Hulkenberg: to było jeszcze bardziej szalone niż ostatnio
Nico Hulkenberg przez to, że telefon zawsze trzyma przy sobie, raz po raz dostaje szansę na uczestnictwo w wyścigu Formuły 1. Niemiec przyznał, że okoliczności dzisiejszego ekspresowego zwołania były bardziej szalone niż ostatnio.Ostatnio, a więc w sierpniu, gdy na koronawirusa zachorował Sergio Perez i Niemiec wskoczył w jego miejsce. Wtedy jednak między informacją o niedyspozycji "Checo", a potwierdzeniem jego zastępcy minęła cała noc i media początkowo miały nawet czas nad zastanowieniem się nad nazwiskiem ewentualnego rezerwowego.
Dziś jednak sytuacja wyglądała zgoła odmiennie. Chwilę po rozpoczęciu sobotniego treningu, uwagę wszystkich przykuł garaż Racing Point, w którym bolid Lance'a Stroll'a pozostawał osamotniony, wolny od przypisanego mu kierowcy. Ekipa wydała od razu oświadczenie, w którym poinformowała o nie najlepszym samopoczuciu kanadyjskiego zawodnika, a także o tym, że zdecyduje, czy będzie mógł wystąpić w kwalifikacjach.
Jak się jednak okazuje, wówczas już autostradą A1 swoim Porsche pędził Nico Hulkenberg. Niemiec wyjawił, że około 11:00 (godzinę przed rozpoczęciem treningu) dostał telefon od szefa Racing Point, Otmar Szanfauera.
"To było jeszcze bardziej szalone niż ostatnio", przyznał Hulkenberg.
"Byłem w Kolonii, która jest jakąś godzinę jazdy stąd. Miałem zamiar pojawić się tutaj po południu, aby zrobić parę rzeczy dla RTL na jutro. Siedziałem z przyjacielem przy kawie, gdy o 11:00 zadzwonił do mnie Szafnauer i powiedział: 'Prędko Hulkenberg, potrzebujemy Cię tutaj'. Wskoczyłem więc do samochodu, przybyłem tutaj, a reszta jest już historią."
Niestety historia ta nie zawiera elementu nadprzyrodzonego, w którym Hulkenberg z marszu wchodząc do bolidu F1 jest w stanie nawiązać do czasów osiąganych przez czynnie startujących kolegów. Zawodnik Racing Point kwalifikacje skończył z najgorszym rezultatem i do przedostatniego Kimiego Raikkonena stracił ponad 0,2 sekundy.
"Widzieliście co się teraz stało. Czułem się nieco inaczej, niż na Silverstone. To oczywiście zupełnie inny tor. Samochód też się zmienił przez parę technicznych smaczków, które robią różnicę i dają kierowcy zupełnie odmienne odczucia", tłumaczył się po wyjściu z kokpitu.
"Musiałem się więc dostosować i po prostu ponownie wejść w rytm. Zrobienie tego w cztery okrążenia nie jest łatwe. Jednak choć byliśmy ostatni, możemy być zadowoleni ze zrobionych okrążeń. Jutro uczynimy co w naszej mocy i zobaczymy co wyciągniemy z wyścigu."
komentarze
1. ahaed
Duży szacunek dla Hulka.
Nie zna bolidu, wchodzi z marszu... ostatni? To bez znaczenia.
Obstawiam, ze gdyby w tej samej sytuacji był Alonso, Rosberg czy ktokolwiek inny. To wcale nie byłby wyżej.
Liczę na punkty Hulka. I na koniec roku wyjdzie, że przeszedł kilku stałych kierowców F1.
2. Mat5
Hulkowi należą się słowa uznania za to, że był w stanie wsiąść z marszu do w zasadzie nieznanego bolidu i pojechać na tyle na ile był w stanie. Nie można było niczego od niego oczekiwać. Liczę, że jutro pojedzie solidny wyścig, może nie na punkty, ale żeby po prostu zrobić dobre wrażenie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz