Binotto: w ostatnich 2 tygodniach Ferrari nic nie zmieniło w swoim silniku
Zespół Ferrari cały czas przekonuje, że ostatnie dyrektywy techniczne wydane przez FIA nie miały żadnego wpływu na jego silnik i że w ostatnich dwóch tygodniach nie dokonano w nim żadnych zmian.Mattia Binotto jak mantrę powtarza jednak, że spadek osiągów Ferrari wiąże się nie ze spadkiem mocy silnika, a ze wzrostem poziomu docisku, który ograniczając prędkość maksymalną poprawia jednocześnie szybkość w zakrętach.
"Nie, nie, nic nie zmieniliśmy w silniku" mówił Binotto pytany przez telewizję Sky. "Przeczytaliśmy jedynie dokładnie Dyrektywy Techniczne, gdyż zawsze trzeba się z nimi zapoznawać. Ważne jest ich zrozumienie."
"Nie zmieniliśmy jednak naszych działań, sposobu wykorzystania silników i dzieje się tak od początku sezonu."
Binotto powtórzył, że spadek osiągów Ferrari wiąże się ze zmianą podejścia do poziomów docisku.
"Nadal mamy przewagę na prostych" mówił. "Uważam, że od początku sezonu wiedzieliśmy, że brakuje nam docisku a nasz bolid jest szybszy na prostych."
"Od początku Formuły 1, gdy obniża się docisk, otrzymuje się większą prędkość na prostych, ale redukuje prędkość w zakrętach. Nasz bolid nie jest tak dobry jak inne w zakrętach."
"To właśnie dlatego na torach, które wymagają maksymalnego docisku, jak Węgry lub ostatni [w Austin], czy nawet Meksyk, brakowało nam prędkości w zakrętach. Mamy jednak wtedy przewagę na prostych po prostu dlatego, że jeździmy, pozwólcie, że się tak wyrażę, z konfiguracją niskiego docisku."
"W Austin w porównaniu do innych uważam, że mieliśmy nieco większy docisk niż normalna różnica w tym parametrze. Mieliśmy więc mniejszą przewagę na prostych, ale nadal była to przewaga. Zyskiwaliśmy jednak więcej w zakrętach."
komentarze
1. giovanni paolo
"Mattia Binotto jak mantrę powtarza jednak, że spadek osiągów Ferrari wiąże się nie ze spadkiem mocy silnika, a ze wzrostem poziomu docisku"
nie, nie i jeszcze raz nie, to druga strona powtarza jak mantrę, że "przewaga na prostych" wynika z silnika a nie z koncepcji aerodynamicznej, którą przecież w pierwszej połowie sezonu tak bardzo krytykowano
najpierw uważano, że Binotto to ciepła klucha i nie daje sobie rady z zarządzaniem zespołem jak i tworzeniem bolidu, a gdy ten zaczął osiągać wyniki nagle na plugawych mordach, bo inaczej tego nazwać się nie da, pojawia się twierdzenie, że no chrum chrum Ferrari to musi oszukiwać, chyba że Mercedes ma absolutną pewność, że jak ktoś jest lepszy od nich to musi oszukiwać, bo sami oszukują, to jedyne logiczne rozwinięcie myśli (owszem, RBR oprotestował silnik, ale wcześniej to ukochani rekordziści płakali do mediów o niewyobrażalną przewagę Ferrari)
Pan Binotto musi udowadniać, że nie jest wielbłądem
2. ahaed
Pora coś zmienić w kierowcach, bo pomijając Kimiego. To niektórzy się dużo szybciej starzeją i nie wytrzymują presji.
Koniec kariery Vettela. Dzisiaj dał przykład, że to ON MUSI być pierwszy. Presja go zabija.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz