Button: Alonso jest trudniejszym rywalem niż Hamilton
Jenson Button przed ostatnim wyścigiem sezonu 2015 zdecydował się ostudzić nieco swojego rodaka i byłego partnera zespołu McLarena, Lewisa Hamiltona.W Abu Zabi Button zasugerował, że Fernando Alonso jest trudniejszym do pokonania zawodnikiem aniżeli Lewis Hamilton, z którym ścigał się w jednym zespole w latach 2010 - 2012.
„Powiedziałbym, że podczas wyścigu Alonso stanowi większe wyzwanie gdyż jest równiejszy” mówił Button. „Zawsze gdzieś się czai. Podczas niektórych wyścigów Lewis był nietykalny, a podczas innych pytałem siebie: gdzie on jest?”
„Domyślam się, że jest obecnie innym kierowcą, bardziej doświadczonym, ale Fernando zawsze jest konkurencyjny.”
„Jeżeli jedzie przed tobą, ty się go trzymasz, a gdy jest za tobą, naciska na ciebie bardzo mocno. To wspaniałe i lubię to. Myślę, że takie rzeczy są ważne w zespole. To pomogło nam w tym roku.”
komentarze
1. Lukas9_5
Ostatni akapit brzmi jak protokół z terapii małżeńskiej :D
2. Greek
Nie rozumiem zdania:
"Podczas niektórych wyścigów Lewis był nietykalny, a podczas innych pytałem siebie: gdzie on jest?"
Albo tu coś jest nie tak z tłumaczeniem, albo Jenson nie wie co mówi. Bo drugą część można rozumieć tak, że albo był tak dobry, że nie było na niego siły, albo że tak cienki, że był w ogonie. Natomiast pierwsze podobnie - nietykalny, czyli tak dobry, że ne do pokonania, albo tak słaby, że aż pod ochroną zespołu :)
3. kempa007
Jak oglądasz F1 to raczej na opak tego zrozumieć nie mozna...
4. Vendeur
Widocznie nie ogląda :)
5. Greek
Dobra dobra @kempa , to poka jak brzmi oryginalna wypowiedź ;)
6. marek007
To ja się pytam gdzie jest teraz Mclaren po odejściu Lewisa...gdzie są sponsorzy którzy byli za czasów Lewisa.Button jest spoko ale takim pieprzeniem tylko mnie wpienia.
7. Reseller
@marek007 McLaren jest tam gdzie wsadziła go Honda, czyli w ogonie stawki. Myślę, że nietykalność Hamiltona wynikała z osiągów jego samochodu - dawał w palnik i nikt nie był w stanie go dogonić. Jak zostawał z tyłu na starcie to tam też kończył. Przypominasz sobie jakiś wyścig, który Hamilton zaczynał z końca stawki a kończył na podium? Bo albo mam słabą pamięć albo takich wyścigów nie było. W przypadku Buttona kilka razy odrabiał straty i kończył w czołówce, Schumi też kilka razy w ten sam sposób wygrywał wyścigi. W wypadku Hamiltona wqrwia mnie to gadanie o Schumacherze; może najpierw niech dorówna Mistrzowi w osiągnięciach a później medialnie rozlicza z tego co zrobił a co mu się nie udało. Hamilton zaczyna robić z siebie takiego samego butnego płaczka jak Ronaldo.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz