Toro Rosso również rozważy celowe kary za wymianę silników
Szef zespołu Toro Rosso przyznaje, że jest przygotowany na rozważnie możliwości celowego podjęcia kar za wymianę podzespołów jednostek napędowych jeżeli ma to poprawić ogóle osiągi silnika V6 turbo Hondy.W zeszłym roku przy 20 wyścigach kierowcy mieli do swojej dyspozycji cztery "pełne" układy napędowe. W tym roku mimo rozrostu kalendarza do 21 eliminacji każdy z zawodników będzie mógł wykorzystać trzy i to nie pełne zestawy silnikowe, gdyż system MGU-K, elektronika sterująca oraz akumulatory zostaną ograniczone do tylko dwóch elementów.
Producenci w trakcie zimy ciężko pracowali, aby sprostać temu wyzwaniu, ale ekipa Renault już przyznała, że prawdopodobnie zdecyduje się zwiększyć liczbę silników poprzez celowe poddanie się karze, aby poprawić osiągi jednostki napędowej i uniknąć znacznego ograniczania jej mocy.
Teraz do tego grona dołączył szef Toro Rosso, Franz Tost, który przyznał, że również zastanowi się nad taką możliwością jeżeli okaże się to najbardziej optymalnym scenariuszem dla jego ekipy.
"Przyjdzie taki czas, że będziemy musieli zastanowić się czy lepiej jest mieć nową jednostkę z tyłu auta czy może pozostać przy silniku, który ma pokonane już 3000 - 4000 kilometrów, a ty zaczynasz tracić moc po 100 czy 200 kilometrach" mówił dla serwisu motorsport.com.
"Zobaczymy. Ale mogę zdradzić, że przeprowadzimy taką dyskusję. Nie wiem kiedy, ale na pewno kiedyś do niej dojdzie."
Tost stwierdził iż nie rozumie czemu zespoły nie chciały poprzeć starań Red Bulla dotyczących wstrzymania dalszego ograniczania limitu silnikowego w F1.
"W zeszłym roku producenci próbowali pokonać sezon z czterema silnikami i mniejszą liczbą wyścigów, a w tym roku mamy więcej wyścigów a mniej silników" mówił. "Muszę przyznać, że te przepisy to czyste szaleństwo."
"Niemniej to Ferrari było przeciwko zmianom, gdyż pozostali chcieli utrzymać limit czterech silników. Ferrari uważa jednak, że przy limicie trzech silników dysponują przewagą. Zapisy były już w przepisach więc musimy z tym żyć."
"Musimy to zaakceptować, ale nie potrafię powiedzieć ilu układów napędowych ostatecznie będziemy potrzebowali."
komentarze
1. jaromlody
Oby Ferrari się udławiło tym przepisem i musieli wymienić silnik nadprogramowy.
2. sliwa007
O ile mnie pamięć nie myli, to problem był w zbyt późnej próbie zmiany regulaminu. Ferrari pracowało już na pełnych obrotach nad zwiększaniem wytrzymałości a tu nagle wyskakuje taki Red Bull ze swoim pomysłem.
Na miejscu Renault i Hondy robiłbym tak by przejechać sezon na 5 silnikach, ale przynajmniej z odpowiednią mocą. Dwa weekendy można odpuścić.
3. Jen
@2 sliwa007
Dobrze pamiętasz. Pomysł wyszedł w momencie gdy zespoły fabryczne zainwestowały sporo pieniędzy nad poprawą niezawodności jednostek.
4. dami14321
Przeciez praktycznie kazdy zespol bedzie musial dorzucic nowy silnik i osprzet. Lepiej raz dostac kare niz odstawac moca w wielu wyscigach pod koniec sezonu, albo co gorsze nie dojechac do mety.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz