2019-11-15 GP Brazylii - #2 trening 19:00 - 20:30
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas | Okr. |
---|---|---|---|---|
1 | S.Vettel | Ferrari | 1:09.217 | 30 |
2 | C.Leclerc | Ferrari | 1:09.238 | 35 |
3 | M.Verstappen | Red Bull | 1:09.351 | 33 |
4 | V.Bottas | Mercedes | 1:09.373 | 37 |
5 | L.Hamilton | Mercedes | 1:09.440 | 39 |
6 | K.Magnussen | Haas | 1:10.143 | 38 |
7 | D.Ricciardo | Renault | 1:10.194 | 32 |
8 | K.Raikkonen | Alfa Romeo | 1:10.210 | 39 |
9 | A.Albon | Red Bull | 1:10.275 | 31 |
10 | C.Sainz | McLaren | 1:10.310 | 38 |
11 | N.Hulkenberg | Renault | 1:10.325 | 31 |
12 | P.Gasly | Toro Rosso | 1:10.352 | 26 |
13 | A.Giovinazzi | Alfa Romeo | 1:10.419 | 36 |
14 | D.Kwiat | Toro Rosso | 1:10.424 | 34 |
15 | S.Perez | Racing Point | 1:10.443 | 31 |
16 | R.Grosjean | Haas | 1:10.504 | 38 |
17 | L.Stroll | Racing Point | 1:10.568 | 33 |
18 | L.Norris | McLaren | 1:10.700 | 41 |
19 | G.Russell | Williams | 1:11.818 | 36 |
20 | R.Kubica | Williams | -:--.--- | 2 |
Kubica rozbił auto na początku 2. treningu, Ferrari najszybsze
Kierowcy Ferrari znaleźli się na szczycie tabeli wyników drugiego treningu na Interlagos. W sesji działo się dużo już od samego początku, gdy to Robert Kubica uderzył w bandę na wyjściu z trzeciego zakrętu.W ciągu kilku minut wiele samochodów opuściło aleję serwisową. Szybko na torze pojawił się też Robert Kubica, który oddał pierwszą sesję Nicholasowi Latifiemu.
Niestety, Polak nie pojeździł w piątek praktycznie wcale. Już po chwili, dopiero rozpoczynając swój program i jadąc stosunkowo wolno, wypadł z trzeciego zakrętu i poważnie uszkodził swoją maszynę.
Samochód Williamsa delikatnie dotknął linii przy wewnętrznej tarce, która najprawdopodobniej była mokra. Realizator pokazał także jeden samochód Haasa, który w tym samym miejscu zahaczył o trawę i naniósł sporo wody. Nie wiadomo jednak, czy działo się to przed czy po wypadku Kubicy.
Robert nie był w stanie opanować maszyny. Instynktowna kontra nie wystarczyła, a autem rzuciło bardzo mocno. Kierowca stał się pasażerem, rozbijając się po zewnętrznej długiego łuku. Sytuacja wywołała czerwoną flagę na kilka minut.
Inni zawodnicy na początku też mieli swoje problemy, ale były one nieporównywalnie mniejsze. Lando Norris narzekał na pracę pedału gazu, a Lewis Hamilton na bardzo agresywną redukcję biegów.
Po 25 minutach treningu Nico Hulkenberg otrzymał informację o możliwych drobnych opadach. Miały być to jednak tylko kropelki, a nie nic poważnego. Prognozy potwierdziły się częściowo. Kropelki faktycznie były widoczne, ale po kolejnych kilku minutach Renault powiedziało Danielowi Ricciardo, że deszcz może być bardziej intensywny.
Lewis Hamilton i Sebastian Vettel musieli odpuścić szybkie okrążenia, trafiając na Valtteriego Bottasa. Sześciokrotny mistrz świata stwierdził, że jego kolega uciął sobie drzemkę. Sytuacja była podobna do tej z kwalifikacji sprzed roku, gdy to Siergiej Sirotkin uciekał przed Brytyjczykiem, który przysnął. W przypadku czterokrotnego mistrza skończyło się tylko na machnięciu ręką.
Fin był też zamieszany w sytuację w alei serwisowej, ale tam absolutnie nie zawinił. Przed nim dość optymistycznym wypuszczeniem Charlesa Leclerca popisali się mechanicy Ferrari. Sędziowie odnotowali incydent, ale nie podjęli żadnej innej akcji.
W treningu nie zabrakło również pokazowego wyścigu, który urządzili Romain Grosjean i Pierre Gasly. Między nimi nie doszło do kontaktu, więc obaj mogli kontynuować przygotowania. Niestety, w przypadku zawodnika Toro Rosso, tylko do czasu.
Na 20 minut przed końcem samochód Gasly'ego zepsuł się, wydając charakterystyczny dźwięk i zostając na 5. biegu. Z silnika wydobyło się sporo dymu, co sugeruje, że awaria mogła być poważniejsza.
Na 5 minut przed końcem w trzecim sektorze pojawiły się żółte flagi, a po chwili sędziowie wywiesili czerwoną. Zamieszanie wywołał drugi samochód zespołu z Faenzy.
Daniił Kwiat miał podobną przygodę co Alex Albon kilka godzin wcześniej. Wyleciał z toru z zakręcie nr 12 i nie zdołał wyhamować na trawie. Lekko uderzył w bandę tyłem, ale zdołał uszkodzić maszynę. Z bolidu zaczął wydobywać się dym, przez co inżynier musiał poganiać Rosjanina, który nie wyskoczył z kokpitu od razu.
Trening nie został już wznowiony. Najlepsze czasy ustanowili kierowcy Ferrari. Sebastian Vettel z wynikiem 1:09.217 o 0,021 sekundy wyprzedził Charlesa Leclerca. Dalej znaleźli się Max Verstappen i Valtteri Bottas, wolniejsi o odpowiednio 0,134 i 0,156 sekundy.
Na 5. pozycji uplasował się Lewis Hamilton. W top 6 zabrakło drugiego Red Bulla, prowadzonego przez Alexa Albona, który był na 9. miejscu.
Niezłe tempo na jednym okrążeniu pokazali Kevin Magnussen, Daniel Ricciardo i Kimi Raikkonen, którzy byli za sześciokrotnym mistrzem świata. Duńczyk był też chwalony przez swojego inżyniera za długie przejazdy.
Tor Interlagos jest dość krótki, przez co różnice w i tak już zbitym środku stawki były jeszcze mniejsze. Między 6. a 18. miejscem było tylko 0,5 sekundy. George Russell, który zajął 19. miejsce, był gorszy od lidera o 2,6 sekundy, a od 18. Lando Norrisa aż o 1,2 sekundy.
Zdjęcia:
komentarze
1. XandrasPL
NIC SIĘ NIE STAŁO! ROBERT, NIC SIĘ NIE STAŁO! NIC SIĘ NIE STAAAAŁOOO!
2. Fanvettel
Zapowiadają sie ciekawe kwalifikacje .
3. ahaed
@1. nie pierdol.
Williams oszczędzał części od Roberta ostatnio. Więc pora je teraz zamontować.
Czy może Williams powie: Sorry, Robert odszedł więc ch..ustawka mu w d.. rzwi.
4. ahaed
ps: w sumie na jego miejscu i w takim teamie, to miałbym to w dupie i robiłbym miazgę z bolidu.
5. Igor
Ale ciasno w środku.
6. Kimi Rajdkoniem
Prędkości Ferrari na prostych całkiem zacne. Czasy też ok. Hamilton wygląda jakby nie mógł odnaleźć rytmu, pewnie sobota będzie lepsza
7. Hi5per
Choć jestem Tifosi, to przeczuwam, że MERC znów ściemnia i w Q pokażą swoje prawdziwe oblicze. Już kilka razy w tym sezonie mieliśmy taką sytuację. Z utęsknieniem wspominam czasy gdy prezesem Ferrari był Luca di Montezemolo.
8. PatiMat
@7 Lec dostanie kare za wymiane silnika więc on na PP nie stanie. Cała nadzieja w Vet ,który mam nadzieje nie spartoli startu tak jak w Japonii.
9. kiwiknick
Oj ci "Paydriverzy" tylko potrafią bolidy rozwalać.
:)
10. Inszy
Levis jak to Levis, wygrywa tytuł i od razu tempo siada.
11. Jak1208
Do kwiknic - te kwiknice, to nic mądrego napisać nie potrafią, ale wpis zaliczony, wysil trochę swój umysł i spróbuj - może się uda.
12. lechart
1. XandrasPL .... 4. ahaed ...... Z innych portali można się dowiedzieć .........
" Polak miał pecha, bo chwilę wcześniej w tym miejscu z toru wypadł Kevin Magnussen i naniósł wodę na krawężniki. ...... "
KUB ponoć minimalnie najechał na mokry krawężnik i ..........
13. StaryCap
Maxiu pewnie dalej twierdzi, że Ferrari oszukuje. O jaki on biedny, taki ma zepsuty samochodzik.....
14. Pajol
12. lechart zawsze wszystko i wszyscy sa winni, tylko nie Robert.
15. kiwiknick
@ jakovlew1208 ruski trolu nie zesraj się bo ci następne żyłki w mózgu pękną.
:)
16. Maki99
W F1 powinni wprowadzić po sezonie przejazdy bolidami innych zespołów , wtedy poznalibyśmy tempo kierowców.
17. Barcicc
No i dobrze co trening i wyścig teraz powinien ten shit rozwalać dla przykładu
18. dexter
@ahaed
"ps: w sumie na jego miejscu i w takim teamie, to miałbym to w dupie i robiłbym miazgę z bolidu."
A Ty tak w swojej pracy postepujesz? Gwarantuje Ci, ze z takim nastawieniem od pracodawcy uslyszysz slowo: "merci". Naturalnie troche w innej formie... A jak z premedytacja firmie wyrzadzisz szkode finansowa, to w zaleznosci poniesiesz koszt.
Poza tym mowimy tutaj o pojazdach wyscigowych, wysokich predkosciach oraz ogromnym przeciazeniu i opoznieniu. Dzis generalnie Motorsport jest bezpieczny, ale ryzyka kompletnie nie mozna wykluczyc. Wystarczy troche pechowy kat i moze byc problem.
Pojazd F1 nie jest, ze tak powiem sredniej klasy rodzinnym samochodem ulicznym, ktory kosztuje 60.000 Euro. Sek w tym, ze w sporcie motorowym operuje sie troche innymi kwotami. Z pewnoscia kazdy gdzies slyszal, ze sport motorowy sam w sobie jest drogim przedsiewzieciem. To prawda. Na samym poczatku trzeba dwie rzeczy rozroznic: prywatny kierowca, ktory powiedzmy nie pracuje dla producenta. Na przyklad to moze byc mlody kierowca, ktory dopiero w sporcie motorowym probuje sie przebic lub po prostu prywatna osoba, ktora ma takie hobby. Z drugiej strony jest profesjonalny licencjonowany kierowca wyscigowy, ktory zatrudniony bedzie w zespole fabrycznym. On takim sposobem zarabia pieniazki i ze sportu po prostu zyje.
Zacznijmy od prywatnego kierowcy. Kazda przygoda ze sportem motorowym zaczyna sie w nizszych kategoriach wyscigowych i tutaj kierowca niezaleznie od serii wyscigowej: a) musi wniesc pieniazki, b) posiada umowe. I naturalnie w kazdej umowie zawsze precyzyjnie opisany jest przypadek wyrzadzonej szkody.
Moze byc tak, ze kierowca wsiada do auta, wyjezdza z boksow na tor i sie po prostu kreci. Nastepnie uderza autem o przeszkode, uszkodzone czesci nadaja sie do smietnika, zespol musi naprawic auto, tzn. ponosi koszt. Taka naprawa przewaznie kosztuje bardzo duzo pieniedzy. W sporcie motorowy takie rzeczy sa w taki sposob uregulowane, ze kierowca czesciowo jest ubezpieczony. Tzn. zazwyczaj zespol ma ubezpieczenie. Ale - tak jak w kazdym ubezpieczeniu jest cos takiego jak wklad finansowy w wysokosci okreslonej kwoty, ktora ubezpieczony w przypadku roszczenia sam obejmuje. Dla przykladu moge przedstawic sytuacje z nizszych serii wyscigowych. Dawniej (dawne czasy), o ile jeszcze dobrze pamietam bylo tak, ze kierowca w przypadku roszczenia, czyli za kazda szkode musial z wlasnej kieszeni pokryc koszt 15.000 - 20.000 Euro. Tak wiec, kierowca wyjezdza na tor, uszkodzi auto i za kazdym razem musi przelac na konto zespolu 20.000 Euro. Reszta jest objeta ubezpieczeniem, ale tylko do pewnej wartosci. Tzn. gdy pewna kwota zostanie przekroczona trzeba znow z wlasnej kieszeni zaplacic.
I teraz trzeba sobie wyobrazic, ze taki incydent moze sie wydarzyc praktycznie co weekend wyscigowy. Jesli kierowca regularnie bedzie mial przygode na torze, to w pewnym momencie firma ubezpieczeniowa zadzwoni do domu i powie: "Szanowny Panie "XY" to nie dla nas biznes. Pan jest po prostu zbyt drogi". Kropka. Tak wiec szybko moze sie zdarzyc, ze kierowca wyscigowy bedzie nagle bez ubezpieczenia. I trzeba uwazac.
Zawsze trzeba pamietac, ze na torze wyscigowym nie wazne jest kto ponosi wine. Sportowiec moze byc bez winy, tzn. bedzie mial czysty wyscig, wszystko wykona perfekcyjnie, a pod koniec wyscigu inny kierowca uderzy w jego pojazd. Uszkodzone auto, wyscig zepsuty i na koncu trzeba jeszcze z wlasnej kieszeni za szkode zaplacic... Tutaj nie chodzi o kwestie winy lub o fakt, ze poszkodowany dostanie z powrotem pieniadze od winowajcy. Nie, poniewaz kazdy kierowca, ktory porusza pojazd na torze wyscigowym sam ponosi ryzyko. Dlatego wazne jest aby pamietac, ze sport motorowy moze byc dosc drogim i czasami krytycznym przedsiewzieciem.
Naturalnie zycie jest bardziej przyjemne, gdy sportowiec ma status kierowcy fabrycznego. W takim przypadku sytuacja nie wyglada inaczej: czesci nadal kosztuja bardzo duzo pieniedzy, kierowca zawsze moze cos uszkodzic. Ale - wszystkie koszty ponosi fabryka, tzn. zespol wyscigowy. W najgorszym przypadku ryzyko jest takie, ze team moze powiedziec: "Niestety, ale tak dalej byc nie moze. Musimy Cie zwolnic". W takim przypadku przynajmniej jesli chodzi o aspekt ekonomiczny, sportowiec bedzie zabezpieczony + zarabia pieniadze. To jest, ze tak powiem, bardziej przyjemna czesc calosci.
Taki przyklad - w nizszych seriach wyscigowych tylko uszkodzone przednie skrzydlo moze szybko kosztowac 30.000 Euro. Koszt malego samochodu. A takie rzeczy naleza do sportu i wydarzyc sie moga 3 - 5 razy w roku. To jest normalne.
Chodzi o to aby w przyblizeniu posiadac wiedze o czym w ogle jest mowa. W F1 przednie skrzydlo kosztuje dzis plus/minus 300.000 Euro. Aby postawic dwa pojazdy na gridzie, zespol F1 musi mniej wiecej wydac 115 -130 mln. Euro. W prywatnych malych i srednich stajniach wyscigowych rozbite auto moze byc gdzies tematem, poniewaz to zawsze jest koszt. Ale - zasadniczo w zespole F1 sportowcowi, ktory powiedzmy porusza sie w pewnych "ramach", tzn. nie jest przykladowo mowiac "Pastorem Maldonado", nikt oficjalnie nie bedzie stawial zarzutow. Zasadniczo dewiza brzmi: "Ty rozbijasz, my naprawiamy". Bez takiego nastawienia sport motorowy gdzies by mial problem...
19. dexter
@ahaed
"Williams oszczędzał części od Roberta ostatnio".
Nie wysnulbym tak optymistycznego wniosku, poniewaz takie rzeczy sa w sporcie motorowym normalne. Przynajmniej ja jeszcze znam sport motorowy z takiej strony. Dawniej to bylo powszechne, poniewaz zespoly czesto nie mialy zasobow finansowych, czy budzetu, a dzis w nowoczesnym swiecie lub nowoczesnej F1 taka sytuacja jest prawie niewiarygodna.
Moj Boze jest jeden egzemplarz, ktory mozna zamontowac na auto i teraz pomiedzy kierowcami sie zongluje. Czesto jest tak, ze dane z kanalu aerodynamicznego po prostu nie zgadzaja sie z danymi z toru wyscigowego. To jest dla kazdego zespolu wyscigowego tzw. scenariusz "worst-case". Robert Kubica w tym przypadku nie jest pierwszym i ostatnim kierowca wyscigowym...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz