Ferrari dementuje groźby Arrivabene
Zespół Ferrari zaprzeczył jakoby jego szef, Maurizio Arrivabenem groził śmiercią jednemu z operatorów kamer pracujących na alei serwisowej.Heath szybko usunął tweeta, zastępując go wpisem: „Dzisiaj otrzymałem nauczkę jak tweety napisane pod wpływem dużych emocji mogą być szkodzące.”
Niemiecki tabloid Bild również podchwycił to zdarzenie sugerując, że operator kamery kręcił materiał w garażu zespołu i potrącił przy tym jednego z mechaników.
Rzecznik prasowy zespołu Ferrari potwierdził, że do takiego zdarzenia doszło, ale zaprzeczył jakoby Arrivabene groził operatorowi kamery: „Tak, doszło do incydentu. Operator kamery potrącił mechanika. Maurizio interweniował, ale dał mu tylko ostrzeżenie.”
komentarze
1. Polak477
"Maurizio interweniował, ale dał mu tylko ostrzeżenie." To zdanie fajnie brzmi w kontekście ucinania głowy przez Maurizio :). Coś w stylu "dzisiaj było tylko ostrzeżenie, ale następnym razem..."
2. TrollMan
W ciągłym stresie żyją to i czasami nerwy puszczają. Po co to tuszować. W złości człowiek różne rzeczy wygaduje co nie oznacza że przechodzi od razu do słów do czynu. Ta wszędobylska poprawność polityczna zaczyna mnie wkur.....
3. mateusz1807
No jak dla mnie to Maurizio raczej nie wygląda na miłego gościa, niezależnie od tego czy faktycznie tak powiedział czy nie.
4. pjc
Włosi mają temperament. Szef Ferrari mógł tak powiedzieć jeżeli ten operator był zbyt namolny i przy tym nieostrozny. Co jak co ale praca w takim garażu wymaga precyzji a jeżeli ktoś nie stosuje się do zasad to normalną sprawą jest ostra reakcja ze strony Arrivabene.
5. tomass73
...ćoś w stylu,, ostrzegawczy strzał w tył głowy,,
6. Greek
Szkoda, ze wysoko postawiony makaroniarz za to nie beknie - groźby to groźby i powinny być karane nie ze względu na pozycję, ale na ewentualny powód. W takiej sytuacji Arrivabene zachował się jak buc i powinien za to odpowiedzieć, biorąc również na wzgląd, że nie miał wielkiego powodu. Są sytuację, że rzeczywiście człowiek nie może się powstrzymać od groźby, ale tutaj pokazuje to tylko jego nieopanowanie. I jeszcze te bajeczki działu PR są żałosne - mogliby chociaż powiedzieć prawdę i przeprosić.
7. elin
Don Maurizio Corleone - ... nie potrąca się bezkarnie mechanika Rodziny ....
8. adams_123
nawet jak tak było to dobrze zrobił, ferrari z Arrivabene jest prawdziwym zespołem. Gość z charyzmą, entuzjazmem, właściwy człowiek na właściwym miejscu. I lepiej by było jak by tego nie wyjasniali, bo większość nawet nie miala pojecia że coś takiego miało miejsce. A druga sprawa jak ktoś tym oburzony, niech pozniej nie stęka że w f1 nie ma luzu, kierowcy mówią co im PR-owcy każą.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz