paklem700
Ostatnia aktywność
avatar
paklem700

30.05.2014 22:42

0

@11 ekwador15 Panu już podziękujemy za takie pierdoły. Jednostka, która bardzo płynnie przyspieszała od najniższych obrotów, w dobie opon Pirelli + pełna elastyczność dla agresywnych map i ogromna tolerancja dla układu wydechowego - dzięki czemu posiadali najlepszą dmuchaną podłogę w stawce, to zasługa tylko i wyłącznie silnika Renault. Ani Mercedes, ani Ferrari nie potrafili wydobyć podobnych osiągów właśnie ze względu na ułomności w/w zagadnień. Jednostki Renault w ubiegłych latach, przy tych przepisach były najlepszymi silnikami. Także idź sadzić gdzieś indziej swoje farmazony, bo nie dość ,że to głupoty, to jeszcze nie potrafisz ich logicznie uzasadnić. @12 Dexterus Twój wkład za to jest kwintesencją mądrości o F1, którą łaskawie zechciałeś się z nami podzielić. Niestety zasmucę Cię, bo w Twoim komentarzu wykazałeś dyletanctwo w podstawowych kwestiach technicznych dotyczących cyrku Ecclestona. RBR nie ma genialnej aerodynamiki- co potwierdził choćby wyścig w Hiszpanii czy Malezji, kłopoty z jednostką to obopólna wina - co potwierdził choćby sam Newey, w ubiegłych latach dzięki jednostką Renault RBR mógł stworzyć najlepsze nadmuchy spalin na podłogę. Można nawet powiedzieć ,że gdyby nie Francuzi walnie się przyczynili do sukcesów stajni z Milton. Są to tak oczywiste i potwierdzone licznymi przykładami rzeczy, że bagatelizowanie i odrzucanie ich prowadzi do konkluzji o jasnym zabarwieniu - sam powinieneś wrzucić się na listę ignorowanych. :]

avatar
paklem700

30.05.2014 14:04

0

@Skoczek130 Polituję się nad Tobą i doradzę Ci wizytę w serwisie dla Twojej sokowirówki. Takie dźwięki wydaję tylko uszkodzony sprzęt. Po za tym Twój post to tylko kolejna próba wylania swoich żalów i frustracji, które wynikają jedynie z Twojej nieodżałowanej ciemnoty. Silnik jako urządzenie ma za zadanie dostarczyć energii do układu. Im wydanijniej to robi, tym lepiej. Jeżeli jeszcze do tego jest bardziej niezawodny i trwały, to biję na głowę wszystkie silniki z przeszłości. Przypomnę Ci ,że Senna i Prost także się ścigali na turbo z podobną pojemnością. Najlepszy bolid wszechczasów również był napędzany małolitrażową jednostką napędową. Dźwięk był bardzo podobny do dzisiejszego, a czasy okrążeń kilkanaście sekund gorsze. Dlatego nie Twoje farmazoniarstwo to wyłącznie bajeczki wyssane z palca. Jeżeli jesteśmy przy Twojej osobie, to czytając Twoje komentarze mam wrażenie, że Twoje zacofanie można przyrównać do tego jakie panowało w średnowieczu. Gdybyśmy byli w tamtych czasach, jak nic wierzyłbyś ,że ziemia jest płaska, leży w centrum wszechświata, w starych sparciałych szmatach polanych rosołem rodzą się samoistnie myszy albo ,że zarazę powoduję morowe powietrze. Teraz zmieniły się czasy albo poziom zaciemnienia jest pdobnego kalibru.

avatar
paklem700

29.05.2014 21:16

0

Złotousty Kimi dał kolejny pokaz swoich słownych możliwości. Nie od dzisiaj wiadomo ,że głównym priorytetami Fina jest szeroki i nieprzerwany potok pieniędzy oraz święty spokój. Dotąd dopóki płynie hajs i nikt się go nie czepia - nie ma problemu. W zeszłym roku pokazał co się robi kiedy sytuacja jest odwrotna. Cóż nie dziwię mu się, F1 to F1, mało sportu, dużo polityki i finansów. Jak mu dają to się bierze, jak mu nie dają to się ucieka. Ciekawi mnie natomiast co będzie w sytuacji kiedy Ferrari zacznie się czepiać o wyniki. W połowie sezonu będzie Raikkonenowi będzie ciężko tłumaczyć się kapryśnym bolidem. Na pewno już dzisiaj nie zrozumiem stękania fanatyków Icemana. Po za tym, w tym wywiadzie trochę się skompromitował. Naturalnie Mercedes jest z przodu ale Fin zapomniał ,że pod koniec sezonu będzie można teoretycznie zdobyć 225 pkt. Jeżeli doda się mocne dwa GP przed "sztuczną trójką", to kierowca może zgarnąć 275 pkt. Przypomnę ,że kierowca może zdobyć do GP USA, maksymalnie 425 pkt. Już dzisiaj jest to nie możliwe, bo Rosberg i Hamilton potracili pkt. Kilka kłopotliwych GP może się zdarzyć, więc cały czas warto walczyć o każdy punkt. Dlaczego ? Bolid Ferrari nie jest taki do końca zły. Najwięksi rywale czyli Merc i RBR, zgodnie sądzą, że mają duży potencjał. Dość powiedzieć ,że Maranello nie miało tak dobrej konstrukcji aerodynamicznie od 5 lat ( w stosunku do RBR). Największy kłopot leży w silniku, a ponieważ jednostka ma duży wpływ na działanie aerodynamiki, to cierpią przez niego podwójnie. Włosi przeszli restrukturyzację ostatnimi laty, mają kasę, mają producenta pod własnym dachem, mają dobrze ugruntowaną pozycję. Mogą zaskoczyć pierwszy raz, a wtedy dobra uciułanie dobrych punktów może przynieść niespodziankę. Dlatego Kimi palnął gafę.

avatar
paklem700

26.05.2014 23:10

0

@elin Niczego nie będę czytał, bo moja obecna wiedza pokrywa się co nie co z rzeczywistością. Po drugie Tobie by się przydało pustostan wypełnić, po trzecie narywałem się z @viggena podając przykład z nadsterownością. W gruncie rzeczy każdy bolid od zbanowania TC jest ustawiany na lekką podsterowność, aby zostawić sobie zapas przyczepności z tyłu. Z podsterowności łatwiej wybrnąć, nadsterowność to przekleństwo. @viggen Gdybyś miał odrobinę pojęcia na temat F1, to wiedział byś ,że Monako to bardzo specyficzny tor i kierowcy przez większość weekendu pracują nad Q. W tym roku tym bardziej z powodu zbyt twardych opon. Ponadto Alonso wielokrotnie pokazywał ,że jego konikiem jest bardzo dobre tempo wyścigowe. Problemy z tempem w pierwszej części wyścigu pasują do teorii z jednostką więc nie widzę powodu dla którego miałby kłamać. @devious Podstawową umiejętnością kierowcy wyścigowego jest wykorzystanie możliwości bolidu. Jeżeli bolid jest najszybszy na torze, to dobry kierowca musi wygrać. Alonso wielokrotnie pokazał ,że gdy tylko da mu się taką konstrukcję, to wygra. Myślę ,że kierowców z taką umiejętnością w F1 znajdziemy dużo. Przewaga Hiszpana jednak zawsze tkwiła w opisanym przez Ciebie zdolności do adaptacji. W historii F1, którą śledzę zawsze na wierzch wychodziła pewna prawidłowość - wsparcie zespołu jest kluczowym elementem formy bolidu. Dobry kierowca bez pomocy zespołu nie zdziała wiele. Widzieliśmy to idealnie w przypadku Kubicy albo w zeszłym roku w przypadku Raikkonena. Dlatego uważam ,że w Mclarenie w 2007 roku Alonso przegrał ponieważ nie był priorytetem dla zespołu. W dodatku mówimy tu o F1, czyli dochodzi wątek polityczny. Nie ma tajemnicy wielkiej ,że Ecclestone nie znosi Hiszpana. Raz za pokazanie środkowego palca w sprawie dyspozycyjności dla fanaberii starucha, dwa za aferę szpiegowską. A kogo nie lubi dziadek, ten nie ma łatwego życia w paddocku...

avatar
paklem700

26.05.2014 15:55

0

Ten artykuł jest bzdurnie napisany. Trąci to Blidem albo innym gównianym źródłem. Ferrari z pewnością musiało zgłosić ten incydent. Dzięki temu Kimi nie dostał kary za skasowanie Magnussena. Tak można tylko tłumaczyć taką pobłażliwość. Co do tempa w wyścigu - Alonso powinien mieć znacznie lepsze tempo od Fina i w gruncie rzeczy miał. Na początku wyścigu borykał się z jednostką napędową. Hiszpan był znacznie szybszy od Kimiego w Q, więc dziwne by nie potrafił tego przełożyć w wyścigu, szczególnie w Monako. Jak na razie wychodzi na to ,że Raikkonen, to szybkościowo poziom Massy. Tylko tak można wytłumaczyć równy poziom tych kierowców w latach 2007-09. Dodajmy jeszcze małą ciekawostkę dotyczącą rzekomych preferencji ustawień bolidu. Podobno ( wg teorii viggena ) Fin podobno uwielbia nadsterowne bolidy, więc powinien pokochać tegoroczne ponieważ duży moment obrotowy na tylnych osiach oraz ograniczenie docisku, szczególnie tyłu, spowodowały tendencję do nadsterowności. Dlaczego więc dostaję bęcki od Hiszpana ?

LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu