Kierowcy nie mogą doczekać się powrotu na najtrudniejszy wyścig w sezonie
W związku z wypadnięciem z kalendarza GP Rosji w mistrzostwach powstała długa przerwa, ale GP Singapuru niebłaganie zbliża się wielkimi krokami. Mimo iż jest to jeden z najtrudniejszych wyścigów w całym cyklu, kierowcy i tak uwielbiają wracać na uliczny tor Marina Bay.Pod koniec września Formuła 1 po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa powróci do Singapuru.
Wyścig ma reputację wyjątkowo wymagającego. Zaczynając od samego harmonogramu, który sprawia, że kierowcy pozostają w nim w "europejskiej" strefie czasowej, mimo iż wyścig odbywa się z drugiej strony globu. Mimo iż większość sesji rozgrywana jest już dobrze po zmroku w podrównikowym klimacie nawet wtedy jest bardzo ciepło a przede wszystkim wilgotno co utrudnia chłodzenie.
Tor jest również typowo ulicznym obiektem z wieloma nierównościami, które w tym roku mogą dać się dobrze we znaki kierowcom, zważywszy na bardziej sztywne zawieszania nowych bolidów. Na dystansie nieco ponad 5 kilometrów kierowcy mają do pokonania aż 23 zakręty, co sprawia, że w trakcie całego kółka nie mają zbyt wiele okazji do odprężenia się, a sam wyścig często zbliża się do dwugodzinnego limitu wyznaczonego przez regulamin.
Mimo tych wszystkich przeciwności kierowcy wyjątkowo lubią ścigać się na torze Marina Bay. Pierre Gasly, który przed GP Włoch nie czuł się zbyt dobrze przyznał, że przed wizytą w Singapurze "będzie musiał się dobrze wyspać i fizycznie powrócić do formy."
"Wiemy, że panują tam bardzo ekstremalne warunki" wyjaśniał Francuz. "Ale to tor, który uwielbiam. Uwielbiam to miejsce, a przez ostatnie kilka lat brakowało mi go i nie mogę doczekać się powrotu tam."
Carlos Sainz również spodziewa się trudnego wyścigu w Singapurze: "Zapowiada się ciężki wyścig, zarówno mentalnie, jak i fizycznie z dużą liczbą nierówności, upałem i podbijaniem auta. Uważam, że to będzie najtrudniejszy wyścig w sezonie."
Azjatycki wyścig będzie pierwszy ulicznym Grand Prix od czasu rozegranego w czerwcu GP Azerbejdżanu w Baku, ale nie można zapominać, że od tamtej pory sporo się zmieniło w regulaminie, gdyż FIA przeforsowała wdrożenie zmian mających na celu ograniczenie podskakiwania bolidów.
W ostatnich wyścigach kierowcy nie mieli większych problemów z tym efektem, ale Sainz uważa, że w Singapurze może ponownie być o nim głośno.
"To będzie ogromne wyzwanie, aby złożyć okrążenie w kwalifikacjach i mieć równe tempo w wyścigu przy ilości podskakiwania z jaką mamy do czynienia w tych bolidach."
komentarze
1. ekwador15
epickie okrążenie Lewisa w 2018. fani Maxa pokazuja epickie okrazenie w Arabii 2021, szkoda, że tego nie dowiózł xD
2. kiwiknick
Dać Biatore do Alpiny to Fernando wygra.
3. manikspy
@2 Może zamiast Biattore dziś wystarczy rzucić forsą w Latifiego i końcowy wyścig sezonu 2021 ustawiony.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz