Przyszłość Pierre'a Gasly'ego ciągle stoi pod dużym znakiem zapytania i wszystko tak naprawdę zależy od decyzji kierownictwa Red Bulla, a raczej Helmuta Marko. Mistrz świata z 2016 roku, Nico Rosberg twierdzi, że austriacki team zwleka z tym postanowieniem, gdyż nie jest pewny, jak Francuz będzie radzić sobie u boku Maxa Verstappena.

W połowie sezonu 2019 Pierre Gasly został zdegradowany przez Red Bulla do Toro Rosso/AlphaTauri i wydawało się, że jego kariera w F1 jest już raczej skończona. Tymczasem zawodnik z Rouen otrzymał "drugie życie" we włoskim teamie i od tamtego momentu spisuje się rewelacyjnie.

Wyrósł na zdecydowanego lidera zespołu i zdobył już dla stajni z Faenzy 3 podia. W sezonie 2021 także jeździ znakomicie, o czym najlepiej świadczy fakt, iż plasuje się na 9. lokacie w klasyfikacji kierowców, tracąc zaledwie jeden punkt do Daniela Ricciardo z McLarena.

Z tego powodu wielu kibiców chciałoby, aby Gasly zerwał współpracę z Red Bullem i przeniósł się do innej ekipy. Sam Francuz przed GP Austrii przyznawał, że "interesują się nim inne zespoły", ale wciąż czeka na postanowienia Helmuta Marko. W grę wchodzą trzy opcje: powrót do Red Bulla, pozostanie w AlphaTauri bądź zgoda na odejście do innego teamu.

Jak na razie ani Red Bull, ani Helmut Marko nie podjęli żadnych decyzji w tej sprawie, a Nico Rosberg domyśla się z jakiego powodu:

"Nie możecie zapominać, że teraz znajduje się on w zupełnie innej sytuacji mentalnej. Nie ma już u boku Maxa Verstappena, który ściga się w tym samym bolidzie", mówił Niemiec, cytowany przez Motorsport-Total.com.

"Może to był właśnie problem, z którym nie mógł sobie poradzić psychicznie, gdy miał tak mocnego partnera. To jest kłopot Red Bulla i prawdopodobnie dlatego jeszcze się nie zdecydowali."

"Robi swoje w AlphaTauri, ale nie mają pojęcia, czy robiłby to samo w Red Bullu."