a swoją drogą zapowiada się niezły ubaw w przyszłym roku w Ferrari

@1 co Ty bredzisz? Odsyłam do wyników sezonu 2011, zresztą rok temu Jenson przegrał o dwa punkty. Po prostu przepaść

Mnie coś taka spiskowa teoria nigdy nie przekonywała. Niezbitym faktem jest to,że w sezonie 2010 nie było takich problemów. Z 2 strony Mark nie jest już najmłodszy-może to kwestia refleksu. Tyle,że nie tym razem. Zobaczcie powtórkę. WEB wystartował bez problemu,wykazał się świetną reakcją, a potem bolid zachował się jakby Mark wrzucił za wysoki bieg. Dziwne to...

nie można wyścigu zakończyć "w punktach" - to jakiś chwast językowy. Można zakończyć z punktami. Raikkonen miał wg mnie bezsensowną taktykę, skoro po starcie utrzymał się w pierwszej 10 to trzeba było jechać na jeden pit stop więcej. "Wlókł" się walcząc o dojechanie na punktowanej pozycji, wykorzystał to zresztą Massa na ostatnim kółku.

@ 2 dobre ;) Powinni wtedy zmienić nazwę z Lotus na Kamikadze, albo Crash Team. Mało to wszystko wiarygodne, Rosberg, jako kierowca pozbawiony ikry może być dobrym partnerem Alo, a potem być może Ventyla. Webber jest bardziej nieprzewidywalny.Raikkonen w Bykach, no nie wiem, przyjaźń z Sebem mogła by się stać "szorstka".

@ MarTum Polecam TopGear tam kierowcy F1 jeżdżą Suzuki Lianą ;)

kiedyś trzeba odejść, a Webber jak na obecne standardy wiekowe F1 jest już dziadkiem. Szkoda, że nie wykorzystał okazji na tytuł, z drugiej strony czasami lepiej wcześniej ze sceny zejść. Jest wiele przykładów przeciąganych karier, z których kierowcy nie mogą być dumni choćby Villeneuve, Barrichello, Alesi, Barrichello, czy ostanio Szumi

Gdyby faktycznie uważał że popełnił błąd to miał dużo okrążeni na to żeby go naprawić. Inna sprawa że ten TO był równie sensowny jak w MCL-nie

Wg mnie w MCL-nie też nie było złej atmosfery, Button chyba nie jest szczególnie konfliktowym kierowcą. Zachowanie na poziomie, może trochę w tym za dużo pijaru, ale przynajmniej nie ma głupich wyjaśnień na poziomie Vettela, który się biedaczyna pogubił

Wg. mnie to problem Vettela zaczął się w Turcji, gdzie nie uznano racji Webbera, to i przegrane MŚ robią między nimi mur, który będzie do końca. Vettel niestety znowu zachował się jak gówniarz, brak odpowiedniej reakcji zespołu tylko go nakręca

1. Komentarz żenujący, ja chyba oglądałem inny wyścig niż prowadzący, to co oni wygadywali w okolicach pierwszych wymian opon woła o pomstę do nieba. Oni nawet jakby mieli kierowców opisanych na kaskach to i tak by ich nie rozróżniali. Ech... 2. Mogę uważać, że jestem fanem Webbera i jak kiedyś nie trawiłem Schumachera tak teraz kibicuję wszystkim innym niż Vettel. Tyle, że dzisiejszy wyścig pokazał, że Webber nie umie uznać wyższości. Vettel jednak był szybszy, zwłaszcza podczas drugiego stintu, dał się wyprzedzić, a potem obnosił się ze swoją obrazą na cały świat. No cóż mało to wszystko było dojrzałe. 3. Mercedes - kolejna żenada. Team orders przy drugim wyścigu??? W ogóle HAM był rozkojarzony, czego pomyłka w boksach najlepszym dowodem. 4. Raikkonen - chyba chciałby zapomnieć o tym wyścigu, od kwalifikacji do ostatnich okrążeni pod górkę, ale wg mnie nie było w nim widać fightera. Odpuszczał, walczył mało błyskotliwie, nie wyglądało to porywająco. 5. Ferrari i MCL - spuszczam zasłonę milczenia

skoro HAM mógł odejść to czemu nie on. Łączenie go z Ferrari wcale nie jest takie głupie, Schumacher przeszedł podobną drogę, co więcej mogłoby się to odbyć po odejściu ALO. Nie rozumiem Waszego "nie pasuje". Co to znaczy, że kierowca nie pasuje do jakiegoś teamu? On ma jeździć, zdobywać punkty, pomagać w rozwoju bolidu a nie "pasować". Zresztą na jakiej podstawie ktoś pasuje albo nie pasuje. A z innej beczki silly season w tym roku zaczął się wyjątkowo wcześnie ;)

yes yes yes. Początek sezonu wyśmienity, zapowiada się świetny ciąg dalszy. Bardzo mądra strategia Lotusa. Pisałem wcześniej o zasłonie dymnej RB, ale wszystko wskazuje, że Lotus w tym względzie ograł wszystkich Marku, jak ciężko być Twoim kibicem...

@ 17 Zawsze mi się wydawało że wyścig wygrywa kierowca z najlepszym tempem wyścigowym przy niezawodnym bolidzie. A za co mu się "należy"?

@3 Z jednej strony nadmuchane oczekiwanie, ale z drugiej jeśli Maldonado nie wyciągnął wniosków z ubiegłego roku to jego pokonanie nie powinno być aż takie trudne

@3 Faktem jest, że Helmut jedzie po Webberze jak po burej suce, Horner stara się być bezstronny, a Adrian zazwyczaj ciepło się o nim wypowiadał. Faktem jest również że zawalił szansę na miszcza 3 lata temu, a przez 2 ostatnie nic wielkiego nie pokazał. Szczególnie ubiegły sezon rozczarował, zwłaszcza, że jeszcze w połowie wydawało się, iż może o coś zawalczy. Mimo, że mu kibicuję, to taki trochę kierowca pokroju Buttona. Niby dobry, niby na początku stawki, ale brak mu jakiegoś błysku, który ma Paluch, Hamilton czy Alonso. Piszę to absolutnie obiektywnie bo nie sympatyzuję z żadnym z tej trójki.

@ 4 Nie krzycz tak ;)

@3 ciekawa opinia, słyszałeś kiedyś o "finlandyzacji"? Co do Pietrova to powinno mu się spodobać w rajdach jest dużo więcej możliwości na destrukcję pojazdu ;)

"pijar" oczywiście ;)

Do wszystkich wierzących w obiektywizm TG i czas Hamiltona - odsyłam do procesu sądowego Tesla kontra TG i protestom Nissana po emisji programu nt wtyczkowozów. To że program jest (wg mnie był) fajny, śmieszny i jedyny w swoim rodzaju nie zmienia, że z rzetelnością to oni mają na bakier. @4 nie czytałem książki Collinsa i wybacz nie zamierzam. Dla mnie po tym jak złamał umowę dotyczącą tajności swojej osoby jest również wiarygodny jak trójka prowadzących. Poza tym ciężko ścierpieć ten ich patos, "jedźmy do Iranu, tam nas na szczęście nie znają" albo "nie jedźmy do Meksyku bo tam nas nienawidzą za to jak oceniliśmy ich superauto". Jej, normalnie ogólnoświatowe wyrocznie, dziw że jeszcze zamachu na nich nie było. I żeby była jasność nie bronię czasu Vettela, może i Ham go pobił, może nawet wyjechał na I okrążenie i od razu się udało, ale czy i jak było się nie do wiemy. @6 Hubertus, jeśli nie wiesz po co mieliby oszukiwać to chyba nie oglądasz TG. Podpowiem - bo to Brytyjczyk, a nie Niemiec

Co do tego wypadku Skoczek to pełna zgoda, słabo to wyszło ;)

@ 3 Napisałem o faktach, Kubica mnie ani ziębi ani grzeje, przez 15 lat fascynowałem się F1 bez niego i jest mi obojętne co robił poza F1. Stwierdziłem fakt, że oberwał przez realizowania pasji i porównałem go do Marka. Nie wiem co Cię w tym ekscytuje. A jeśli nie widzisz różnicy w tym, że ktoś uprawia profesjonalnie sport i kaleczy się w czymś na boku z tym, że gościa, który jest emerytowanym aktorem poraził prąd to trudno. Oczywiście, że były różne przypadki, komuś urwało rękę w wypadku helikoptera, zawsze można mieć raka, ale na to nie masz wpływu prawda? A oni obaj podjęli świadomie ryzyko i tak się to skończyło. Pamiętam jak się kiedyś śmiałem, jak przeczytałem, że tata Hamiltona zabronił mu mierzyć się w triatlonie, patrząc jak Mark marnuje sobie karierę trudno jednak nie rozumieć takiego podejścia.

@ 26. JV wygrał wcześniej tytuł w USA, ale pewnie też mu się trafiło z bolidem, dobrze, że chociaż temu Mansellowi dałeś szansę

Dobry kierowca nie oznacza dobrego dyrektora. Berger sam się przekonał jak ciężko stanąć po tej stronie w Torro Rosso, a jest więcej przykładów takich porażek. Poza tym on jest jednak z innej epoki, raczej czarno to widzę

Jak Was już posada Groszka tak emocjonuje to znak, że trzeba zrobić trochę odpoczynku od internetu. Ja osobiście żałuję, dla mnie to drugi Pastor, o ile wszyscy zdążą im zjechać z drogi i chłopaki dobrze złożą się na wirażu to jest szansa na jakiś wynik. Niestety wielu innych kierowców na tym cierpi. Kibicowałem KOBowi, ale faktem jest że sezon 2012 nie pokazał, że jest utalentowanym kierowcym. Jeździł bardzo nierówno i nie poakzał takiej determinacji jak rok wcześniej.