Francuski kierowca w obszernym wywiadzie dla F1 TV opowiedział o początkach swojej kariery w Formule 1 i krótkim epizodzie z ekipą Red Bull Racing.
Gasly przejechał w Formule 1 osiem pełnych sezonów - w tym czasie reprezentował trzy różne zespoły, pięć razy stanął na podium i w sensacyjny sposób udało mu się zwyciężyć jeden wyścig.
Francuz przed wejściem do królowej motorsportu ścigał się w GP2 (obecnie F2) przez dwa pełne sezony, zdobywając mistrzostwo serii w drugim roku startów. W czasie występu w programie F1 TV "Off the Grid" z Lawrence'em Barretto, Pierre przyznał, że ciężko mu było pogodzić się z faktem, iż nie otrzymał posady w Formule 1 od razu po zwycięstwie w GP2:
"To było bardzo trudne do przyjęcia, gdyż powiedziano mi: jeśli wygrasz mistrzostwa GP2, dostaniesz szansę w Formule 1. To było jak policzek. Pomyślałem: dobra, co jeszcze muszę zrobić? Zachowałem mentalność, że w końcu dostanę swoją szansę."
Gasly był wówczas związany z juniorskim programem Red Bulla, a jego realną szansą na debiut w Formule 1 była jazda w juniorskim zespole Toro Rosso (dzisiaj Racing Bulls). Początkowo na sezon 2017 ekipa z Faenzy postawiła na Carlosa Sainza i Daniła Kwiata, jednak w połowie sezonu w zespole zrezygnowano z usług rosyjskiego zawodnika, a na GP Malezji postanowiono dać szansę właśnie Pierre'owi Gasly'emu:
"Pamiętam, jak skakałem po łóżku w Malezji. Pojechałem tam jako kierowca rezerwowy Red Bulla. Zadzwonił do mnie [Helmut Marko] i powiedział, żebym był gotowy - " w ten weekend będziesz się ścigać". Kiedy dostałem tę szansę, byłem najszczęśliwszy. Pamiętam, jak stałem na polach startowych i wiedziałem, że dostałem tę okazję. Teraz wszystko było już w moich rękach. Miałem samochód, zespół, ludzi. Teraz to ode mnie zależało i to ja miałem kontrolę."
Pierre spisał się wystarczająco dobrze, aby nie tylko dokończyć sezon za kierownicą Toro Rosso, ale także podpisać kontrakt na cały rok startów w sezonie 2018. Od samego początku kampanii Francuz spisywał się bardzo dobrze, a po odejściu Daniela Ricciardo z ekipy Red Bulla, pojawiła się dla niego życiowa szansa:
"Pojechałem cztery albo pięć wyścigów w 2017 roku, a potem zacząłem sezon 2018. W drugim wyścigu, bum - czwarte miejsce w Bahrajnie. Od razu powstał ogromny szum. Zaraz po Budapeszcie Daniel Ricciardo ogłosił, że odchodzi z Red Bulla. Pamiętam, jak przyjechałem do Grecji na wakacje i pomyślałem: wow, Daniel odchodzi" - wspomina Gasly.
"Red Bull miał opcje w postaci Carlosa Sainza i mnie. Sprawa toczyła się między Sainzem a mną. Zadzwonił telefon i Helmut powiedział mi: okej, od początku przyszłego roku jesteś kierowcą Red Bull Racing. A to było sześć miesięcy po moim pierwszym pełnym sezonie w F1."
Oczekiwania wobec Gasly'ego w czołowej ekipie były ogromne z uwagi na tempo, jakie pokazał w swoim debiutanckim sezonie. Niestety przygoda Pierre'a z austriacką ekipą nie trwała zbyt długo - z uwagi na słabe wyniki postanowiono zdegradować Francuza z powrotem do juniorskiej ekipy. Jego miejsce w Red Bullu zajął Alex Albon.
Gasly niejednokrotnie wypowiadał się na temat czasu spędzonego w zespole z Milton Keynes i braku wsparcia jaki otrzymał ze strony członków ekipy.
Francuz przyznał, że powrót do Toro Rosso po zaledwie połowie sezonu był niemalże ulgą, z uwagi na to, że wiedział, iż w tym zespole po raz kolejny będzie w stanie rozwinąć skrzydła:
"To było prawie jak ulga."
"Nie będę kłamał, było mi smutno. Rok 2019, mój drugi sezon w Formule 1 - nie było wsparcia z żadnej strony, w bardzo dużym zespole, który w dużym stopniu wspiera Maxa Verstappena, i to ze zrozumiałych powodów, bo on dowoził wyniki" - podkreślił 29-latek
"Ja zaczynałem z nowym inżynierem, który przyszedł z Formuły E i nie miał doświadczenia w F1. To była dziwna dynamika. Tak naprawdę nie dostałem narzędzi, żeby móc osiągać wyniki. Próbowałem walczyć na własną rękę, bo chciałem, bo ostatecznie jestem tam po to, żeby jeździć. Oni nie byli zadowoleni, ale ja też nie byłem zadowolony, bo widziałem, że nie mogę pokazać swojego potencjału."
"To nie była dobra energia. Byłem tam, żeby robić swoje i dawać z siebie wszystko, ale było w tym dużo negatywności. Przechodziłem przez to. Chciałem po prostu jeździć, lecz potem przyszła ta sobota…"
Tymi słowami Gasly nawiązał do pierwszego weekendu po powrocie do Toro Rosso. GP Belgii otwierało wówczas drugą część sezonu, a Formule 1 tradycyjnie towarzyszyły serie juniorskie. To właśnie wtedy w potężnym wypadku w F2 zginął Anthoine Hubert - bliski przyjaciel Pierre'a.
Gasly opowiedział o swojej reakcji na to zdarzenie i o ostatnich chwilach spędzonych w towarzystwie Anthoine'a:
"Na początku nie wiedziałem, kto był w to zamieszany. Wyglądało to źle. Menedżer zespołu powiedział mi, że Anthoine był w to zamieszany. Gdy tylko zakończył się briefing, pobiegłem, żeby dowiedzieć się więcej. Zobaczyłem w oddali moich rodziców całkowicie zalanych łzami. Niestety od razu zrozumiałem, co się stało."
"W szkole i od rodziców uczą cię wielu rzeczy, ale nikt nigdy nie mówi ci, jak masz sobie radzić z samym sobą w takiej sytuacji. Jedyna rzecz, której żałuję, to to, gdy w Budapeszcie po wyścigu, przed przerwą letnią, poszliśmy imprezować z Anthoine'em."
"Nie chciałem siedzieć zbyt długo. Próbowałem go znaleźć, ale nie mogłem. Wyszedłem i zobaczyłem go na tarasie. Pomachałem mu i powiedziałem: miłych wakacji i do zobaczenia w Spa. Nigdy więcej już go nie zobaczyłem przed wypadkiem."
"Chciałbym, żebyśmy zostali w klubie trochę dłużej, żebym mógł go przytulić albo pożegnać się w trochę inny sposób. To nauczyło mnie doceniać chwilę, w której żyjemy, z ludźmi, których kochamy, i żeby nigdy niczego nie brać za pewnik."
Dalsza część rozmowy dotyczyła końcówki sezonu 2019, w której Gasly po raz kolejny zaczął błyszczeć. Po serii obiecujących występów przyszedł czas na GP Brazylii, w którym Pierre wykorzystując zamieszanie przed nim zdobył swoje pierwsze podium w karierze.
Kibice byli wówczas świadkami epickiego pojedynku pomiędzy Gasly'm a Lewisem Hamiltonem - kierowcy przekroczyli linię mety łeb w łeb, a Francuz o włos pokonał sześciokrotnego wówczas mistrza świata.
"Ludzie zbyt szybko mnie skreślili, bo mnie nie znają, nie wiedzą, jaki mam sposób myślenia i mentalność. To jest całe moje życie. Samo myślenie o tym podium nadal wywołuje uśmiech na mojej twarzy" - powiedział Pierre spoglądając na obraz przedstawiający moment przecięcia linii mety tamtego wyścigu.
"To było niesamowite, dlatego wykorzystałem ten moment na podium, żeby przetworzyć miliony emocji i myśli, które przechodziły mi przez głowę. Byłem w swoim własnym świecie. Te kilka sekund zostanie ze mną na zawsze."
Gasly pozostał w zespole z Faenzy na rok 2020, który zmienił nazwę na AlphaTauri. Zaliczył on wówczas jeden z najlepszych sezonów w karierze nieraz będąc najlepszym zawodnikiem spoza czołówki. Dodatkowo, Pierre'owi w sensacyjny sposób udało się zwyciężyć w Grand Prix Włoch na torze Monza - Francuz wykorzystał potknięcia rywali z czołówki i znalazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, aby odnieść swój pierwszy i jak dotąd jedyny triumf w F1:
"To był wyjątkowy moment, bo był Covid i nie było tam nikogo. Jedyny rok, w którym Monza nigdy nie wyglądała tak pusto. Trochę szkoda, ale daje mi to dobry powód, żeby znów wygrać na Monzy."
Po sezonie 2022 Gasly pożegnał się z rodziną Red Bulla i przeszedł do ekipy Alpine, w której ściga się do dziś. Swoje pierwsze dwa sezony we francuskim zespole Pierre spędził u boku Estebana Ocona - dawnego przyjaciela z czasów dzieciństwa, z którym z biegiem czasu stali się wrogami.
Gasly przyznał, że nie potrafi wyjaśnić, dlaczego ich przyjaźń rozpadła się:
"Moglibyśmy zrobić o tym cały dokument. Spędzaliśmy razem środy i weekendy praktycznie co tydzień, on przychodził do mnie, ja do niego. Mieliśmy silną więź."
"Niestety był punkt zwrotny w jednym z wyścigów. Po tym wszystko się rozpadło w dramatyczny sposób, który trudno wyjaśnić. Dokładnie wiemy, skąd pochodzimy. Wiemy, przez co musieliśmy przejść, żeby się tam dostać. Obaj wiemy też, że ta rywalizacja była w gruncie rzeczy czymś dobrym, bo pchnęła nas poza granice naszego potencjału. Nie mam wątpliwości, że za 10 albo 20 lat będziemy w stanie porozmawiać o tym spokojnie i spojrzeć na to inaczej."
© Red Bull


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się