McLaren nie zamierza rezygnować z projektu IndyCar
W obliczu katastrofalnego powrotu McLarena do wyścigów IndyCar, ekipa z Woking nie zamierza rezygnować z rozwijania tego projektu.McLaren na przestrzeni minionego tygodnia przygotowań do Indy 500 miał sporo problemów technicznych, wypadek oraz ogólnie prezentował słabe osiągi.
Szef McLarena, Zak Brown, po niedzielnej porażce zwolnił już szefa projektu IndyCar, Boba Fernleya i przyznał, że jego ekipa była po prostu źle przygotowana do wyzwania.
"Nie sądzę, abyśmy nie docenili Indy, ale uważam, że byliśmy nieprzygotowani" mówił dla Indianapolis Star Brown.
Fernando Alonso stwierdził, że nie tylko jego bolid był "wolny".
"Widzieliśmy jak wczoraj rozbił się bolid Juncos Racing i już na 6 rano był przygotowany. Jeżeli chodzi o nas to byliśmy nieco za wolni w każdym obszarze" wyjaśniał hiszpański kierowca.
Zak Brown w obliczu coraz częściej powtarzanych w mediach doniesieniach o napiętych relacjach z Fernleym oraz partnerem technologicznym McLarena w Indy, zespołem Carlin Racing, jasno przyznał, że pełna odpowiedzialność za tegoroczny wynik spoczywa na McLarenie.
"McLaren jest w pełni odpowiedzialny za brak sukcesu" mówił Brown, sugerując, że nie zamierza wycofywać się z tego projektu przez pierwszą porażkę.
"Mimo iż jest to ogromne wydarzenie i bardzo publiczny rozczarowujący wynik, jesteśmy zespołem wyścigowym" dodawał. "W wyścigach wygrywa się, przegrywa się i rozbija się. To część tej gry."
komentarze
1. ds1976
Fajnie, gdyby w Indy zaangażował się jeszcze Mercedes, nie mówiąc o Ferrari czy Red Bull... Ale to marzenia, prędzej dołączą do Formula E.
Niebawem być może zobaczymy w Indy malowanie Red Bull! Patricio O'Ward dołączył do Red Bull Junior Team i jak na 20 letniego szczura idzie mu całkiem, całkiem ze starymi wyjadaczami!
Mogli jeszcze zatrudnić Coltona Herta...
2. giovanni paolo
1. Indianapolis 500 z roku 1994?
3. pablo26
Alonso bardzo trafnie się wypowiedział o głównej przyczynie tak słabego wyniku. "Jeżeli ktoś szuka przyczyny takiego stanu rzeczy, wystarczy popatrzeć na pozostałych kierowców którzy odpadli." McLaren był przekonany, że tak dobra forma w 2017 roku jest zasługą Alonso i pokpili sprawę nawiązując współpracę z Carlinem, a każdy kto śledzi choć trochę IndyCar, wie że to jest niedoświadczony zespół z brakami personalnymi wśród osób odpowiedzialnych za ustawienia i projekt części które mimo tego że to spec-series, zespoły muszą zaprojektować same. Mają to na co zasłużyli a dla Alonso jedyną drogą do wygrania Indianapolis 500 jest wystartowanie w pełnym sezonie z McLarenem niezależnie lub z doświadczonym zespołem typu Andretti jak w 2017 lub Penske (sprawa silników) albo start w Indy 500 ze wsparciem ww. Penske albo teamu Andretti.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz