Umowa pomiędzy Andrettim a Sauberem nie dojdzie jednak do skutku?

Od dłuższego czasu spekuluje się, że Michael Andretti przymierza się do zakupu większościowego pakietu akcji Saubera, czyli teamu F1 Alfy Romeo. Amerykanin zebrał w tym celu dużą grupę inwestorów, z którymi chce nabyć 80% udziałów w zespole za kwotę 350 milionów euro.

Plotki mówiły nawet o tym, że szwedzcy właściciele zgodzili się na tę propozycję i spodziewano się, że rychłe potwierdzenie przejęcia stajni z Hinwil przez Andrettiego zostanie ogłoszone podczas weekendu w Austin. Do niczego takiego jednak nie dojdzie, a Auto Motor und Sport wyjawiło nieznane dotąd informacje w tej sprawie.

Jak donosi niemiecki serwis, oprócz wspomnianej kwoty 350 milionów euro spółka Islero Investments zażądała gwarancji bankowych w wysokości 250 milionów euro. W ten sposób Szwedzi chcą wypełnić lukę między wpływami zespołu a granicą limitu budżetowego na okres pięciu lat. 50 milinów rocznie zapewniłoby bowiem "normalne" funkcjonowanie ekipy.

Andretti nie był w stanie zagwarantować takowych gwarancji, przez co negocjacje utknęły w martwym punkcie. Obecnie nie wiadomo, czy 59-latek dalej jest zainteresowany przejęciem Alfy Romeo.

Auto Motor und Sport rozwiało też wszelkie wątpliwości dotyczące pogłosek, że amerykański kierowca IndyCar, Colton Herta, jest przymierzany do fotela w stajni z Hinwil na sezon 2022. 21-latek miał dostać szansę jazdy w samochodzie C39 podczas treningu przed GP USA, ale oczywiście tak się nie stało.

Powodem tego - oprócz niewystarczającej ilości punktów do uzyskania superlicencji FIA - był również brak przejechania wymaganych 300 kilometrów bolidem F1. Wobec tego szanse Herty na angaż w Alfie Romeo są naprawdę nikłe.