Brawn: niektóre ekipy korzystają z dmuchanych dyfuzorów
Szef zespołu Mercedes, Ross Brawn, przez cały weekend w Melbourne zmuszony był do odpierania zarzutów dotyczących zatwierdzonego przez FIA w środę przed wyścigiem systemu F-duct sprzężonego z systemem DRS.Ross Brawn jest jednak przekonany o legalności rozwiązania, a cały szum wokół tego systemu tłumaczy próbą odciągnięcia uwagi mediów od innych równie dyskusyjnych rozwiązań, jakie pojawiły się w bolidach F1 wraz z rozpoczęciem nowych mistrzostw świata.
„Informowaliśmy FIA o naszych zamiarach” mówił Brawn. „Fizycznie sprawdzono system w środę i zaakceptowano go. Inne zespoły nie są tak zadowolone z tego i domagają się wyjaśnień. Oczywiście jeżeli FIA nie będzie zadowolona z tego rozwiązania zmienimy nasze stanowisko. Jeżeli FIA będzie zadowolona z tego, będziemy kontynuować używanie tego systemu. Jesteśmy z niego zadowoleni.”
„Krążyły jakieś informacje, że mogą być jakieś protesty. Uważam, że to było by bardzo niefortunne. Nie tak rozwiązuje się takie sprawy- nigdy tak nie robiliśmy. Protest po kwalifikacjach lub po wyścigu nie jest przyjemny, gdyż może zostać złożony w czwartek lub nawet w piątek, gdy jest to mniej krytyczny moment a system nadal może być zdemontowany.”
„To nowy i sprytny system, którym pokazaliśmy nasz sposób myślenia a FIA dała mu zielone światło. Niemniej niektórzy mogą zwrócić uwagę na coś, o czym nie pomyśleliśmy, a my będziemy musieli rozważyć ponownie całą sprawę. Jak do tej pory jesteśmy jednak zadowoleni z tego co mamy do dyspozycji.”
Brawn przy okazji zwrócił delikatnie uwagę na próbę odwrócenia uwagi od innego równie dyskusyjnego rozwiązania dotyczącego dmuchanych dyfuzorów, które od sezonu 2012 teoretycznie zostały zakazane. Brytyjczyk najprawdopodobniej odnosi się do zaproponowanego przez kilka ekip w tym Saubera i Red Bulla ukształtowania okolic wydechu w ten sposób, aby gazy wydechowe wykorzystywały tzw. efekt Coandy, który sprawia, że opływający mądrze ukształtowaną powierzchnię gaz przywiera do niej. W ten sposób zespoły, mimo konieczności poprowadzenia końcówek wydechu do góry cały czas mogą zasilać w mniejszym lub większym stopniu dyfuzory gazami wydechowymi. Oprócz efektu Coandy, zespoły mogą wykorzystywać także tzw. efekt Magnusa.
„Formuła 1 to bardzo konkurencyjne środowisko, ludzie zaangażowaniu tutaj są bardzo konkurencyjni i taka jest też natura tego sportu” wyjaśniał Brawn. „Każdego roku, odkąd pamiętam były dyskusje i argumenty. Prawdopodobnie, będąc szczerym, to co zrobiliśmy odwróciło uwagę od systemów wydechowych, których używają inni, gdyż są one teraz także w sprzeczności z tym co zakładała FIA.”
„FIA powiedział nam, że nie możemy mieć dmuchanych dyfuzorów a my myśleliśmy, że nie będziemy ich w ogóle używać. Niemniej kilka bolidów ma takie systemy. Nasze tylne skrzydło prawdopodobnie odwróciło uwagę od tego co z pewnością nie było założone. Niemniej taka jest natura Formuły 1. Trzeba pracować zgodnie z regulaminami a gdy ktoś jest w stanie dostrzec mądrą interpretację, jest to naturalne dla naszego biznesu.”
komentarze
1. ForzaFerrari
Te wszystkie systemu w bolidzie są strasznie skomplikowane.
Dla zwykłego kibica jest to jakiś kosmos.
2. szerter
McLaren też coś takiego ma. To samo lub coś podobnego. Kravitz pokazywał to w programie wprowadzającym do sezonu.
3. kempa007
1. ForzaFerrari dlatego jest taka interesująca :-)
4. Piotre_k
Wszystkie te przepisy stały się zbyt zagmatwane nawet dla niektórych zespołów. Jeśli umieszczenie końcówek wydechu jest opisane regulaminem, to w przypadku kiedy w bolidzie mieszczą się one w dopuszczonym obszarze powinny być legalne i koniec - bez debatowania nad tym, czy spaliny przywierają do tej czy innej powierzchni wspomagając przy okazji dyfuzor. Tak samo system Mercedesa - jeśli nie jest sterowany przez kierowcę - bo takie są zabronione - to znaczy, że jest legalny. I nie powinno być tu według mnie miejsca na interpretację sędziów, "ducha" przepisów czy inne pierdoły. Kreatywność inżynierów powinna być nagradzana a nie tłumiona.
5. kempa007
4. Piotre_k każdy chce ugrac swoje. System Mercedesa jest prostu i legalny, wykorzystujac "luke" w przepisach, a Brawn jedynie podal argument, ze nie tylko jego system F-duct jest sprzeczny z idea przepisow FIA, ale takze np. system Red Bulla, ktory caly czas dmucha na dyfuzor. Swoja droga widac ile RB8 stracil na braku nadmuchu. Ciekawe czy w Malezji bedzie podobny rozklad sil, bo nie ma co sie oszukiwac tor w Albert Park nie jest "typowym" torem wyscigowym.
6. Piotre_k
kempa007: Ja rozumiem i akceptuję, że zespoły grają na swoją korzyść, nie rozumiem i nie akceptuję za to, że sędziowie często się w tę grę angażują, zakazując jakiegoś rozwiązania a inne z kolei dopuszczając. Dla mnie przepisy to litera zapisana w regulaminie; "duch" czy "idea" to tylko pole do popisu dla lobbystów i prawników. Mam nadzieję, że w tym sezonie skończy się na publicznej "wymianie opinii" pomiędzy szefami zespołów, a sędziowie nie będą się kompromitować próbując na bieżąco ustalać o co chodziło twórcom przepisów.
7. Piotre_k
P.S. chodzi mi oczywiście o rozwiązania naginające różne punkty regulaminu, a nie jawnie z nim sprzeczne.
8. Renault R30 F1
Usunięty
9. leo_
@4. No tak, ale Merc steruje dodatkowym, nie wynikającym z samego DRSu, systemem wygaszania tylnego skrzydła. Jeśli tak patrzeć, to właśnie system Mercedesa jest nielegalny. Jeśli zaś patrzeć na to z punktu widzenia idei, to oba rozwiązania (wygaszania i dmuchania) są nielegalne. I moim zdaniem, w świetle założeń FIA, obecnie taka właśnie interpretacja obu tych sytuacji być powinna. Ale jak dla mnie, to należałoby się zastanowić tylko nad kilkoma fundamentalnymi ograniczeniami, jak np moc silnika, jakość paliwa i pojemność baku. No może jeszcze, co do aerodynamiki (bo kosztowne, a tak na drogach, to po grzyba potrzebne takie aero) . Reszta - hulaj dusza.
10. belzebub
Ja już niedawno wspominałem, że FIA jest zbyt rygorystyczna, poza tym wydaje mi się, że decyzje, które podejmuje w kwestii legalności tego czy innego systemu wydają mi się trochę chaotyczne. Zresztą, z tego co kojarzę w historii F1 było wiele bardziej kontrowersyjnych innowacji, większość z nich nie znalazła po prostu większego zastosowania, jak choćby napęd 4x4. Ale o takich rzeczach powinien decydować zespół, co dla niego będzie korzystne, czy nie, dzięki temu inżynierowie mogą być bardziej kreatywni, przez co zwiększa się atrakcyjność widowiska. Dlatego nie rozumiem tutaj FIA, to jest sztuczne ograniczanie rozwoju, nie mówiąc o tym, że niektóre przepisy są tak skomplikowane i jest ich już tak dużo, że niektórzy mają problemy z ich interpretacją, a innym efektem jest wyszukiwanie różnych luk. Strata czasu i tyle.
11. szerter
Niby obecna sytuacja nie jest idealna, ale pełna wolność też nie byłaby dobra. Czy nie uważacie, że wówczas wyniki zespołów stałyby się prostą funkcją budżetu? Dominacja jednego zespołu mogła by się ciągnąć latami. Ogromny nacisk obecnie kładzie się na bezpieczeństwo - tylko jak je ocenić i wyegzekwować jeśli każdy miałby zupełnie inną konstrukcję? W efekcie albo cała seria by się rozpadła albo nastąpiłby powrót do punktu wyjścia.
12. radzix
To mogło być zamierzone... wiało nudą taka prawda, więc uderzyli w Red Bulla tymi przepisami, widać że skutecznie, F1 znów stała się ciekawa, tam nie może być dominacji tylko jednego zespołu, musi się coś dziać, ja się z tego powodu bardzo cieszę :)
13. frg1pl
"...Oprócz efektu Coandy, zespoły mogą wykorzystywać także tzw. efekt Magnusa."
Nieźle tam kombinują...może tak jeszcze płyn nieniutonowski w amortyzatorach?
14. miksar
Czasem możę się okazać ,że przekombinowane auta nie do końca sprawdzą się w wyścigach.Co innego krotki sprint w Q , co innego trudy wyścigu.Dziś merc nie wytrzymał, choć szkoda.Jesteście bardziej znawcami niż ja .Ja tylko pozwalam sobie na zdanie ponieważ jestem wieloletnim wiernym oglądaczem.
15. xdomino996
@14. miksar gdyby DRS był używany w każdym możliwym miejscu to Mercedes by może wygrał ,ale nie jest.
16. be_rcik
A co z efektem Coriolissa (przy zakrętach w prawo na półkuli północnej i lewo na południowe)
albo z prawem Murphego (przy walce koło w koło z Witkiem albo samurajem Kobayashim) ? Dlaczego nikt ich nie chce wykorzystać!!!
To dałoby przewagą na konkurentami.
17. Grzesiek 12.
Coś mi się wydaje że chytry lisek chce odwrócić uwagę od kanału W ( czy jak tam to się fachowo nazywa ) ...
18. Jacu
Ale się uśmiałem. Nie wiem czy to takie tłumaczenie zawiłe czy sam Brawn się gubił, ale wyszło, że oni są przepisowi, a inni nie do końca itd i etc. Dobre...faktycznie oni nigdy nie składali protestów ;))) - a protest na Michelina w 2003?, a Mass Dampery u Renault w 2006 kiedy Ross był w Ferrari (z takich późniejszych wielkich protestów mających wpływ na walkę o tytuły). Zakamuflowana współpraca z FIA przez całe lata, czy jawne plucie włodarzom technicznym jak to w Benettonie z nielegalnym B194 w 94 roku - no śmiech mnie ogarnął :). Nie faktycznie trzeba wszystko robić przepisowo. Dla kogo to mydlenie oczu - panie i panowie Ross trzęsie portkami, że im zabiorą nową zabawkę aero. Co z tego, że FIA uznała ją z legalną skoro tak niedawno system antydive w Lotusie też był legalny, a później nagle przestał. O ironio ponoć Lotus używał go za zgodą FIA w całym sezonie 2011. Jak to przypomina sprawę z mass damperami. FIA ma fajny "słynny" przepis o aktywnym aero, który pozwala im praktycznie robić co im się podoba. Tradycyjnie już jak chorągiewka na wietrze może zmienić zdanie, mając taki zapis pozwalający na dowolną interpretacje. Teraz to już nie ten układ Rossa z Todtem co dawniej. Nawet taki sprzymierzeniec jak Todt może nie pomóc, chociaż kto wie, w końcu teraz Todt=FIA. Ta wypowiedź to czysta polityka, a wszystkie zespoły będą kombinować na granicy przepisów - zwłaszcza teraz w dobie tak "ciasnych" ograniczeń. Nie ma w tym nic dziwnego. Taka jest F1 - polityka i przepychanki, oby tylko nie wypaczało to zbytnio samej rywalizacji.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz