Ekipa z Grove z pewnością będzie chciała jak najszybciej zapomnieć o ostatnich dniach spędzonych w Singapurze. Po nieudanej czasówce, w której Alex Albon i Nicholas Latifi zajęli dwa ostatnie miejsca, żaden z nich nie ujrzał flagi w szachownicę niedzielnych zmagań. Wszystko przez ich własne błędy. Taj na przesychającej nawierzchni uderzył bowiem w bandę, podczas gdy Kanadyjczyk zepsuł wyścig nie tylko sobie, ale też Zhou Guanyu, powodując kolizję przed zakrętem numer 5. Za to zachowanie otrzymał dwa punkty karne i +5 na stracie do kolejnych zawodów.
Alex Albon, DNF "To trochę frustrujące i dzisiaj było po prostu trudno. Trochę jestem zmieszany, gdyż całe to zdarzenie [uderzenie w bandę] nie różniło się niczym od tego, co robiłem na poprzednim okrążeniu. Zablokowałem jedynie lewy przód, a na mokrej nawierzchni utrudnia to przewidywanie zachowania hamulców. Ostatecznie nie był to więc żaden problem, a zwyczajny błąd kierowcy, choć na wilgotnej nawierzchni ciężko jest wprowadzić hamulce w odpowiednie okno pracy. Oczywiście przyjeżdżając do Singapuru zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie nie będziemy liczyć się w walce o punkty, ale mimo to po prostu trudne. Pozostaje nam teraz skupienie się na Japonii."Nicholas Latifi, DNF "Znajdując się w poprzednim zakręcie, patrzyłem lusterka, by zobaczyć, gdzie jest Zhou. Nie widziałem go, więc zdecydowałem się pozostać na linii wyścigowej w kolejnym zakręcie. Nie mam pojęcia, czy był to akurat wtedy tzw. "martwy punkt", ale niestety on tam się znalazł i teraz już wiem, że musiałem zostawić więcej miejsca. Naszym celem było zobaczenie flagi w szachownicę i wyciągnięcie wniosków z pierwszych moich tutejszych zawodów. Cały ten incydent uszkodził jednak moje zawieszenie, przez co musieliśmy wycofać samochód."
02.10.2022 18:31
0
Zamiast +5 na starcie do kolejnego wyścigu, co nic nie zmieni, powinien dostać -5 wyścigów pozostałych w kontrakcie.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się