Kolumbia kolejnym chętnym na organizację wyścigu F1
Chętnych na zorganizowanie swojego wyścigu w F1 ciągle przybywa. Na horyzoncie pojawiła się kolejna opcja. Swój akces zgłosiła bowiem Kolumbia, na czele z jej prezydentem, Ivanem Duque.Mówisz Kolumbia, myślisz Juan Pablo Montoya. To właśnie z tym kierowcą kibice F1 kojarzą południowoamerykańskie państwo. 46-latek za czasów swojej kariery w mistrzowskiej serii dał się poznać jako agresywny kierowca, który wywalczył 7. zwycięstw i 30. razy meldował się na podium.
Mimo jego dość sporych sukcesów - kraj ze stolicą w Bogocie nigdy nie był do tej pory zainteresowany organizacją wyścigu. Niespodziewanie w minionym tygodniu takową chęć wyraził prezydent tego kraju, Ivan Duque.
Jego plan zakłada rozegranie zawodów na torze, który mógłby zostać wybudowany w portowym mieście Baranquilla. Swoją rolę w tym wszystkim miałby odegrać burmistrz tej miejscowości, Jaime Pumarejo. Duque wyjawił nawet, że przeprowadzono już wstępne rozmowy z włodarzami F1:
"Jako drużyna jesteśmy w stanie spełnić te marzenia. Burmistrz Pumarejo twierdzi, że jest możliwość przedstawienia projektu toru F1. To odległa perspektywa, aczkolwiek burmistrz przeprowadził już rozmowy z włodarzami tego sportu", mówił prezydent Kolumbii, cytowany przez El Tiempo.
"Trzeba zrobić rozpoznanie, ale może być to półuliczny tor. Możliwa nitka tego obiektu zostanie sprawdzona przez organizatorów. Biorąc pod uwagę, iż jest to kwestia czysto sportowa, burmistrz ma nasze poparcie."
Gdyby faktycznie Kolumbii udałoby się przekonać włodarzy sportu do przyjęcia ich oferty, to sporym problemem byłaby ilość pozostałych chętnych. Tegoroczny kalendarz już składa się z 23 rund, a wiele wskazuje na to, że w przyszłości zostanie on rozszerzony do 25 zmagań. Podpisane umowy mają już bowiem Chiny i Katar.
Dodatkowo, dużo mówi się o zainteresowaniu ze strony innych krajów azjatyckich i afrykańskich, a na swoją szansę będą też czekać tory, które w ostatnich latach pomogły F1 takie jak Portimao, Istanbul Park czy Mugello. Z kolei ekipie Liberty Media bardzo zależy na powrocie do terminarza GP Niemiec, choć tamtejsze tory nie wyrażają takich chęci.
komentarze
1. Believer
Może następna będzie Wenezuela z wyścigiem w Caracas pod patronatem Maduro i Chaveza?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz