Szef Red Bulla rzucił nieco światła na niecodzienne problemy swojego zespołu z pit-stopami w czasie GP Bahrajnu. Byki nie zdiagnozowały jednak jednoznacznej ich przyczyny.
Tegoroczna runda w Bahrajnie zdecydowanie nie ułożyła się po myśli Red Bulla. Max Verstappen przez cały jej przebieg walczył z różnymi trudnościami w bolidzie, a wszystko w dodatku komplikowały bardzo długie pit-stopy zespołu. Ujawniły się już w trakcie pierwszych zjazdów, kiedy sygnalizacja świetlna nie zezwalała na odjazd Holendra mimo zakończenia procedury wymiany kół.
Identyczna sytuacja przydarzyła się również podczas wizyty u mechaników Yukiego Tsunody. Po tych wydarzeniach Red Bull zmienił nieco sposób całej wymiany, a Christian Horner w trakcie powyścigowej sesji medialnej został zapytany o źródło tych problemów:
"Max zjechał na pierwszy pit-stop, a światło się nie zmieniło. To bardzo prosty system i obstawialiśmy, że przycisk nie został wystarczająco mocno wciśnięty przez jednego z techników. Minutę później był jednak kolejny pit-stop i to samo się powtórzyło. Przeszliśmy zatem na ręczny tryb tej procedury i to główni mechanicy zezwalali na odjazd bolidu", przyznał Brytyjczyk, cytowany przez The Race.
"Właśnie dowiedziałem się, że wystąpił jakiś problem z okablowaniem bądź samą elektroniką. Nigdy wcześniej tego nie widziałem. Kierowcy czekają na tę zmianę świateł, a same pit-stopy były dość dobre. Jeden z nich trwał dwie sekundy. Potem jednak kierowca czekał na światła, które naturalnie się nie zmieniały. Wszystko zabezpieczyliśmy i sprawdzimy to dokładnie."
Oprócz pit-stopów Byki miały także spore kłopoty z samym bolidem, w związku z czym po zakończeniu wyścigu doszło nie tylko do kryzysowego spotkania ich najważniejszych przedstawicieli, ale też konfrontacji menedżera Verstappena z Helmutem Marko. Horner nie ukrywał, że zespół chciałby jak najszybciej zapomnieć o wydarzeniach z Bahrajnu:
"W ten weekend zmagaliśmy się z dwoma problemami. Jeden z nich dotyczył hamulców, a drugi balansu. Przy takim stopniu degradacji wszystko wygląda gorzej. W dodatku do tego okropnego dnia doszły problemy z okablowaniem stanowiska serwisowego."
14.04.2025 18:32
2
2
Problemy z DRS u Russella, problemy z DRS u Leclerca (samo się otworzyło), problemy z elektroniką w boxach Red Bulla. Ciekawe rzeczy się działy na ziemi właścicieli zespołu McLarena.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się