Brawn broni decyzji o wydaniu team orders
Dzień po GP Malezji Ross Brawn wierzy, że w końcowej fazie wyścigu wydanie jawnych team orders swoim kierowcom było uzasadnione i nie wymagało dodatkowego zastanowienia się nad konsekwencjami.Zdaniem Rossa Brawna podobną sytuację miał Niemiec i dlatego nie było sensu ryzykować i gonić kierowców Red Bulla.
„W mojej ocenie, najmniejszym ryzykiem dla kierowców było utrzymanie przez nich pozycji” mówił Brawn dla serwisu Autosport.com.
„Nico mógłby wyprzedzić Lewisa, ale jeżeli chodzi o program zarządzania paliwem zastosowany dla obu kierowców, nie było szans na dalszą poprawę pozycji czy zagrożenie dwóm bolidom z przodu.”
„Trzecie i czwarte miejsce było doskonałym wynikiem dla zespołu a ja nie byłem przygotowany na ryzykowanie tego rezultatu.”
„Gdy po fakcie rozmawiałem z zespołem, użyłem analogii człowieka na pustyni, który znalazł szklankę wody- chcieliśmy upewnić się, że nie uronimy ani kropli.”
Ross Brawn zaznaczył, że obaj kierowcy mieli agresywną strategię dotyczącą ilości paliwa.
„Obaj kierowcy byli agresywnie zatankowani na wyścig jako część naszych kalkulacji, które mają na celu zapewnienie pokonania dystansu wyścigu w najkrótszym czasie.”
„Zawsze balansujemy pomiędzy czasem utraconym na początkowym etapie wyścigu ze względu na dodatkową masę paliwa i stylem jazdy kierowców, który musi zostać dostosowany, aby osiągnąć metę.”
„Wyścig każdego kierowcy rozwija się niezależnie, a my musimy odpowiednio reagować.”
„Poziomy zużycia paliwa są przeglądane po każdym wyścigu a my z pewnością bacznie przyjrzymy się temu wyścigowi, aby mieć lekcję na przyszłość.”
komentarze
1. sliwa007
Hamilton to nr 1 w zespole a przy tak wyrównanej stawce każdy punkt może być potrzebny na koniec sezonu. Zespół stawia na lepszego kierowcę i to wszystko, tak samo jak w Red Bullu, Ferrari i Lotusie....
2. Trofik
Lotus nie zamienił kierowców miejscami
3. ferrari f60
brawn to palant faworyzuje czarnych
4. crysis4
#2 Nie zamienił bo Romek musiałby się zatrzymać na jakieś francuskie winko... Raikkonen miał zjebany wyścig na własne życzenie (i jego teamu) i jeszcze zamiana pozycji byłaby pogrążająca... Lewis jechał lepiej pierwszą połowę wyścigu, a Rosberg drugą. Poza tym Rosberg miał chyba z 3 próby wyprzedzania Lewisa (w zasadzie to 3 razy go wyprzedził...) ale tamten kontrował. Lewis jest najlepszym zawodnikiem do wyprzedzania i kontrowania w F1, ale jeżeli dzieje się to w jednym zespole jest to bardzo ryzykowane. Prędzej Alonso przyzna się do jakiegoś błędu niż Hamilton odpuści w takiej sytuacji...
5. 7-91
no proszę, dostrzegam pewną niekonsekfencje, jak merc stawia na jednego kierowce to ok, ale jak RB to już nie :)
@ 3. ferrari f60
po tekstach o czarnych i palantach, widze że, wiosna nadchodzi i gimbaza na dobre wypełza ze swych pieczar...
6. logel999
@3 Kolejny rasista .... Lewis.jest lepszy wiec ?
7. marcinpr1
@4 dobrze gadasz
8. andrewhum
wydaje mi sie ze tak wlasnie bylo i jak napisalem przed tym pod jakims postem zabardzo cenne byly te punkty dla nich a zamiana pozycji kierowcow nie przynioslaby nic poza ryzykiem straty tych punktow, dla kogos to zbyt racjonalne jak na F1 - dla mnie akurat w porzadku
9. Lotuss
oj przepraszam było widać walke obu Lotusów ze sobą i jakoś Eric nie kazał Romkowi oddać pozycji Kimiemu :D
10. sliwa007
5. 7-91 samo faworyzowanie lepszego kierowcy w zespole jest ok, ale faworyzowanie i udawanie, że się tego nie robi już nie. Red Bull ma kibiców za idiotów i dlatego jest takie oburzenie... ich pieniądze ich decyzje ale niech nie udają, że traktują Webbera na równi z Vettelem
11. Michael Schumi
@3 Żałosny komentarz o podtekście rasistowskim. Spróbuj sam prowadzić taki biznes wart miliony dolarów.
To jego zespół i jego sprawa. Team ordersy są dozwolone, więc Ross po prostu z nich skorzystał, dlatego nie rozumiem sensu określania go takim niesmacznym rzeczownikiem, jak to zrobiłeś.
Lewis przyznał, że to Nico powinien stać na podium, a nie on, ale to już przeszłość. Kierowcy nie mają za to pretensji do siebie, a następne wyścigi to czysta kartka. Nico Rosberg jeszcze nie raz pokaże, na co go stać, a ten wyścig tylko sprawił, że chce więcej niż czwarte miejsce. W trudnych chwilach człowiek uczy się najwięcej. I tak w Red Bullu jest gorsza atmosfera.
12. ULTR93
@ 10. sliwa007 kibice, którzy oglądają i interesują się F1 co najmniej od 2010 roku wiedzą, że Webber zawsze jest na boku... jako drugi.
PS. Od razu przypomina mi się film z Cezarym Pazurą pt. "Nic śmiesznego".
13. Zirdiel
Widac roznice miedzy wypowiedzia szefa Mercedesa a RedBulla.
14. jar188
Były dopiero dwa wyścigi, pierwszego Nico nie ukończył a w drugim powinien być przed Lewisem.
Więc skąd te wnioski zarówno i u kibiców jak u Brawna, że to Lewis jest szybszy i ma być nr 1.
Fakt,że Hamilton jest szybki nie może oznaczać odbierania i to na początku sezonu możliwości wykazania się innemu kierowcy.
Jak Rosberg może walczyć z Hamiltonem i udowodnić ,że jest szybszy, jeżeli w każdym wyścigu będzie musiał zwalniać żeby nie wyprzedzić kolegi z zespołu albo zwalniać żeby go przepuścić? Dla mnie Brawn jest szmatą i tyle.
15. zuzek
@12. ULTR93
" ... zrobiłeś lekcje zrobiłeś?"
A po mojemu kontakt radiowy powinien być zabroniony, nie dotyczy sytuacji kiedy istnieje jakieś zagrożenie na torze, lub kierowca! zauważy jakąś nieprawidłowość w samochodzie i żadnej możliwości regulacji ustawieniami z samochodu jak i z boksu i etc. Dawniej kierowcy porozumiewali się z boksami za pomocą plansz, a ustawienia polegały na dokręceniu lub odkreceniu śrubek regulujących położenie skrzydła. Eliminowało to min. 50% dzisiejszych machlojek. Paliwa miało być na tyle aby w ferworze walki dojechać do mety, zawodnicy walczyli koło w koło.
Próbuję sobie jakoś wyobrazić Ham. w sytuacji gdy z tyłu byłby Alo i czy Brawn też by powiedział Lewis oszczędzaj paliwo. Pewnie by i tak zrobił a Lewis musiałby oddać pozycję swojemu największemu rywalowi po za Vettelem i byłby wtedy ubaw po pachy. Śmieszne jest dla mnie tłumaczenie jazdy na "kropelce" benzyny wiedząc że to właśnie może spowodować utratę miejsca, punktów.
Podsumowując:
+zero kontaktu radiowego (oprócz skrajnych przypadków)
+zero ustawień od wewnątrz jak i zewnatrz podczas wyścigów
+tylko regulacja połozenia skrzydeł podczas pit...
+polecenia zespołowe przekazywane podczas odprawy przed startem do wyścigu (jak trafią to ok. jak nie to trudno)
+walka koło w koło żeby pokazac kto jest lepszy (po połowie sezonu jeździć dla tego lepszego i zespołu)
+kontrola bolidów w każdym zespole w celu sprawdzenia czy na prawdę np. Web dysponuje identycznym autem co Vet
= "Arcyciekawa Formuła 1"
Ale to takie moje skromne zdanie i przyziemne marzenia.
16. 6q47
14. jar188
Witam "sąsiada" na wzór @pjc:)
Problem jest prosty.
Hamilton, zakontraktowany w taki a nie inny sposó, jest czyms wecej niz tylo zwykłym kierowcą...
Mieliśmy tego przykład w ostatnim GP, co nie oznacza, ze Rosberg odpusci w pierwszej, nadzarzajacej się okazji:)
Chyba, ze ma inne polecenia niz sie wydaje, ale nie stawiam na taka opcję w obecnym etapie ipołączonym z "rozpędem" podczas konkurowania z Szewcem.
17. 6q47
*sorki za babole.
18. Skoczek130
Bez wątpienia chamskie zachowanie względem Rosberga. To może podziałać na niego niekorzystnie. Mam nadzieje, że niejednokrotnie pokaże Brawnowi, że go nie docenił. :)
19. 7-91
Ciekawe nie jest to, że Ross broni decyzji, tylko to że on musi jej bronić, bo mimo że dla wielu kibiców ( w wiekszości Lewisa) wszystko było ok. to jednymi z pierwszych, którzy skrytykowali całą sytuacje ,oprócz komentatorów byli LAUDA i WOLFF. Co mogło być przyczyną krytyki:
1. sytuacja, w której o kolejności na mecie decyduje nie walka na torze, a ustalenia teamu, dla wizerunku marki mercedes, jest nie do przyjęcia.
2. problemem nie jest team orders, ale to, że wszyscy mogli to zobaczyć
Bardzo często tu pada argument pt. liczą się punkty dla zespołu, niby tak, jednak o zespołowe punkty tak na prawde walczą słabsze teamy, bo dla nich premie dla konstruktorów, to często być, albo nie być. Każdy duży zespół poluje na tytuł dla kierowcy, bo za nim idzie rozgłos, sława i pieniądze.
Inaczej mówiąc, SANTANDER jest w Ferrari, nie dla tego że walczą oni o tytuł konstruktorów, tylko dla tego że Fernando może zdobyć tytuł dla kierowcy.
Więc argument pt. ROS i HAM nie będą wlczyć ze sobą, bo liczy się zespół, dla mnie jest słaby, poza tym dwóch dobrych kierowców chyba może się wyprzedzać bez wypadku.... czy nie....chyba że w Mercu wiedzą, że LEWIS nie zniósłby tego że Nico go wyprzedził, ale gdzie wtedy równy status?
@ 14. jar188
98 % racji bez ''Brawn jest szmatą i tyle''
Nico mówi że chce walczyć o tytuł, ok, tylko aby to zrobić musi pokonać HAM więc zamiast pytać się co mu wolno, niech robi swoje a nie jęczy przez radio...lepszej okazji żeby przycisnąć HAM niż poczatek sezonu nie będzie, a znając psychike Lewisa moim zdaniem ma szanse, jeśli mu pozwolą oczywiście, wilele osób tutaj mówi że to HAM jest szybszy, według mnie jest bardzo równo.
Na koniec, coraz lepiej widać że Paddy Lowe podpisując umowe bardzo dobrze wiedział na jaką funkcje się decyduje, jest to stanowisko szefa teamu.
Ross pewnie odejdzie, a w tym sezonie jeżeli będą sukcesy to chętnych do odbierania nagród będzie kilku (LAUDA, WOLFF), jednak jak coś nie wyjdzie to winny będzie jeden - Ross Brawn.....
20. belzebub
Było minęło, nie warto już specjalnie roztrząsać, niemniej takie sytuacje powinny zdarzać się, jak najrzadziej, bo to trochę zafałszowuje wynik wyścigu. Przecież ideą wyścigu, jest to że wygrywa najszybszy. Oczywiście, z drugiej strony, jak już pisałem jest to, że w zespole są kierowcy nr 1 i 2, drugi ma wspierać pierwszego w walce o majstra, niemniej to przede wszystkim ten pierwszy ma robić wszystko, że zasługuje od początku do końca na ten tytuł. Może zabrzmiało to trochę idealistycznie, ale tak powinno być. Inaczej to będzie papierowe mistrzostwo. Teraz tak się zastanawiam, czy Ham, m.in. dlatego nie przeszedł do Merca, w Mclarenie podział na jedynkę i dwójkę nie był tak widoczny i dlatego Louis musiał bardziej się postarać w walce o tytuł. W Mercu, jak Rosberg będzie musiał cały czas robić za chłopca do bicia, wydaje się, że będzie miał łatwiej.
21. Mad89
za wcześnie na numery w Mercedesie. Schumacher też miał być piękny szybki i młody po czterdziestce. Rosberg jest szybki i w zespołach poza RBR i Ferrari nie ma mowy o nie słuchaniu się. Rosberg ma sezon prawdy w F1. Wszedł do niej z Kovalainenem równocześnie, ten drugi miał już dawno wzlot(McLaren) i zastój w konkurencyjnym dla siebie tylko Caterhamie. Rosberg pojechał dobry wyścig. Zespół ceni punkty, Kierowcy pojechali dobrze, Brawn to wielki umysł. Tu nic nie trzeba psuć. Od kiedy Merc wrócił do F1 jestem kibicem, co prawda cichym bo co roku trochę zawodzą. Kolejne duże zmiany mogą przynieść w końcu sukces i tego im życzę.
22. jar188
@16. 6q47
Witam,witam, tak też właśnie myślę,że kontrakt Hamiltona wiele mówi kto jest kim w zespole, tylko z drugiej strony kłoci mi się to z obrazem Lewisa przepraszającego Nico za zaistniałą sytuację, z trzeciej strony w tym sporcie (i nie tylko w tym) nic już nas nie powinno dziwić.
23. dody
Po co taki szum. Zupelnie nie rozumiecie F1. To co sie wydarzylo nie jest TO w klasycznym zrozumieniu. TO byl stosowany w Ferrari w czasach Schumi i byl naprzwde zenujacy. Ale tym razem nikt nie faworyzowal jednego kierowcy, po prostu dla dobra teamu tak musial postapic kazdy szef teamu. Vettel tego zignorowal i zrosumial, przeprosil, To tyle nic wiecej. To wydzrzylo sie pod koniec wyscigu i po ostatnym postoju. Gdyby na poczatku wyscigu lub trakcie jego, kiedy nie wydac mozliwy wynik wyscigu, jesli team faworizowal jednego z kierowcow to bylby prawdziwy TO. To bylaby zupelnie inna bajka.
Wyobrazmy co byloby gdy nie dali takie polecenie. Nie sadze ze Hamilton tak lekkie oddadza pozycje. On obroni ze wszyskich sil i podkoniec wyscigu mogl mu zabraknac paliwa. Rosberg mogl teoretycznie wyprzedzic Hamiltona, ale do red bulowj bylo jeszcze daleko. Jeszcze nie wiadomo tez paliwo jest wystarczajace do konca wyscigu. Co jesli oni koliduja? Mercedes straczy wszystkie punkty.
Podobne dylematy mial Red Bull. Vettel zle zrobil i stracil zaufanie kierownictwa teamu i Webbera tym samym stworzyl bardzo nie przyjemna atmosfere w RB.
A ja rozumiem dziadka Berniego. Bo on nie jest wlascicielem teamu. On mysli tylko o jednym. Jak zrobic F1 ciekawym, tym samym zdobyc wiecej pieniedzy dla siebie. To wszystko. Nie warto w ogole mu sluchac.
Z drugiej storony trzeba zrozumiec F1 to nie jest czysta rewalizacja miedzy kierowcami. F1 jest jak zycie jest tutaj wszystko - polityka, interesy wielu osob, szybkosc, wsilki wszystkich czlonkow teamu, saomochod, opony, taktyka, tory, pogoda, piekne kobiety, kibice, milosc, zlosc, ... To wszystko trzeba wyczuc i zrozumiec. F1 takze nie jest ruch drogowy, gdzie kroluje kodeks drogowy. Musicie akze zrozumiec t Vettela i szanowac. Chociaz jestem fanem jego przeciwnikow /Hamiltona, Buttona i McL Mercedesa/ Ja podziwiam jego umiejetnosci i wole walki. Tylko postapil niewlasciwie w dannej sytuacji, za co przeprosil.
Nie trzeba zlikwidowac kontakt radiowy i nic nie trzeba robic. Taka sytuacja zawsze istniala od czasu powstania wyscigu samochodu i bedzie istnial.
Ja ciekam z niecierpliwoscia Grand Prix w Chinach. Kazdy wyscig to wielkie radosne swieto dla nas prawdziwych znawcow i kibicow, czy tak nie jest Kolego?
24. mike 40
Jakie zarządzanie paliwem co on pierniczy ten Ross powinien być nakaz zatankowania pod korek i jazda do mety a nie tak że zatrzymaj pojazd 100 metrów przed metą bo zabraknie paliwa to kpina z kierowców i nic innego jak narazie TO jest legalne ale powinni tego zabronić i dotkliwie karać a po jaką ch_____e zatrudnia się kierowca w zespole po to by wygrywać a nie głupiutkie gadania nie wyprzedzaj go to tylko w Ferrari potrafią Redbulu i jak już się okazało w Merolu do kitu z takim głupkiem Rosem jak tak ma robić
25. marek007
Jak osiągniesz łosiu tyle co Ross Brown to będziesz mógł go obrażać....ale jak narazie to do pięt mu nie dorastasz.
26. matito
To akurat żadna nowość każdy będzie bronił tego co mu na rękę
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz