Arrivabene: Seb pod pewnymi względami przewyższa Michaela
Szef zespołu Ferrari, Maurizio Arrivabene, stwierdził że pod pewnymi względami Sebastian Vettel jest lepszy od siedmiokrotnego mistrza świata F1, Michaela Schumachera.„Wielu mówiło, że Seb wygrywa tylko dlatego, że dysponuje najlepszym bolidem i wtedy sam także tak uważałem” przyznawał Włoch.
„Teraz gdy z nim pracuję mogę powiedzieć, że pod pewnymi względami jest nawet lepszy od Michaela [Schumachera].”
„Zwłaszcza jeżeli chodzi o charakter, ponieważ Michael był introwertykiem, który otwierał się tylko nielicznej grupie osób, podczas gdy Seb przez wielu postrzegany jest jako jeden z nich.”
Po wyścigu na torze Suzuka Arrivabene wykluczył jednak możliwość nawiązania przez Vettela walki o tytuł mistrzowski w tym roku.
„Nie. Arytmetyka jeszcze mówi tak, ale Mercedes nadal jest mocny.”
komentarze
1. fanAlonso=pziom
fakt takiego szczęścia w odpowiednich/kluczowych momentach też bym chciał mieć
2. Blazefuryx
1. Nie będzie Ci potrzebne, nigdy nie zostaniesz kierowcą w jakimkolwiek motosporcie.
3. marekko
Mówisz chyba o Hamiltonie, raz że zadebiutował w topowym wtedy zespole McLarena bo Ron Denis to jego kuzyn, dwa był pod szczególną kuratelą sędziów (wstawienie przez dżwig na tor!!!), trzy zdobycie mistrza 1 punktem
4. fanAlonso=pziom
3. ham też ale trochę pecha miał
5. fanAlonso=pziom
2. jasnowidz się znalazł
6. Blazefuryx
Osobiście podziwiam obydwu Niemców, Michaela i Seba. Dwaj doskonali, niemalże perfekcyjni pod każdym względem kierowcy, którzy są do siebie także bardzo podobni pod wieloma względami. Obydwaj pochodzą z Niemiec, są bliskimi sobie przyjaciółmi. Zarówno Schumacher, jak i Vettel znani są ze swojej wspaniałej etyki pracy. Michael potrafił pracować dniami i nocami, aby jego bolid był tak dobry, jak jest to tylko możliwe. Seb natomiast był w erze silników V8 jedynym kierowcą, który zawsze po wyścigu odwiedzał fabrykę i dzielił się tam swoimi obserwacjami, próbował dowiedzieć się i nauczyć, jak najwięcej się tylko da. Obydwaj są bardzo inteligentnymi kierowcami o analitycznych, technicznych umysłach, bardzo konsekwentni i praktycznie bezbłędni, gdy chodzi o samą jazdę.
To co odróżniało Schumachera od innych kierowców to umiejętność pokonania całego wyścigu mieszcząc się w granicy kilku centymetrów różnicy toru jazdy, a więc wykonywał identyczne i praktycznie perfekcyjne okrążenia jadąc na kompletnym limicie przez prawie dwie godziny. To on podniósł Ferrari z ogromnego kryzysu i zdobył pięć tytułów mistrzowskich z włoskim zespołem. Tylko zmiana regulacji w 2005 roku, które najbardziej uderzyły bolidy Ferrari, stanęła mu na drodze do zdobycia 8 i 9 tytułu mistrza świata. Schumacher jest statystycznie i nie tylko, najlepszym kierowcą w historii F1. Vettela także cechuje podobna perfekcja, którą widać w sposobie, w jakim pokonuje każdy kolejny zakręt i okrążenie. I nic dziwnego w końcu to Niemcy ze swoją znaną Niemiecką precyzją.
Kolejna rzecz, która odróżnia ich od innych wielkich kierowców, jak np. Alonso, to zdolność do zjednoczenia sobie ludzi wokół siebie i poprowadzenie zespołu ku wielkim sukcesom. Nie ulega wątpliwości, że Schumacher pełnił taką rolę podczas swojego pobytu w Ferrari. Vettel też poprawił zniszczoną atmosferę i zjednał podzielony przez Alonso zespół. Można było dobrze zaobserwować pozytywne zmiany, jakie wprowadził w życie zespołu Seb po wygranej w Singapurze.
Reasumując, Schumacher i Vettel, poczynając od ich wielkich talentów i wspaniałych naturalnych zdolności, godną pochwały etykę pracy, inteligencję, konsekwentność, perfekcjonizm i bezbłędność, a kończąc na ambitnym charakterze i odpowiedniej osobowości tych kierowców, która pozwalała im jednać ludzi ku określonym celom, są oni perfekcyjnymi i kompletnymi pod każdym względem zawodnikami, którzy są skazani na sukces.
Osobiście nigdy nie śmiałbym wywyższyć jednego nad drugiego, bo obaj są niewyobrażalnie perfekcyjnymi kierowcami, takie oceny leżą daleko poza kompetencjami zwykłych ludzi.
Jedyne co mogę zrobić, to porównać osiągnięcia tych dwóch wielkich osób i przyznać, że są najlepszymi z najlepszych.
Michael Schumacher:
Liczba startów: 308
Liczba tytułów mistrzowskich: 7 (1 miejsce w całej historii F1)
Liczba wygranych GP: 91 (1 miejsce)
Liczba pole position: 68 (1 miejsce)
Liczba podiów: 156 (1 miejsce)
Liczba najszybszych okrążeń: 77 (1 miejsce)
Sebastian Vettel:
Liczba startów: 154
Liczba tytułów mistrzowskich: 4 (3 miejsce)
Liczba wygranych GP: 42 (3 miejsce)
Liczba pole position: 46 (1 miejsce)
Liczba podiów: 75 (7 miejsce)
Liczba najszybszych okrążeń: 24 (7 miejsce)
Liczba startów: 153
Liczba wygranych GP:
7. Blazefuryx
Mała poprawka przy statystyce Vettela:
Liczba pole position: 46 (4 miejsce)
8. dexter
Podobno Maurizio Arrivabene szybko sprostowal swoje slowa. A doklodnie mowiac chodzi o porownanie Seby do Michaela :))
@Blazefuryx
Podobnie napisalem pod tematem: "Alonso: nigdzie się nie wybieram"
9. ewerti
@3
No ty chyba kupy nie zrobiłeś i fekalia weszły ci do głowy. Ron Dennis kuzynem Hamiltona? Hahahahahaha!
Lewis i Ron poznali się dopiero gdy Hamilton miał 9 lat. I nie ma między nimi żadnych więzi poza zawodowymi połączeniami. Takich durnot nie wymyślają nawet na Polsacie. hahahaha.
10. ewerti
A co do Vettelowych statystyk to wyścigów po prostu jest więcej w jednym sezonie.
11. tonia24
Nie można porównywać Seba i Schumiego! Obaj z nichto wspaniali, zdolni niemieccy kierowcy! Porównanie statystyk, to można będzie zrobić jak Vettel skończy karierę- co tak szybko nie nastąpi. ;) Kto jest fanatykiem książek o F1?- planuję prezent na urodziny coś bym się chciała dopytać... [email protected] jakby ktoś chciał pomóc. ;)
12. KowalAMG
Makaroniarz sie podnieca swoim pupilkiem bo wyciagneli Ferrarke z dna .. tylko , ze Mr. Paluch ma najwiekszego fuksa ze wszystkich kierowcow , jest dobry nie mozna ukryc ale 50% jego sukcesu to szczescie . W porownaniu do Michela czy Hamiltona chlopaki borykali sie zawsze z jakimis nie powodzeniami i mieli pod gorke .. a takiego czlowieka docenia sie bardziej .
13. marek007
Jak dla mnie to Arrivabene to zwykły leszcz i ne wie o czym bredzi.
14. magic942
Hahaha hahaha Hamilton miał pod gorękę? Zawsze faworyzowany w McLarenie to samo u sędziów na początku kariery. W zasadzie 2007 rok przegrał przez frajerstwo zresztą w 2008 było prawie to samo. Przyszedł Button skopal mu tylek i dopiero wtedy przestał gwiazdorzyc. Podobnie z Vettelem tylko, że raz chcial uwolnić się od rbr a dwa Daniel był rok temu po prostu w lepszej formie. KOWALAng wiem że obiektywny nie będziesz ale daj sb siana.
15. RoyalFlesh F1
Żaden zespół nie powie nic złego o swoim kierowcy.
6. Blazefuryx
Żenada, rozpisujesz się o MSC a oglądasz F1 od czasów Vettela. Czysty ctrl+c i ctrl+v.
Co to za porównywanie kierowców kto jaką atmosferę wprowadza. Przypomnę Ci że Alonso w pierwszym roku startów zdobył wicemistrza. A Vettel jest dopiero 3.
16. jogi2
Haha... lepszy ,bo nie jest introwertykiem ..co z brednie .wszyscy czekali na sezon w którym bolid nie jedzie przyklejony ,a vetyel nie startuje pierwszy...i jedzie do mety...no i przyszedł w tamtym roku :-) .super mistrz okazał się jak uważała większość i sami kierowcy normalnym zwyklasem
17. motoxj
@ jogi2 Jak Lewis będzie wygrywał przez cztery lata to też wszyscy będą czekali aż dostanie bolid w którym okaże się "normalnym zwyklasem"
18. Blazefuryx
15. Prymitywizm bijący z każdego Twojego komentarza jest zbytnio drażniący dla mojego umysłu, abym mógł zaakceptować taki stan rzeczy. Zostaniesz kolejną nieistotną osobą, którą po dodaniu do listy ignoruj zapamiętam, jako miałkiego przegrywa intelektualnego.
Prawdopodobnie spędziłem więcej czasu na poszerzenie mojej wiedzy o Michaelu, niż Ty kiedykolwiek przeznaczyłeś na swoją własną edukację i rozwój. Nie oglądałem F1 w czasach kiedy Schumacher niepodzielnie rządził na torze ze względu na mój młody wtedy wiek i zwyczajny brak wiedzy o tym, że istnieje tak interesujący sport. Nie wydaje mi się jednak, aby była to przeszkoda, w erze internetu i powszechnego dostępu do wszelkich informacji, w zrozumieniu tego, jaką osobą był Michael Schumacher. Co jeszcze bardziej zabawne w Twoim stwierdzeniu, tak naprawdę to w ogóle nie musiałem oglądać wyścigów, aby posiąść określoną wiedzę na temat jego osoby, bo wyścigi sprowadzają się do prowadzenia pojazdu i wykonywania zawodu kierowcy, a nie możliwości poznania osobowości i psychiki danej osoby.
Tak czy siak, to pożegnalny komentarz, miernoto.
19. Piospi
6. heheheehehehe, dzięki za poprawę humoru!
"że są najlepszymi z najlepszych."
lol co Ci niektórzy biorą to nie wiem...
20. versus666
Jeden był Schumacher, jeden jest Vettel, jeden jest Kimi.... itd!!! Więc po co prowadzić zbędne dyskusje!
21. Del_Piero
Nieprawda versus666. Schumacherów było dwóch. Michael i Ralf.
Co do przeciwieństw losu to Vettel miał ich chyba więcej. W 2010 3 razy nawalił mu bolid i stracił przez to 3 zwycięstwa (raz ukończył ledwo na 4 miejscu w Bahrajnie). Inaczej pewnie sprawa mistrzostwa rozstrzygnęłaby się wcześniej. W 2012 awarie w Valencii (1 miejsce) i na Monzy (też w punktach, nie pamiętam który był). A w ostatnim wyścigu kolizja przez którą omal nie odpadł z wyścigu. Hamilton w 2014 miał sporo pecha, ale wszystko się skończyło w Spa. Wtedy emocje się skończyły. Rosberg nagle przestał być rywalem dla Hamiltona przez resztę sezonu. W 2008 pomogły mu awarie Ferrari oraz Timo Glock a w 2007 na własne życzenie stracił tytuł.
22. St Devote
Sezon się jeszcze nie skończył, ale już można powiedzieć, że Vettel zrobił w Ferrari więcej niż Alonso byłby w stanie gdyby został. Co więcej odwrócił trend i teraz z tą energią Ferrari ma szansę realnie powrócić do walki o tytuły w 2016. O ile oczywiście wymienią w końcu śpiącego misia z Finlandii na kogoś godnego rywalizacji z Sebastianem.
23. ryan27
#22
Tak, oczywiście rozpoczęcie wychodzenia Ferrari z dołka to zasługa Vettela...
... a Arrivabene tam tylko w boksach śmieci zamiata...
24. versus666
@21 Wiem że Schumacherów było dwóch, ale miałem na myśli Michaela a Ralf owszem był ale to była bardzo kiepska kopia Michaela:)
25. f1
@magic942
Jesteś pewny, że Button skopał mu tyłek?
26. Skoczek130
@jogi2 - ty za to jesteś przygłupim gostkiem, jak twój ulubiony misiu... ;)
27. Skoczek130
Arrivabene tak na prawde zwraca przede wszystkim uwage na charakter. To On go zna, a nie my kanapowcy... Coś w tym najwidoczniej jest.
28. Dawid-_F1
S.Vettel ma mnóstwo podane na ,,tacy". Oczywiście musi dodać swoją jazdę, ale to chyba oczywiste. L.Hamilton podobnie if początku kariery F1, ale wydaję mi się, że w mniejszym stopniu niż Sebastian. Natomiast kierowcy: M.Schumacher, F.Alonso, J.Button i inni mają bądź mieli o wiele bardziej skomplikowany układ i musieli zapracować na swój sukces. Takich ludzi się bardziej ceni. Vettel, Hamilton: 2 lub 3 sezony i dominujące auto. Inni kierowcy tak nie mają. Chce też napisać, że kierowca ma stosunkowo bardzo mały wpływ na konkurencyjność auta. To nie On projektuje, to nie On tworzy auto. On może dawać wskazówki, doradzać, ale tak naprawdę nie od Niego zależy czy auto będzie szybsze o pół sekundy od drugiego. On może oczywiście nadrobić to swoją jazdy jeżeli jest geniuszem, ale nie nadrobić 3 sekundy na okrążeniu samą swoją jazdą. To nie możliwe, albo bardzo mało prawdopodobne tak, że jest to nie realne. To zespół tworzy auto, nie S.Vettel czy inny kierowca.
F.Alonso w 2010 roku był 2. Teraz S.Vettel jest 3. Z kąt więc wniosek, że Alonso nie umie pracować z zespołem czy coś. Owszem coś jest, ale bez przesady. To są takie pewne mity i półprawdy.
29. Dawid-_F1
Wracając do tematu to obaj, M.Schumacher i S.Vettel to wielcy kierowcy. Porównywać ich i pisać kto lepszy to nie wiem czy jest właściwe. Jednak jak ktoś chce to oczywiście może. Ja mam opinie taką, że M.Schumacher o wiele bardziej musiał zapracować na swój sukces, ale może się mylę. Ciekawe jak potoczy się kariera S.Vettel w Ferrari. Tak więc podsumowując obaj to znakomici kierowcy, obaj nie bezbłędnie. Obaj popełniali błędy w wyścigu bo każdy je popełnia. Kto więcej tych błędów popełnił? Wydaje mi się że S.Vettel. 2014 rok szczególnie i pierwsze lata w RedBullu. M.Schumacher nie robił takich błędów albo robił ich mniej. M.Schumacher jeździł ostrzej. Jednak obaj to wspaniali kierowcy, wg. mnie zaliczają się do 100 najlepszych kierowców w całej historii Formuły 1.
30. St Devote
@29 Dawid, no staaary. To teraz szczodrze pojechałeś ;) 7- i 4-krotni mistrzowie w pierwszej setce? Wow! rozumiem, że potrafisz wyliczyć tych 98, którzy pokazali cokolwiek porównywalnego w tym sporcie.
31. Skoczek130
@KowalAMG - z całym szacunkiem, ale Hamilton w swojej karierze miał pod górke tylko w kartingu, kiedy jego tata musiał pracować na kilka etatów. W F1 nikt nie miał dotąd tak "lekko" - takich możliwości do osiągania sukcesów. Michael faktycznie - On w porównania do Anglika i rodaka musiał zapracować na sukcesy w Ferrari. I tym wieksza wartość jego sukcesów w stosunku do wyżej wspomnianych.
32. MeekeFan
@magic942, f1
Przez te trzy sezony (2010-2012) gdy obaj jeździli w Mclarenie, był w pewnym sensie remis, 2010 to wygrana Hamiltona, odpowiednio 4 i 5 miejsce w generalce. 2011 to zdecydowane zwycięstwo Buttona, zdobył wice-mistrzostwo i o 43 punkty wyprzedził Lewisa. W 2012 dzieliły ich raptem 2 punkty.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz