Fernando Alonso po kolejnym wyścigu bez punktów nie ukrywa, że obecnie jego ekipa musi liczyć na dyskwalifikacje rywali, aby liczyć na awans do punktowej dziesiątki.
Dwukrotny mistrz świata po pięciu wyścigach sezonu jest jednym z czterech kierowców, którzy nie zdobyli jeszcze punktów. Oprócz niego ta sztuka nie udał się Gabrielowi Bortoleto z Saubera, Jackowi Doohanowi z Alpine oraz Liamowi Lawsonowi z Racing Bulls.
W Dżuddzie Hiszpan wyrównał swój najlepszy wynik w sezonie, finiszują na 11. pozycji, tracąc 9 sekund do zespołowego kolegi Lawsona, Isacka Hadjara. Dla Astona Martina potrójny weekend wyścigowy zakończył się więc bez zdobyczy punktowej.
W trakcie rywalizacji w Arabii Saudyjskiej Hiszpan przeżył również chwile grozy, gdy na jednym z okrążeń podjął odważną próbę wyprzedzenia Gabriela Bortoleto. Warto przypomnieć, że brazylijski zawodnik znajduje się pod opieka firmy zarządzającej młodymi talentami stworzonej przez Alonso.
Kierowca Astona Martina podjął próbę ataku po zewnętrznej, a jego młodszy rywal prawdopodobnie nie widząc jego manewru bardzo mocno zjechał w stronę bandy, prawie doprowadzając do dużej kraksy.
Niezadowolony ze swojego końcowego wyniku Hiszpan nie ukrywał, że obecnie jego ekipa musi liczyć na problemy innych, aby zdobywać punkty, a winę na bliskie spotkanie z Bortoleto przypisał niejako inżynierom Astona Martina, którzy stworzyli auto, które pozwala walczyć tylko o tak niskie lokaty.
"P11. Myślę, że to maksimum, jakie mogliśmy dziś osiągnąć" tłumaczył dwukrotny mistrz świata zaraz po wyścigu.
"Wciąż poza punktami, więc w pewnym sensie to najgorsza pozycja, na jakiej można ukończyć wyścig, bo jesteś dosłownie o jedno miejsce od zdobycia punktów."
"Ale jak mówiłem w Japonii - może jeśli zdyskwalifikują kilku gości, to zdobędziemy jakieś punkty."
"Z Bortoleto prawie się zderzyliśmy. Wybrałem zewnętrzną linię, to było trochę ryzykowne, a on najwyraźniej mnie nie zauważył."
"Mieliśmy szczęcie, gdyż obaj znaleźliśmy się blisko ściany, a potem musiałem ściąć zakręt numer 1 i oddać pozycję."
"Na szczęście nic nam się nie stało. To nic wielkiego. Takie rzeczy się zdarzają. To nasza wina, że musimy walczyć z Sauberami."
"Daliśmy z siebie wszystko. To leży w naszym DNA. Nie ma znaczenia, czy walczę o mistrzostwo, podium, czy 14. miejsce. Zawsze daję z siebie 100 procent, jakby to był wyścig decydujący o tytule mistrza świata."
"Robienie 50 okrążeń kwalifikacyjnych z rzędu wykańcza, ale nie potrafię się ścigać w inny sposób."
Alonso zdradził również, że w drodze powrotnej do domu on i Bortoleto będą wracać jednym samolotem i żartował, że debiutanta czeka tam forma kary za nieuwagę podczas wyścigu.
Zapytany o to czy miał okazję porozmawiać ze swoim podopiecznym, odpierał: "Nie, teraz lecimy razem do domu - więc może nie będzie dla niego obiadu!"
"Byłem zaskoczony. Prawie się rozbiłem, a to ostatnia rzecz, jakiej chcesz, ale on mnie nie zauważył. Musiałem przestrzelić zakręt, a potem szybko oddałem pozycję, bo nie chciałem dostać kary."
Skala problemów Astona Marina na początku sezonu wydaje się ogromna, ale zespół przekonuje, że jego najważniejszy aerodynamik, pozyskany z Red Bulla Adrian Newey, w pełni skupia się jedynie na przygotowaniach bolidu na sezon 2026.
Po wyścigu w Arabii Saudyjskiej szef zespołu, Andy Cowell, przyznał jednak, że już w poniedziałek zamierza zwołać spotkanie kryzysowe najważniejszych osób w zespole.
"Spotykamy się [w poniedziałek], żeby przedyskutować, czego nauczyliśmy się podczas tego potrójnego weekendu wyścigowego i [zadać sobie pytanie], co robimy dalej?" mówił pytany przez The Race o kolejne kroki szef Astona Martina.
"Czy możemy wyciągnąć więcej z tego samochodu? Tak, myślę, że możemy" dodawał. "Jest wiele obszarów, na które patrząc wstecz na ostatnie wyścigi, myślimy, że da się z samochodu wycisnąć więcej."
"Czy to wystarczy, żeby wygrywać wyścigi? Nie. Ale czy pozwoli nam to zrobić krok naprzód? Tak, zdecydowanie."
22.04.2025 15:28
0
"Robienie 50 okrążeń kwalifikacyjnych z rzędu wykańcza, ale nie potrafię się ścigać w inny sposób." - tu mnie rozbawił :) Z całym szacunkiem dla Alonso i jego klasy. Nie sądzę żeby w takim bolidzie znalazł na to motywację.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się