Hartley znowu zaliczył pechowy występ
Pierre Gasly opuszcza Wielką Brytanię zadowolony ze zdobycia jednego punktu dla swojej ekipy. Zdecydowanie mniej zadowolony musi być Brendon Hartley, dla którego weekend na Silverstone potoczył się najgorzej jak tylko mógł. Nowozelandczyk miał awarię zawieszenia w trzecim treningu, która wyeliminowała go z udziału w czasówce, a dzisiaj jeszcze zanim na dobre zaczął się ścigać jego auto ponownie odmówiło posłuszeństwa."Jestem bardzo zadowolony z powrotu do strefy punktowej! Nie spodziewaliśmy się, że ukończymy wyścig w czołowej dziesiątce. Toczyłem twardą walkę z Sergio [Perezem] pod koniec wyścigu. Zauważyłem okazję w ostatnim zakręcie. Było ciasno i nieco dotknęliśmy się, ale ostatecznie udało mi się dokończyć manewr. Opuszczenie Silverstone w pozytywnym nastroju jest wspaniałą nagrodą dla zespołu po trudnym i pracowitym weekendzie. Bolid był dzisiaj dobry i już nie mogę doczekać się powrotu do niego w Niemczech."
Brendon Hartley, DNF
"Nie wierzę w szczęście czy przesądy, ale uważam, że mogę stwierdzić iż w ostatnich kilku tygodniach prześladuje mnie pech. W ten weekend nic nie było pod moją kontrolą. Miałem awarię zawieszenia w trzecim treningu i kolejny problem techniczny dzisiaj jeszcze zanim zaczęliśmy się ścigać, więc nie ma co komentować ostatnich dwóch dni. To rozczarowujące, ale zresetuję się, wykorzystam kilka dni, aby się zrelaksować i przygotować do kolejnego wyścigu. Mam pełne zaufanie do wszystkich ludzi w Toro Rosso, że przez kolejne dwa tygodnie będą tak samo jak ja ciężko pracowali, aby poprawić naszą formę na Hockenheim."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz