2018-01-17
Chandhok: Kubica miał mnóstwo okazji do pokazania się
Karun Chandhok uważa, że Robert Kubica w minionym roku miał wystarczająco dużo okazji, aby udowodnić iż jest w stanie powrócić do konkurencyjnego ścigania się w Formule 1.R E K L A M A
Polski zawodnik tuż po rozpoczęciu sezonu 2017 rozpoczął własną walkę o powrót do ścigania się w królowej sportów motorowych. Najpierw zaliczył serię testów w bolidach niższych serii wyścigowych po czym przesiadł się do konstrukcji bolidu Renault z 2012 roku.
Testy te były na tyle udane, że francuski zespół postanowił sprawdzić Polaka także podczas oficjalnych testów F1 w trakcie sezonu, na węgierskim torze Hungaroring.
Polak po raz kolejny pozytywnie zaskoczył i gdy wydawało się, że ten otrzyma szansę powrotu z Renault do gry włączył się Carlos Sainz, który został wypożyczony z Red Bulla w zamian za zerwanie umowy na dostawę jednostek napędowych dla Toro Rosso.
Pałeczkę w sprawdzaniu osiągów Roberta Kubicy przejął zespół Williamsa, który również umożliwił Polakowi sprawdzenie bieżącej konstrukcji wyścigowej, FW40, podczas testów opon w Abu Zabi. Tam jednak wedle oceny zespołu Kubica pokazał niewystarczające tempo na pojedynczym okrążeniu i ostatecznie wczoraj potwierdzone zostały plotki iż drugim kierowcą Williamsa na sezon 2018 został Siergiej Sirtokin. Polak otrzymał za to rolę kierowcy rezerwowego i przyznał, że dalej chce walczyć o powrót do aktywnego ścigania się.
Były kierowca F1, Karun Chandhok uważa, że szkoda iż Kubica nie otrzymał szansy powrotu, ale jednocześnie przyznaje, że miał on wiele okazji, aby udowodnić iż jest w stanie powrócić do ścigania się w F1.
"Szkoda go, ale uważam, że dano mu dużo okazji, aby mógł potwierdzić, że merytorycznie zasługuje na fotel" mówił Hindus podczas wystawy Autosport International.
"Nie przypominam sobie wielu kierowców, którzy mieli okazję potwierdzić swoje umiejętności podczas testów z dwoma zespołami."
"Nie możemy mówić tutaj, że on nie otrzymał swojej szansy na pokazanie się. Znam Roberta całkiem dobrze. Jesteśmy przyjaciółmi jeszcze z czasów wspólnych startów w World Series w 2005 roku. To wspaniały facet, a przed wypadkiem w swojej szczytowej formie był niesamowity."
"Realia są jednak takie, że zespoły nie zatrudniają kierowców z uwagi na ich przeszłość, muszą zatrudniać zawodników bazując na bieżących osiągach. To, że się nie udało to ogromna szkoda dla sportu i dla samego Roberta" dodawał.
Były dyrektor techniczny ekipy Jordan, a obecnie komentator Gary Anderson uważa, że dużą rolę w przekreśleniu szans Polaka miały finanse.
"Uważam, że tutaj bardziej chodziło o stan konta bankowego" mówił. "Wierzę w jego talent. Nie sądzę, że można byłoby wskoczyć od tak sobie do bolidu Renault czy Williamsa na jeden dzień testów i po prostu świetnie wypaść."
"Uważam, że jeżeli było tam tempo wyścigowe, to prędkość na pojedynczym kółku w końcu również by nadeszła, gdyż do tego trzeba mieć pewność co do bolidu, który się prowadzi."
"Uważam, że niestety przegrał ze względu na stan konta i nie był w stanie uzbierać tyle ile było od niego wymagane."
Testy te były na tyle udane, że francuski zespół postanowił sprawdzić Polaka także podczas oficjalnych testów F1 w trakcie sezonu, na węgierskim torze Hungaroring.
Polak po raz kolejny pozytywnie zaskoczył i gdy wydawało się, że ten otrzyma szansę powrotu z Renault do gry włączył się Carlos Sainz, który został wypożyczony z Red Bulla w zamian za zerwanie umowy na dostawę jednostek napędowych dla Toro Rosso.
Pałeczkę w sprawdzaniu osiągów Roberta Kubicy przejął zespół Williamsa, który również umożliwił Polakowi sprawdzenie bieżącej konstrukcji wyścigowej, FW40, podczas testów opon w Abu Zabi. Tam jednak wedle oceny zespołu Kubica pokazał niewystarczające tempo na pojedynczym okrążeniu i ostatecznie wczoraj potwierdzone zostały plotki iż drugim kierowcą Williamsa na sezon 2018 został Siergiej Sirtokin. Polak otrzymał za to rolę kierowcy rezerwowego i przyznał, że dalej chce walczyć o powrót do aktywnego ścigania się.
Były kierowca F1, Karun Chandhok uważa, że szkoda iż Kubica nie otrzymał szansy powrotu, ale jednocześnie przyznaje, że miał on wiele okazji, aby udowodnić iż jest w stanie powrócić do ścigania się w F1.
"Szkoda go, ale uważam, że dano mu dużo okazji, aby mógł potwierdzić, że merytorycznie zasługuje na fotel" mówił Hindus podczas wystawy Autosport International.
"Nie przypominam sobie wielu kierowców, którzy mieli okazję potwierdzić swoje umiejętności podczas testów z dwoma zespołami."
"Nie możemy mówić tutaj, że on nie otrzymał swojej szansy na pokazanie się. Znam Roberta całkiem dobrze. Jesteśmy przyjaciółmi jeszcze z czasów wspólnych startów w World Series w 2005 roku. To wspaniały facet, a przed wypadkiem w swojej szczytowej formie był niesamowity."
"Realia są jednak takie, że zespoły nie zatrudniają kierowców z uwagi na ich przeszłość, muszą zatrudniać zawodników bazując na bieżących osiągach. To, że się nie udało to ogromna szkoda dla sportu i dla samego Roberta" dodawał.
Były dyrektor techniczny ekipy Jordan, a obecnie komentator Gary Anderson uważa, że dużą rolę w przekreśleniu szans Polaka miały finanse.
"Uważam, że tutaj bardziej chodziło o stan konta bankowego" mówił. "Wierzę w jego talent. Nie sądzę, że można byłoby wskoczyć od tak sobie do bolidu Renault czy Williamsa na jeden dzień testów i po prostu świetnie wypaść."
"Uważam, że jeżeli było tam tempo wyścigowe, to prędkość na pojedynczym kółku w końcu również by nadeszła, gdyż do tego trzeba mieć pewność co do bolidu, który się prowadzi."
"Uważam, że niestety przegrał ze względu na stan konta i nie był w stanie uzbierać tyle ile było od niego wymagane."
komentarze
1. Vendeur
Ja nie rozumiem po co portal ciągnie dalej tę błazenadę, skoro już wszystko wiadomo... I do tego przytaczając opinie mało znanego i w zasadzie nic nie znaczącego zawodnika. Czy redakcja naprawdę nie rozumie, że tacy ludzie, którzy nie mają żadnego przebicia będą szukali właśnie rozgłosu i zainteresowania ich osobami, poruszając najgorętsze obecnie tematy, a takim z pewnością jest w ostatnich miesiąc Robert Kubica?
2. Kalor666
Chandook chyba troszkę zadzdości bo on w Willliamsie tylko stare fury ujeżdża.
3. ahaed
"Uważam, że niestety przegrał ze względu na stan konta i nie był w stanie uzbierać tyle ile było od niego wymagane."
No tak. Tylko,że teraz się okazuje, że jest jedyną osobą, której płaci Williams. Reszta kierowców musi zapłacić za fotel. Ciekawe czy mechanicy też płacą za miejsce. hmmm....
ps: muszę wygrać w totka. Też sobie kupię tam fotel na rok albo dwa.
4. devious
"Realia są jednak takie, że zespoły (...) muszą zatrudniać zawodników bazując na bieżących osiągach."
ROTFL.
Jasne, taki Sauber pozbył sie Wehrleina a zostawił Ericssona ze względu na jego osiągi:) Albo Palmer na drugi sezon w Renault został bo miał super wyniki... Przykłady można mnożyć :)
Sirotkin testował z Sauberem, zaliczył nawet z nimi piątkową sesję, potem jeździł dużo z Renault i zaliczył bodajże 5 piątkowych sesji przed GP. A także sporo testów starszymi jaki nowszymi bolidami. I co - nico.
Przez 4 lata nikt się nie poznał na tej jego mitycznej szybkości :D
Nagle wsiadł na dosłownie kilkanaście kółek w Williamsie i się objawił jako nowy mesjasz, który zbawi Williamsa. Jego szybkość zaskoczyła wszystkich, toż to nowy rosyjski Ayrton Senna a Sauber przez rok i Renault przez bite 2 lata po prostu byli ślepi :D :D :D
Na pewno tak było ;)
5. XandrasPL
Chandook i DiResta do dziś w Formule 1 JAKO DZIENNIKARZE ! więc cicho tam i komentować i przeprowadzać wywiady z prawdziwymi kierowcami ...
6. Miki42
1. Vendeur
Błazenadę to ty odstawiasz jak ci nie pasuje artykuł nie czytaj (błaźnie)
7. Jacko
No ale spróbujcie chociaż raz spojrzeć obiektywnie i trochę pomyśleć, zamiast kierować się tylko emocjami (i to złymi). Czy on nie ma racji? Przy dzisiejszych przepisach i zakazie swobodnych testów, bardzo niewielu kierowców miało okazję pojeździć w zeszłym roku aż tyle, co Robert. W ogóle ostatnimi laty większość nowych kierowców było wsadzanych do bolidu tylko na podstawie osiągnięć w innych seriach, albo zasobności portfela, bo po prostu nie ma gdzie, jak i kiedy ich sprawdzić. Kubica jest tu naprawdę wyjątkiem i dzięki temu przynajmniej wiadomo, że jest w ogóle w stanie prowadzić bolid na jakimś tam dość wysokim poziomie.
8. Vendeur
@ 7. Jacko - ale nieistotne jest czy ma rację, czy jej nie ma. Po prostu skończmy już tę szopkę... Kubica został rezerwowym kierowcą, temat zakończony. Po cholerę teraz roztrząsać od nowa, jakie były czasy okrążeń, kto ile dał pieniędzy, kto ile przejechał? Mało było tego w ostatnich miesiącach? Bo mi się już rzygać chce.
9. tomasss
Kiedy Kubica wchodził do F1 w 2005 roku jako tester, miał możliwość przejechania ponad 20 tys kilometrów bolidem Saubera i zaznajomić się ze specyfiką auta jak nikt inny w zespole (miał za sobą więcej km niż Villeneuve czy Heidfeld )Dzięki temu, ze testy były nielimitowane właśnie tacy kierowcy jak Vettel, Kubica czy Hamilton mieli szansę na konkurencyjność w zasadzie od pierwszego startu w sezonie. Te czasy mineły bezpowrotnie dlatego czas adaptacji młodych kierowcow zwykle trwa nieco dłużej (wyjątkiem jest "szalony"Max).
10. KolczastyKaktus
Kubica otrzymał mnóstwo szans i skoro jest kierowcą rezerwowym to znaczy, że nie jest gotowy na pierwszy skład i nie wiadomo czy będzie gotowy kiedykolwiek. To, że w przeszłości był wspaniałym zawodnikiem teraz w nowych realiach nie musi nic oznaczać. Czasu nie da się cofnąć. Przyjmijcie do wiadomości wreszcie to, że ludzie się zmieniają i że to co było kiedyś obecnie nie musi mieć żadnego wspólnego równania. Oczywiście większości tutaj się wydaje, że Kubica zaprogramował bolid Sirotkinowi ale prawda jest taka, że po prostu Polak był słabszy. W ogóle co za paradoks, że Robert ustawionym samochodem dla siebie ma gorsze wyniki niż jego konkurent. Bzdura bzdurę goni w tym temacie.
11. Miki42
Dokładnie te powalone testy to nic innego jak żołd dla żołnierza co z wymysły by nie testować w trakcie sezonu zespoły by tego chciały zapewne ale by nie spalić za wiele paliwa co normalne samochody spalą w jeden dzień i nie nazywają się eko głupki to zapewne by przyniosło korzyści i to ogromne w trakcie sezonu
12. marcelo9205
Co by nie bylo trafil w punkt. Kubica mial kilk okazji i ani w Renult, ani w Williamsie jakos nie zaszokowal czasem na officilnych testach. Wszyscy wiedza, ze jezdzil na zatankowanym do pelna bolidzie, na skreconym silniku i zuzytych oponach. Jeszcze w przypadku Williamsa taka zagrywka miala jakies podtsawy, ale w przypadku Renault zadnych. Dla Renault dobry czas Kubicy byl idealnym pretekstem do pozbycia sie Palmera. Tak sie nie stalo. Pozniej oczywiscie te bajki, ze Palmer ma wazny kontrakt i itp. Wystarczylo, ze pojawil sie Sainz i nagle kontrakt mozna bylo rozwiazac. Taka jest rzeczywistosc. Jezeli Kubica byl taki szybki jak wiekowc tutaj uwaza i dawal te 8 mln, to Williams to chyba jacys skonczeni idioci, zeby wizac kierowce, ktory daje o 10 mln wiecej ale jest duzo wolniejszy. Ale jezeli kierowcy zaprezentowali podobne osiagi to ich wybor jest calkiem logiczny. I kolejna kwestia, o co chodzi z tym Kubica jako izynier? Nie pamietam, zeby podczas swojej przygody zaslynal w tej dziedzinie. Kubica to taki typ Alonso, ze potrafi wyciagnac maksimum z nozliwosci bolidu. Izynierem bym go nie nazwal. Czasami trzeba spojrzec na sytuacje chlodnym okiem.
13. Orlo
Kto Polak na Indie!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz