Mercedes ma "pełne ręce roboty" przed rozpoczęciem sezonu
Zespół Mercedesa nie ukrywa, że ma "pełne ręce roboty" przed rozpoczęciem sezonu po tym jak dane z przedsezonowych testów wskazują na to iż to zespół Red Bulla na tym etapie przygotowań ma przewagę.Zespół Mercedesa nie zaliczy tegorocznych testów F1 do udanych. Skrócone do tylko trzech dni przygotowania przez pierwsze dwie sesje były zakłócone problemami ze skrzynią biegów Valtteriego Bottasa i wyjazdem poza tor Lewisa Hamiltona.
Utrata cennego czasu sprawiła, że Mercedesa trzy dniowe przygotowania do sezonu kończył na dole tabeli jeżeli chodzi o pokonany dystans, a w minionych latach był to przecież zespół, który potrafił pod tym względem mocno brylować w stawce.
Zespół z Brackley miewał co prawda w przeszłości problemy podczas zimowych testów, jednak gdy przyszło do prawdziwego ścigania, zawsze potrafił podnieść poprzeczkę rywalom, którzy z tego powodu po tegorocznych testach wolą zachować ostrożność z oceną formy bolidów Mercedesa.
Ostatniego dnia testów ekipa z Brackley odrobiła trochę strat, ale Lewis Hamilton, który w końcówce sesji założył do swojego bolidu miękkie opony uzyskał tylko piąty czas, tracąc przeszło sekundę do wyniku Maksa Verstappena.
Inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin twierdzi, że testy pokazały iż Mercedes traci obecnie do Red Bulla.
"Dokonaliśmy drobnego postępu jeżeli chodzi o balans bolidu z dużą ilością paliwa i auto stało się bardziej przewidywalne, ale z danych zebranych przez ostatnie kilka dni widzimy, że na długim dystansie nie jesteśmy tak szybcy jak Red Bull" mówił.
"Przejazdy z mniejszą ilością paliwa wprowadziły jeszcze bardziej mylny obraz. Nie zanotowaliśmy wystarczającej poprawy. Musimy przyjrzeć się naszemu podejściu, gdyż dzisiaj zbyt wiele bolidów miało od nas lepsze tempo."
"W ostatnich latach miewaliśmy już problemy z tempem podczas zimowych testów, ale przed pierwszym wyścigiem sezonu udawało nam się zrobić dobre postępy. Tym razem mamy jednak pełne ręce roboty."
"Nie mamy zbyt dużo czasu zanim tutaj powrócimy, więc zaplanowaliśmy już program pracy nad zrozumieniem naszych problemów i nie odpuścimy niczego przez najbliżej 10 dni, aby spróbować poprawić naszą prędkość."
Pytanie brzmi czy ekipa Mercedesa tym razem naprawdę ma aż tak duże problemy, czy po raz kolejny próbuje budować napięcie i sztucznie kusić kibiców możliwością zmiany układu sił w walce o tytuł mistrzowski w tym roku. W związku z niewielkimi zmianami technicznymi mało prawdopodobne jest, aby zespół, który totalnie zdominował hybrydową erę silników V6 turbo miał w tym roku złapać aż tak dużą zadyszkę.
Mimo to Lewis Hamilton również przyznaje, że jego bolid nie jest jeszcze odpowiednio przygotowany: "Dzisiaj dokonaliśmy pewnych postępów, ale nie jesteśmy jeszcze tam gdzie chcemy być."
"Nie potrafię wskazać żadnego konkretnego obszaru, po prostu globalnie na całym okrążeniu musimy się poprawić. Nie mogę doczekać się powrotu do rywalizacji i do trybu koncentracji."
komentarze
1. kotwica
I tak będzie 1 - 2 Merca w BHR...
2. hubertusss
Może tak być. Ale póki co problemy jakieś chyba jednak mają. Oczywiście mają potencjał by przez te dwa tygodnie wiele poprawić.
3. Skoczek130
Jeżeli to kwestia balansu, to ogarną prędko. Mogą mieć ewentualnie problemy, jak w latach 2017-2018 - wtedy byli pod względem szybkości poza zasięgiem, ale niejednokrotnie przez problemy z balansem i wąskim oknem pracy nie byli w stanie tego wykorzystać i rywale ich pokonywali. Ale jeżeli problem dotyczy błędów w konstrukcji podłogi lub tyłu, to będzie trudniej. Ferrari w 2019 roku przez problemy z przodem długo musieli walczyć, by być konkurencyjnymi. Wszystko pokażą pierwsze weekendy, szczególnie tory techniczne. Bo na torze Sakhir akurat ich porażka nie byłaby niczym sensacyjnym (choć na pewno niespodzianką).
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz