W brytyjskim KRSie pojawiła się spółka China F1 Racing Team
Spekulacje na temat powstania nowego zespołu F1, za którym miałby kryć się chiński kapitał w środę nabierają kolejnego kształtu, aczkolwiek cały czas nieznane są dokładne szczegóły.Dziennikarze zauważyli w brytyjskim KRSie zmianę nazwy spółki, która do tej pory funkcjonowała pod nazwą Bronze Fortune Limited i która była prowadzona przez francuskiego prawnika Michaela Ortsa, który na swoim koncie ma również udział w wyścigach samochodowych w Europie oraz Ameryce.
Plany Ortsa nie są obecnie znane, gdyż dziennikarzom nie udało się z nim do tej pory skontaktować. Wiadomo jedynie, że jego spółka nosi teraz nazwę China F1 Racing Team Limited.
Podczas konferencji ds. sportu FIA zorganizowanej w Genewie, przewodniczący FIA, Jean Todt przyznał jednak, że jego organizacja otrzymała pewne zapytania dotyczące miejsca w Formule 1.
"Plotki zawsze krążą, ale mieliśmy kilka zapytań od kilku zespołów" mówił Todt. Dopytywany o zdradzenie trochę więcej szczegółów, odpierał: "Niewiele."
Proces przyznawania miejsca w Formule 1 leży w gestii Międzynarodowej Federacji Samochodowej, ale Todt przyznaje, że postępowanie przetargowe zostanie otworzone jedynie dla poważnych kandydatów.
"Gdy będziemy uważali, że nadszedł odpowiedni moment, otworzymy postępowanie" mówił. "Obecnie mamy 10 zespołów a pomysłem jest posiadanie do 12 ekip w stawce. Mamy więc możliwości. Jeżeli będziemy mieli jednego lub dwóch nowych i mocnych graczy, będzie to możliwe."
"Najpierw musimy sami ocenić zgłoszenie. Przejdzie ono przez coś w rodzaju audytu, aby ocenić, kto jest potencjalnym kupcem."
"W przypadku dużych producentów to prosta sprawa, jeżeli chodzi o prywatne zespoły trzeba być jednak bardziej ostrożnym. Potem, gdy już wiemy, że mamy realne zainteresowanie i jesteśmy pewni, że ludzie są w stanie zrealizować swoje cele, jak to było na przykład w przypadku zespołu Haasa, otwieramy postępowanie."
Jean Todt uważa jednak, że na uruchomienie nowego zespołu na sezon 2018 jest już zbyt późno.
"Nie, to byłoby głupotą wierzyć, że nowy zespół mógłby zostać przygotowany w mniej więcej osiem miesięcy."
komentarze
1. ds1976
To bardzo dobra wiadomość. Chińczycy (uogólnienie), co widać na przykładzie piłki nożnej, mogą wyłożyć naprawdę spore pieniądze by szybko a zarazem w pełni konkurencyjnie dołączyć do stawki. Przykład Haasa pokazuje, że da się i nie każde wejście do F1 musi zakończyć się jak historia Caterham / Marussia / HRT. Trzymam kciuki!
2. RB2017
Dobra nazwa xD
3. Levski
Prawdopodobnie Jota Sport.
4. TomPo
Niech zatrugnia Palmera i Stroll'a :)
5. ErykW
@4 z kasą z Chin jest o tyle dobrze, że nie przestaje płynąć. Także mogą sobie pozwolić na zatrudnienie ciut lepszych kierowców aniżeli pay-driver'ów :)
6. Grzesiu10
@1
Z tym trio historia była trochę inna. Najpierw FIA naobiecywała im gruszek na wierzbie(limit budżetu, ustępstwa w regulaminie technicznym dla biednych zespołów itd) a potem giganci się postawili i z planów FIA nic nie wyszło, to FIA skazała te zespoły na pożarcie na samym początku.
7. TomPo
Ci 'wielcy' musza zrozumiec, by byc wielkimi musza miec tlo, na ktorym moga blyszczec. Uwalanie kazdego nowego teamu polityka finansowa szkodzi temu sportowi. Trzeba zmian w tym kierunku, by nowe zespoly mialy jakiekolwiek szanse na rozwoj.
8. hubertus
@7 - proste - budżet wg mnie gdy miał limit (np.400 mln$) to koniecznie byłoby oddanie kasy na wsparcie najsłabszych - 10% (czyli 40 mln), gdy zespół bedzie miał budżet np 80 mln to nie daje nic (0 $ na innych). Było by uczciwie co do najbiedniejszych. Zespół "biedny" dostaje najwięcej z tej puli. oczywiście algorytm trzeba dopracować :)
9. kombajn2
Jak to by się potwierdziło a projekt miałby poparcie władz chińskich to budżet dla teamu przy którym Ferrari wyglądało by na żebraków to dla budżetu Chińskiego są groszowe kwoty z nadwyżki budżetowej.
10. ds1976
@6 Grzesiu10, faktycznie, masz rację.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz