nie miał świetlanej przyszłości w austriackiej ekipie, co było naturalnie spowodowane wydarzeniami z 2019 roku. Wówczas bezceremonialnie zdegradowała go do Toro Rosso (AlphaTauri), a sfrustrowany 26-latek nie omieszkał później opowiadać o tym, jak został źle potraktowany przez Marko i spółkę.
Od tamtej pory reprezentował włoskie barwy i wydawało się, że podobnie będzie w kampanii 2023. Na szczęście Gasly'ego wyciągnęło Alpine i - według Franza Tosta, szefa AlphaTauri - uratowało go to przed możliwym opuszczaniem stawki w 2024 roku:
"To był powód, dla którego Red Bull zdecydował się go zwolnić z kontraktu. Red Bull postanowił go nie brać, a Pierre chciał przejść do innego teamu. A dzięki tym wszystkim zmianom, czyli emeryturze Vettela i transferowi Alonso do Astona Martina, w Alpine pojawiło się wolne miejsce", przyznał Austriak w rozmowie z The Race.
"Red Bull postąpił fair, pozwalając mu odejść tam. Dla mnie osobiście było to dość klarowne, gdyż ryzyko tego, że nie będzie miał miejsca na sezon 2024, byłoby za duże. Wszystkie miejsca byłyby po prostu zajęte. Niełatwo jest zaakceptować tę decyzję [o odejściu Gasly'ego], natomiast ostatecznie uważam ją po prostu za uczciwą."
Tost podkreślił również, że odejście Gasly'ego było dużym ciosem dla AlphaTauri, a szczególnie dla niego samego. Austriak oraz Francuz mają bowiem na koncie prawie 100. wspólnych wyścigów:
"Tracimy bardzo doświadczonego kierowcę, który nie dość, że dał wiele sukcesów zespołowi, to jeszcze pomógł go zbudować. To będzie strata i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Poza tym mamy znakomite relacje. Dlatego też byłem rozczarowany [jego odejściem], bo myślałem, że będzie z nami do końca sezonu 2023."
"Ale ponieważ wszystkie okoliczności złączyły się ze sobą w jednakowym czasie, zdałem sobie sprawę z tego, że nie ma sensu trzymać go dalej. W przeciwnym wypadku istniałoby za duże ryzyko, że nie pojawi się żadna dobra szansa w F1."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz