Szef Mercedesa podzielił się swoim zdaniem na temat sytuacji, jaka zaistniała w obozie McLarena pod koniec GP Włoch, kiedy ekipa postanowiła zadośćuczynić Norrisowi wolny pit stop, poprzez zastosowanie poleceń zespołowych.
McLaren w tym sezonie pozostaje niepokonany na większości obiektów - mistrzowie świata przygotowali na ten rok niewiarygodnie mocną konstrukcję, dzięki której niemal pewne jest, że zgarną oba tytuły mistrzowskie.
W ostatnim wyścigu na Monzy obaj zawodnicy McLarena musieli jednak uznać wyższość Maxa Verstappena - Holender prezentował lepsze tempo, a ekipa z Woking nie nawiązała z nim walki.
Plan McLarena w GP Włoch zakładał zatem maksymalne wydłużenie stintu na oponie pośredniej, licząc na neutralizację wyścigu, która pozwoliłaby im przejąć prowadzenie w wyścigu. Strategia ta nie powiodła się jednak, a ekipa musiała w końcu zmienić opony, aby regulaminowi stała się zadość.
McLaren postanowił, iż aby uniknąć jakiegokolwiek ryzyka ze strony Charlesa Leclerca jadącego z tyłu, należy najpierw ściągnąć Oscara Piastriego, znajdującego się kilka sekund za Lando Norrisem.
Brytyjczyk zjechał okrążenie później - podczas jego postoju, jeden z mechaników pomylił się przy dokręcaniu koła, a cała procedura trwała znacznie dłużej niż zazwyczaj. Norris powrócił do rywalizacji za Oscarem Piastrim.
Kierownictwo McLarena szybko nakazało Australijczykowi oddanie pozycji, co spotkało się ze sporą dezaprobatą w mediach. Sam Piastri przyznał jednak, że rozumie decyzję ekipy.
Toto Wolff ma doświadczenie w zarządzaniu dwoma kierowcami, walczącymi o tytuł mistrzowski. Austriak od lat stoi na czele zespołu Mercedes, w którym w latach 2014 - 2016, trzykrotnie pojedynek o tytuł mistrzowski rozgrywał się głównie pomiędzy Nico Rosbergiem, a Lewisem Hamiltonem.
Toto po wyścigu na Monzy przyznał, że ciekawi go rozwój dalszych wydarzeń w McLarenie sugerując, że takie decyzje mogą utrudnić pracę w zespole w przyszłości:
"Jestem ciekaw, jak to się skończy. Tworzysz precedens, którego bardzo trudno się potem pozbyć."
"Co jeśli zespół popełni inny błąd i nie będzie to pit stop - czy wtedy też zamieniasz kierowców miejscami?"
"Ale z drugiej strony, jeśli przez błąd zespołu kierowca, który próbuje odrabiać straty, traci punkty, to również nie jest sprawiedliwe."
"Odpowiedź na pytanie, czy to była właściwa decyzja, dostaniemy pod koniec sezonu, kiedy zrobi się naprawdę gorąco."
Wolff rozumie decyzję McLarena i dostrzega w niej sprawiedliwość, lecz zwrócił uwagę na to, iż ciężko jednoznacznie określić, w jakim stopniu ekipa powinna interweniować, gdy coś nie idzie po ich myśli:
"Jeśli to zespół popełnił błąd, a potem odwrócił kolejność kierowców, wydaje się to absolutnie uczciwą decyzją."
"Ale czym właściwie jest błąd zespołu? A co, jeśli następnym razem samochód nie odpali i stracisz pozycję albo zawieszenie się zepsuje? Co wtedy robisz następnym razem?"
"Może to prowadzić do kaskady zdarzeń i precedensów, które bardzo trudno będzie kontrolować."
Austriak zalecił zatem 'jasne określenie ścieżki' jaką McLaren będzie podążał przy podejmowaniu kolejnych tego typu decyzji. Wolff powołał się również na sporą przewagę ekipy z Woking, nazywając ich problem 'luksusowym':
"Najważniejsze to mieć jasną strategię. Albo idziesz w jedną stronę, albo w drugą - próbujesz pozwolić im ścigać się, albo balansujesz to w możliwie najbardziej sprawiedliwy sposób, mając świadomość, że i tak będzie walka na końcu."
"Musisz jasno określić, jaką ścieżkę wybierasz, a to w gruncie rzeczy luksusowy problem. Oni i tak już nie mogą przegrać tych mistrzostw."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się