WIADOMOŚCI

Valtteri Bottas wygrywa pierwszy wyścig sezonu
Valtteri Bottas wygrywa pierwszy wyścig sezonu
Szaleństwo. Trudno było o lepszą inaugurację sezonu. Awarie jednostek napędowych, trzy wyjazdy samochodu bezpieczeństwa, wojna o zwycięstwo między kierowcami Mercedesa, kara dla Hamiltona, podium Norrisa... Warto było czekać.
baner_rbr_v3.jpg

Emocje rozpoczęły się już przed startem. Około 14:00 świat obiegła informacja o złożeniu przez Red Bulla oficjalnego protestu ws. wczorajszego werdyktu sędziów, którzy postanowili nie karać Lewisa Hamiltona za zignorowanie żółtej flagi podczas okrążenia kwalifikacyjnego.

O dziwo, arbitrzy postanowili zmienić swoją wcześniejszą decyzję i wobec nowych dowodów wniesionych przez Red Bulla, ukarali kierowcę Mercedesa przesuwając go o trzy lokaty na starcie.

Tak jak zapowiadano, przed odegraniem hymnu, część kierowców wykonała gest wsparcia dla protestujących przeciwko rasizmowi i na moment przyklęknęła.

Start, choć niezwykle elektryzujący, nie przyniósł wielkiej roszady na czele stawki. Świetnie zaprezentował się Lando Norris, który na pierwszych zakrętach walczył z drugim Maxem Verstappenem. Wysiłki nie zdały się jednak na wiele, ponieważ Brytyjczyk został wyprzedzony przez rywali dysponujących lepszymi samochodami.

Ukarany Lewis Hamilton szybko zabrał się za odrabianie strat i już na 9. okrążeniu wyprzedził Alexa Albona.

Natomiast prawdziwe nieszczęście dla Red Bulla miało dopiero nadejść, albowiem dwa kółka później bolid Maxa Verstappena zdecydowanie zwolnił, co było skutkiem awarii silnika. Holender próbował jeszcze przyspieszyć, ale niestety okazało się to bezskuteczne. Na drugą pozycję przesunął się wówczas Lewis Hamilton.

Wycofanie się Verstappena rozpoczęło serię awarii jednostek napędowych. Najpierw takie nieszczęście dotknęło Daniela Ricciardo, a moment później Lance'a Strolla.

W międzyczasie, na 21. okrążeniu żwirowe pobocze zwiedził Romain Grosjean. Kłopotów nie uniknął też jego kolega z zespołu, który podczas walki o pozycję z Estebanem Oconem, niespodziewanie nie skręcił w trzecim zakręcie i pojechał wprost ku bandom. Nietrudno było wywnioskować, że chodziło o problemy z hamulcami, które pojawiły się już w piątek w zespole Haasa. Aby pozbyć się bolidu Magnussena, zadysponowano samochód bezpieczeństwa.

Kierowcy naturalnie skorzystali z "darmowego" pit stopu i niemal zgodnie założyli twardą mieszankę. Ze schematu wyłamał się tylko Sergio Perez, który wybrał opony pośrednie.

Warto odnotować, że tuż przed zjazdem safety car, Valtteri Bottas został pouczony przez radio, by dogrzewać swoje opony przy użyciu systemu DAS.

Moment po naturalizacji, w ferworze walki z Carlosem Sainzem, Sebastian Vettel obrócił swój samochód.

Awaria silnika nie ominęła również George'a Russella, który zaparkował swój samochód na poboczu, wymuszając kolejną neutralizację.

Jednakże nie potrwała ona zbyt długo. Bernd Maylander nie zdążył pewnie odpiąć pasów, a już musiał ponownie ruszać na tor. Tym razem wywołał go Kimi Raikkonen, któremu odpadło koło.

66 okrążenie przyniosło walkę Alexa Albona z Lewisem Hamiltonem, które skończyło się tym samym, co rok temu w Brazylii. Kierowca Red Bulla zetknął się z kierowcą Mercedesa i wypadł w żwirowe pobocze. Jak się okazało chwilę później, sędziowie zinterpretowali manewr jako niezgodny z regulaminem i ukarali Hamiltona pięcioma dodatkowymi sekundami.

W tym czasie w pogoń rzucił się Charles Leclerc, który łatwo poradził sobie z Lando Norrisem i trzecim Sergio Perezem. Meksykanin został jednak ukarany za przekroczenie prędkości w alei serwisowej. Oznaczało to, że jadący na piątej lokacie Lando Norris musiał zmieścić się w pięciu sekundach straty za jadącym na drugiej pozycji Hamiltonem, by stanąć na podium. Sztuka ta udała się w zasadzie rzutem na taśmę. Różnica między kierowcą McLarena, a mistrzem świata wyniosła 4,8 sekundy.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 fi Valtteri Bottas Mercedes 1:30:55.739 25
2 mc Charles Leclerc Ferrari +2.700 18
3 gb Lando Norris McLaren +5.491 16
4 gb Lewis Hamilton Mercedes +5.689 12
5 es Carlos Sainz McLaren +8.903 10
6 mx Sergio Perez Racing Point +15.092 8
7 fr Pierre Gasly +16.682 6
8 fr Esteban Ocon Renault +17.456 4
9 it Antonio Giovinazzi +21.146 2
10 de Sebastian Vettel Ferrari +24.545 1
11 ca Nicholas Latifi Williams +31.650
12 ru Daniił Kwiat DNF
13 th Alexander Albon Red Bull DNF
14 fi Kimi Raikkonen DNF
15 gb George Russell Williams DNF
16 fr Romain Grosjean Haas DNF
17 dk Kevin Magnussen Haas DNF
18 ca Lance Stroll Racing Point DNF
19 au Daniel Ricciardo Renault DNF
20 nl Max Verstappen Red Bull DNF
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

81 KOMENTARZY
avatar
Luckyman

05.07.2020 21:45

0

Warto było czekać. Wyścig ciekawy. Według mnie trochę zbyt mała kara dla Hamiltona, który ewidentnie zepsuł Albonowi wyścig. Mam nadzieję, że będzie się działo za tydzień.


avatar
devious

05.07.2020 22:08

0

@47. evildeamon0 Kolego zgłoś się lepiej do lekarza bo Twój obrzydliwie pokaleczony styl pisania jak i "logika" wywodu wskazują, że chyba dostałeś wylewu... Albo po prostu masz jakiś uraz mózgu. Przebrnąłem ledwo przez te "wypociny" i odniosę się tylko do fragmentów tego "rzygu": "Leclerc - brawa dla niego? Za co?! Że przez większość dnf u innych ukończył na 2 gdzie nie potrafił Mclarena ani Racing Point dogonić. I to ma być ten wyścig gdzie Ferrari jest teraz najgorszym zespołem, no może Wilmansa nie przebije w kwestii absurdu." Leclerc wystartował z P7, 4 z 6 kierowców przed nim jednak ukończyła wyścig, na torze w walce pokonał jednak kolejnych 3. Pomogły mu oczywiście wydarzenia (neutralizacje, kolizja Alb-Ham) ale drodze miał świetne tempo i w pełni zasłużenie, bez żadnego "farta" dowiózł tę czerwoną taczkę na 2 pozycji. I to jest właśnie synonim klasowego kierowcy - umie wykorzystać okazje, nie popełnia błędów, ma świetne tempo wyścigowe, jest cały czas w pełni skoncentrowany i wyciska z bolidu 101%. Leclerc to nadal bardzo młody chłopak, z niewielkim doświadczeniem w F1 a jeździ jak wielki mistrz, 4-krotny MŚ Vettel wygląda przy nim jak jakiś debiutant z GP2... Jak mówiłem Charles to godny następca Alonso i Schumachera. Aha i nie wiem jak oglądałeś wyścig, być może nie oglądałeś, ale Leclerc nie tylko DOGONIŁ ale też WYPRZEDZIŁ na torze zarówno Racing Point jak i McLarena. I to taczką, którą wielki mistrz Vettel nie potrafił wyprzedzić wirtuoza Giovinazziego w super szybkiej Alfie :) "Vettel - co jak co, ale jakbyście wy dostali takiego kopa od zespołu jak on to też mielibyście ten wyścig w 4-literach." Skoro ma w 4 literach to po co się ściga? Giovinazzi czy Hulk chętnie by wskoczyli do kokpitu Ferrari i się pościgali, skoro wielkiemu mistrzowi się nie chce... "To że spinuje to u niego norma ale Ferrari pokazało jaki mają bolid..." No wlaśnie jaki mają bolid? Leclerc P7 na starcie i P2 na mecie po walce, skończył tuż za Mercami, pokonał McLareny i RP, a więc Ferrari chyba aż tak złe nie było? A Vettel P11 na starcie i P10 na mecie, tylko i wyłącznie dzięki 9xDNF. Inaczej Vettel pewnie skończyłby w okolicach max. 16-17 miejsca... To kto miał większego farta i więcej pozycji zyskał na DNF rywali, Leclerc czy Vettel? Bolid jest niezbyt udany ale jednak Leclerc pod koniec wyścigu wyprzedzał rywali i gonił Mercedesa, miał najszybsze okrążenie (potem poprawione przez Hama i Norrisa), a więc jednak powalczył i dowiózł 2 pozycję. A Vettel co? Doturlał się do mety. Jak wiele razy mówiłem, słabi kierowcy robią z dobrych bolidów przeciętne auta, w Ferrari przez ostatnie lata były wymówki jaki to bolid słaby, kiedy ja mówiłem "hola, to może nie bolid, tylko Vettel z Raikkonenem zawodzą?" I wychodzi, że chyba właśnie tak zawsze było... "Russ- jak ja słyszałem że "Ooo jest przed RAI, rewelacja" to aż mi się śmiać się chce... on bez bolidu jest nikim to samo Latifi, choć dostał on bolid KUB ale to w Willmansie norma." Russell bez bolidu jest nikim? No na pieszo Hamilton też jest nikim? O czy Ty bredzisz? Russell ma najgorszy bolid w stawce, to co ma zrobić? Facet i tak wyciska ostatnie soki z tego auta, jak w przyszłym roku trafi do mocniejszego auta to dopiero ludzie zaczną przecierać oczy... Chłopak jest niesamowicie szybki i pracowity, nie przepadam za nim ale to wielki talent, nawet na miarę MŚ. Jeżeli Toto będzie miał "cohones" i weźmie go do Merca do pary z Lewisem, to się niektórzy naprawdę zdziwią. A Lewis mocno spoci... "Ktoś tutaj dał że Williams,Alfa i Haas to najgorsze teraz zespoły bez tempa... nie no trzymajcie mnie Williams jest jednym z najgorszych zespołów i walczyć będą tylko Alfa i Haas o punkty. Nie oszukujmy się ale ktoś na siłę próbuje wybielić "Cudowny" zespół pod wodzą Clair." Kolejny WTF. Czy ty coś ćpasz? Napisałem, że już znane są 3 najgorsze ekipy w stawce i tylko kolejność między nimi jest do ustalenia. To oczywiste, że Williams jest murowanym faworytem do 10 miejsca, tylko to jest jednak "sport" więc wszystko sie może zdarzyć. Hass i Alfa na pewno ma szybszy bolid niż WIlliams, ale co z tego? Na koniec liczą się punkty i pozycje, wystarczy kolejny taki szalony, deszczowy wyścig z masą DNF i jakaś życiówka Russela i np. 7 pozycja na mecie z grubymi punktami i może nie skończą na 10 miejscu? Niemożliwe? Wcale tak tempem już nie odstają, fartem mogą jakieś punkty przywieźć. Przy obecnej formie Merca, RBR, Ferrari, McL, RP i Renault 3 ostatnie ekipy nie mają ŻADNYCH szans na punkty, gdy wszyscy będą kończyć wyścigi - pierwsze 12 miejsce jest "zablokowanych", a też Alpha Tauri jest wyraźnie z przodu - więc nawet problemy 4 kierowców z przodu mogą nie dawać punktów kierowcom Haasa czy Alfa Romeo. Co jeśli w sezonie w końcu będzie tylko 10 czy 12 wyścigów i większość jednak bez takiej plagi awarii? Alfa może skończyć tylko z tymi 2 punkcikami z dzisiaj, Haas w ogóle bez punktów i z najwyższą pozycją 12, a Williams tez bez punktów ale ma już najwyższy wynik 11 pozycja. Póki Haas nie ukończy wyścigu na co najmniej 11 pozycji - to będą za Williamsem. Czyli już na dzień dzisiejszy Williams może się modlić o "nudne" wyścigi gdzie wszyscy dojeżdżają do mety i Haas jest bez punktów i co wtedy? Williams kończy sezon na 9 pozycji w konstruktorach. Niemożliwe? Dla mnie jednak możliwe. Oczywiście zapewne jeszcze będzie trochę "szalonych" wyścigów i zarówno Alfa jak i Haas coś "uszczkną" z punktów, ale czy nieprawdę napisałem, że właśnie te 3 ekipy Williams, Alfa i Haas będą na koniec na miejscach 8-10? Prawie na pewno tak się skończy (chyba, że będzie znowu jakiś super szalony wyścig typu Brazylia 2019 czy Niemcy 2019 i ktoś grubo zapunktuje, ale szczerze wątpię).


avatar
devious

05.07.2020 22:09

0

CD @47 @47. evildeamon0 Kolego zgłoś się lepiej do lekarza bo Twój obrzydliwie pokaleczony styl pisania jak i "logika" wywodu wskazują, że chyba dostałeś wylewu... Albo po prostu masz jakiś uraz mózgu. Przebrnąłem ledwo przez te "wypociny" i odniosę się tylko do fragmentów tego "rzygu": "Leclerc - brawa dla niego? Za co?! Że przez większość dnf u innych ukończył na 2 gdzie nie potrafił Mclarena ani Racing Point dogonić. I to ma być ten wyścig gdzie Ferrari jest teraz najgorszym zespołem, no może Wilmansa nie przebije w kwestii absurdu." Leclerc wystartował z P7, 4 z 6 kierowców przed nim jednak ukończyła wyścig, na torze w walce pokonał jednak kolejnych 3. Pomogły mu oczywiście wydarzenia (neutralizacje, kolizja Alb-Ham) ale drodze miał świetne tempo i w pełni zasłużenie, bez żadnego "farta" dowiózł tę czerwoną taczkę na 2 pozycji. I to jest właśnie synonim klasowego kierowcy - umie wykorzystać okazje, nie popełnia błędów, ma świetne tempo wyścigowe, jest cały czas w pełni skoncentrowany i wyciska z bolidu 101%. Leclerc to nadal bardzo młody chłopak, z niewielkim doświadczeniem w F1 a jeździ jak wielki mistrz, 4-krotny MŚ Vettel wygląda przy nim jak jakiś debiutant z GP2... Jak mówiłem Charles to godny następca Alonso i Schumachera. Aha i nie wiem jak oglądałeś wyścig, być może nie oglądałeś, ale Leclerc nie tylko DOGONIŁ ale też WYPRZEDZIŁ na torze zarówno Racing Point jak i McLarena. I to taczką, którą wielki mistrz Vettel nie potrafił wyprzedzić wirtuoza Giovinazziego w super szybkiej Alfie :) "Vettel - co jak co, ale jakbyście wy dostali takiego kopa od zespołu jak on to też mielibyście ten wyścig w 4-literach." Skoro ma w 4 literach to po co się ściga? Giovinazzi czy Hulk chętnie by wskoczyli do kokpitu Ferrari i się pościgali, skoro wielkiemu mistrzowi się nie chce... "To że spinuje to u niego norma ale Ferrari pokazało jaki mają bolid..." No wlaśnie jaki mają bolid? Leclerc P7 na starcie i P2 na mecie po walce, skończył tuż za Mercami, pokonał McLareny i RP, a więc Ferrari chyba aż tak złe nie było? A Vettel P11 na starcie i P10 na mecie, tylko i wyłącznie dzięki 9xDNF. Inaczej Vettel pewnie skończyłby w okolicach max. 16-17 miejsca... To kto miał większego farta i więcej pozycji zyskał na DNF rywali, Leclerc czy Vettel? Bolid jest niezbyt udany ale jednak Leclerc pod koniec wyścigu wyprzedzał rywali i gonił Mercedesa, miał najszybsze okrążenie (potem poprawione przez Hama i Norrisa), a więc jednak powalczył i dowiózł 2 pozycję. A Vettel co? Doturlał się do mety. Jak wiele razy mówiłem, słabi kierowcy robią z dobrych bolidów przeciętne auta, w Ferrari przez ostatnie lata były wymówki jaki to bolid słaby, kiedy ja mówiłem "hola, to może nie bolid, tylko Vettel z Raikkonenem zawodzą?" I wychodzi, że chyba właśnie tak zawsze było... "Russ- jak ja słyszałem że "Ooo jest przed RAI, rewelacja" to aż mi się śmiać się chce... on bez bolidu jest nikim to samo Latifi, choć dostał on bolid KUB ale to w Willmansie norma." Russell bez bolidu jest nikim? No na pieszo Hamilton też jest nikim? O czy Ty bredzisz? Russell ma najgorszy bolid w stawce, to co ma zrobić? Facet i tak wyciska ostatnie soki z tego auta, jak w przyszłym roku trafi do mocniejszego auta to dopiero ludzie zaczną przecierać oczy... Chłopak jest niesamowicie szybki i pracowity, nie przepadam za nim ale to wielki talent, nawet na miarę MŚ. Jeżeli Toto będzie miał "cohones" i weźmie go do Merca do pary z Lewisem, to się niektórzy naprawdę zdziwią. A Lewis mocno spoci... "Ktoś tutaj dał że Williams,Alfa i Haas to najgorsze teraz zespoły bez tempa... nie no trzymajcie mnie Williams jest jednym z najgorszych zespołów i walczyć będą tylko Alfa i Haas o punkty. Nie oszukujmy się ale ktoś na siłę próbuje wybielić "Cudowny" zespół pod wodzą Clair." Kolejny WTF. Czy ty coś ćpasz? Napisałem, że już znane są 3 najgorsze ekipy w stawce i tylko kolejność między nimi jest do ustalenia. To oczywiste, że Williams jest murowanym faworytem do 10 miejsca, tylko to jest jednak "sport" więc wszystko sie może zdarzyć. Hass i Alfa na pewno ma szybszy bolid niż WIlliams, ale co z tego? Na koniec liczą się punkty i pozycje, wystarczy kolejny taki szalony, deszczowy wyścig z masą DNF i jakaś życiówka Russela i np. 7 pozycja na mecie z grubymi punktami i może nie skończą na 10 miejscu? Niemożliwe? Wcale tak tempem już nie odstają, fartem mogą jakieś punkty przywieźć. Przy obecnej formie Merca, RBR, Ferrari, McL, RP i Renault 3 ostatnie ekipy nie mają ŻADNYCH szans na punkty, gdy wszyscy będą kończyć wyścigi - pierwsze 12 miejsce jest "zablokowanych", a też Alpha Tauri jest wyraźnie z przodu - więc nawet problemy 4 kierowców z przodu mogą nie dawać punktów kierowcom Haasa czy Alfa Romeo. Co jeśli w sezonie w końcu będzie tylko 10 czy 12 wyścigów i większość jednak bez takiej plagi awarii? Alfa może skończyć tylko z tymi 2 punkcikami z dzisiaj, Haas w ogóle bez punktów i z najwyższą pozycją 12, a Williams tez bez punktów ale ma już najwyższy wynik 11 pozycja. Póki Haas nie ukończy wyścigu na co najmniej 11 pozycji - to będą za Williamsem. Czyli już na dzień dzisiejszy Williams może się modlić o "nudne" wyścigi gdzie wszyscy dojeżdżają do mety i Haas jest bez punktów i co wtedy? Williams kończy sezon na 9 pozycji w konstruktorach. Niemożliwe? Dla mnie jednak możliwe. Oczywiście zapewne jeszcze będzie trochę "szalonych" wyścigów i zarówno Alfa jak i Haas coś "uszczkną" z punktów, ale czy nieprawdę napisałem, że właśnie te 3 ekipy Williams, Alfa i Haas będą na koniec na miejscach 8-10? Prawie na pewno tak się skończy (chyba, że będzie znowu jakiś super szalony wyścig typu Brazylia 2019 czy Niemcy 2019 i ktoś grubo zapunktuje, ale szczerze wątpię).


avatar
devious

05.07.2020 22:11

0

Coś się źle wkleiło, przepraszam za podwójnego posta... CD @47 "devious" cytując ten pierwszy akapit to się zastanawiam czy masz pojęcie o wyścigu. Racja był emocjonujący... przez awarie bo nic się nie działo tak naprawdę. Serio podoba ci się "losowość"? A gdzie są umiejętności kierowcy?" Śledzę F1 od końca lat 80-tych, pamiętam batalie Senny i Prosta, masowe awarie, z czasem nadrobiłem też te wyścigi z lat 80-tych, jak np. Monaco 1982 - to dopiero była losowość i szaleństwo :D Ale to też sól F1, jakby takie wyścigi działy się co tydzień to byłoby głupie, natomiast taka końcówka wyścigu jak Monaco 1982 to jest coś, co pamieta się resztę życia :D Nieprzewidywalność i losowość właśnie jest ciekawa, o ile oczywiście nie jest przesadzona. Chyba nie powiesz, że wolisz wyścig wyscig, gdzie taki Mercedes ma po pierwszym zakręcie 1-2 i zero ryzyka awarii oraz team orders i po prostu jadą do mety w ustalonej kolejności. Co w tym ciekawego? W latach 90-tych jak lider prowadził to i tak nie było pewności co się stanie, bo bolid mógł za przeproszeniem trafić szlag - silniki wybuchały, kierowcy popełniali błędy, nawet Senna potrafił się rozbić w Japonii w deszczu mając 1 okr. przewagi - bo cisnął, a bolidy były ciężkie w prowadzeniu, naprawdę ciężkie. I taki właśnie wyśig był dzisiaj - był bardzo ciekawy. Wyjaśnię dlaczego niżej: 1. Merce niby miały pewne 1-2 ale miały problemy, mogła w każdej chwili paść im skrzynia, zwycięstwo nie było pewne. Mógł dzisiaj wygrać Max, mógł Lewis, mógł Albon. Ostatecznie wygrał Bottas. Już takie coś pokazuje, że to był dobry wyścig. Do tego z pewnego 1-2 zrobiło się jednak 1 i 4 miejsce... 2. Merc dość szybko odjechał stawce ale dalej tempo zespołów bylo bardzo wyrównane. Ferrari, McLareny, Racing Point, Red Bull - wszystkie te ekipy miały szanse na podium w czystej walce. Ostatecznie przez problemy Merca do końca ważyły się losy podium - dosłownie na ostatnich zakrętach Norris pobił rekord okrążenia i przeskoczył Hamiltona. Świetne emocje do końca. 3. Było dużo manewrów wyprzedzania i dużo walki koło w koło - Leclerc walczył z Sainzem, Norrisem i Perezem. Albon wyprzedził Pereza i walczył z Lewisem. Sainz też ładnie walczył i wyprzedzał. Bratobójcza walka McLarenów była super. Z tyłu przebijał się Ocon i miał kilka manewrów itd. itp. 4. Problemy i dramaty kierowców takich jak Max raz, że przysparzają emocji, dwa - że otwierają drogę do podium "nowym". Dzisiaj pierwsze podium dzięki pechowi RBR i Hamiltona zdobył Norris. Wspaniała historia, uwielbiam takie. To było świetne, więc pytam - co w tym było złego? 5. Wielu kierowców zaliczyło świetne wyścigi - Bottas, Leclerc, Norris, Sainz, Albon, Gasly... Giovinazzi w sumie utrzymał za sobą Vettela więc też ma swój mały sukces. Perez w sumie też jechał dobrze, ostatecznie nie skończył najlepiej ale nie można powiedzieć, że nie przysporzył emocji. 6. Dzięki neutralizacjom i problemom Merca stawka była prawie cały czas "zbita", do końca nie bylo wiadomo, jak się wszystko skończy. Manerwy wyprzedzania, udane i nieudane, wirtualna walka "o podium" między Ham i Nor - to było dużo emocji, wcale nie wynikłych z licznych DNF (DNF przysłużyły się neutralizacjom tylko). 7. Wyścig miał swoich bohaterów (Bottas, Norris, Albon), swoich pechowców (Max, Albon, Ric, Kimi, Stroll itd) jak i antybohaterów (Ham, Vet), miał napięcie do końca, manerwy wyprzedzania, niespodziewane ale zasłużone rozstrzygnięcia - na podium znaleźli się szybcy kierowcy, którzy zaliczyli dobre występy. Nie było tam żadnego przypadku w finiszu czołowej 6 - wszyscy zasłużyli na swoje miejsca dobrą jazdą. To czyni go bardzo interesującym wyścigiem, wręcz "instant classic" jak to się często określa :) Tak więc skąd pomysł, że to był nudny wyścig, nic się nie działo, a kierowcy zawdzięczają pozycje DNF a nie umiejętnościom? Ja dzisiaj wydziałem bardzo dużo umiejetności, dużo świetnej jazdy, wielu bohaterów wyścigu - dałbym wyróżnienie "driver od the day" co najmniej 5 kierowcom (Bot, Lec, Nor, Sai, Alb) - a to świadczy, że to był doskonały wyścig. Możesz mieć oczywiście swoje zdanie, ale musisz je jakoś uzasadnić, tymczasem Ty piszesz, że nic się nie działo, Leclerc jakoś magicznie znalazł się na 2 miejscu choć nie mógł dogonić RP i McLarena i tym podobne brednie. Może przysnąłeś podczas wyścigu albo oglądałeś jakiś alternatywny, z Korei Północnej albo z TVP? :))))


avatar
devious

05.07.2020 22:16

0

@70. berko "Nikt nie zauważył tego paradoksu jak wszyscy chodzą w maseczkach, nie ściskają sobie dłoni, podjeżdżają te zdalnie sterowane stoliki, a kierowcy po otwarciu szampana najpierw go piją a potem się polewają nawzajem :D Trochę to nielogiczne." Dokładnie to samo zauważyłem i śmiałem się do żony, mówię jej "patrz, ale lipa piją szampana ale nie mogą się nim polewać bo wiadomo, wirus" a za chwilę zaczeli się nim polewać ;) Tak samo trzymają niby tę odległość, wywiady sztywne jak Button stoi daleko od kierowców i nie może podejść, a potem jeb kierowcy biegają i skaczą mechanikom w ramiona i przytulaski itd. Rozumiem w ramach jednego zespołu to mogą sobie pozwolić na więcej, ale w takim razie po co ten cyrk z maseczkami, skoro się wszyscy i tak przebadali? Cała sprawa z tym wirusem jest nielogiczna, takie rzeczy na każdym kroku widać... W sklepie musisz nosić maseczkę ale pieczywo ludzie gołymi rękami często macają, był chyba tylko moment gdzieś przez 2 tyg. że w np. Lidlu pakowali i pieczętowali pieczywo i kupowałeś już zapakowane - super sprawa. Nie mogli tego tak zostawić? Zawsze mnie to wkurza jak ludzie wymacają i odłożą czy coś, zero higieny, już nie mówię o Covid19 ale ogólnie... I takich przykładów są tysiące...


avatar
Bzik

05.07.2020 23:19

0

@devious, niech Cię licho... ale zmyłeś Kolegę... :D pod wszystkim, co napisałeś mogę się podpisać, ale pod komentarzem na temat koronawirusa to podpisałbym się wszystkimi odnóżami :D


avatar
Ram_zes39

05.07.2020 23:56

0

Wyścig pól na pół gdyby nie aarie i sc nic by sie nie działo i chyba by Max nawet nie dał rady. Dla mnie to typowy "1-szy wyścig sezonu", dużo awarii i niespodzianek. Lando mistrz, to ostatnie okrązenie... Lewis powinien dostać min. 10 sek., Lando okrążenie pokazał że dało się zmieścic 2 bolidy w tym zakręcie nie uderzając chyba w Leclerka. O Latifim pomyślałem to samo co ktos wyżej o tym 1 pkt. Leclerc przyczajony do 3 saftycara, a potem jak strzała. :) moze Ferrari się pozbiera szybko. Na Insta #binottoout :p


avatar
TomPo

06.07.2020 00:08

0

@75 bo caly ten wirus jest nielogiczny. Tak jak nielogiczne jest samoistne zawalenie sie budynku nr7 czy magiczna kula, skrecajaca w powietrzu, ktora zabila JFK. Ale coz... latwiej ludzi oszukac, niz uswiadomic ich, ze zostali oszukani.


avatar
fpawel19669

06.07.2020 00:20

0

@75 Miło się czyta. Gratuluję analitycznego umysłu i, że Ci się chce.


avatar
evildeamon0

06.07.2020 16:07

0

To powiem tak "devious" fajnie to rozpisałeś i owszem każdy ma swoje zdanie choć nie ze wszystkim się zgodzę to zacznę od kilku kwestii: - Same awarie już praktycznie nie powinny mieć miejsca może bardzo rzadko, jak już komponenty są na wyczerpaniu w końcu technologia jest coraz lepsza ale zarazem od ilości tej elektroniki może paść. Ale o co mi chodzi o fakt że teraz tych awarii powinno być mało a powinien być pokaz umiejętności, jeżeli chodzi o Ayrtona nie zawsze miał dobry bolid a był w stanie wygrywać i taki talent zdarza się bardzo rzadko. Oglądanie wyścigów gdzie większość ma awarie to nic ciekawego, bo owszem może coś się wydarzyć i jest dreszczyk emocji ale również emocje byłyby gdyby kierowca np. za bardzo chciał i pojechał w żwir ale wyjechał i od nowa coś tam próbuje to są wtedy lepsze emocje niż takie że 6 bolidów się psuje. - Co do obecnego sezonu to wystarczyło kilka miesięcy przerwy i jest chaos, bolidy padają jak muchy, fachowcy nagle (chodzi mi o pit stopy) nagle się zmieniają w amatorów. Może być przez to fakt sezon ciekawy bo mieli dużo przerwy ale awarie nie powinny mieć aż tak miejsca przynajmniej w tym wieku. - Co do kierowców... teraz f1 rządzi się prawami $ i to jest smutna prawda, mało kto ma talent. GIO go nie ma, przykro to mówić ale on jest tylko dlatego że jest Włochem taka prawda. Jeździć nie potrafi a VET gdzie bolid stracił 1 sek niż w zeszłym roku to nie jest problem. Szczególnie że Vet jest teraz bardziej sfrustrowany. Co do samego VET mi się przynajmniej wydaję że w RBR miał zespół który go wspierał ale też prowadził za rękę w Ferrari tego nie ma. RUS też nie pokazuje aż tak bardzo dużo... jest młody a starty z KUB przegrywał, gdyby nie taczka bo tak można nazwać bolid KUB a teraz LAT go ma to mógłby o coś KUB powalczyć. GRO to jest również nieporozumienie w F1... czasami się można zastanawiać po co go trzymają. - Williams nigdy nie będzie miał szanse na punkty chyba że będzie taki sam "cudowny" wyścig z 9 czy nawet 10 dnf-ami a przy obecnym sezonie i stanie po przerwie jest to możliwe. Ale doceniam że ktoś tak to opisał, choć każdy ma swoje zdanie. A samym emocjonującym wyścigiem był chociażby GP Hockenheim gdzie były błędy kierowców jak i pogoda i mogę powiedzieć że był to emocjonujący wyścig w tamtym roku tyle się działo że głowa mała. Pozdrawiam


avatar
Airjersey

06.07.2020 21:20

0

@80 Więc życzmy sobie pielgrzymek typu Francja'19? Awarie były, są i będą częścią wyścigów i będą dodawały emocji i to w bardzo prosty sposób. Wystarczy, że ktoś z podium odpadnie, tak jak Max, za nim będzie 3-4 zawodników, dla których będzie to bodziec żeby się spiąć, bo jest szansa na bardzo dobry wynik, czyt. Lando. Awarie wynikają m. in. z rozwoju bolidu. Dalej - Austria to dość specyficzny tor ze względu na warunki, wysokie temperatury. Temat ostrych tarek ciągnął się od dawna. Nawet ich zmniejszenie na niewiele się zdało. Jednak jest to dodatkowy smaczek, kierowcy zmuszeni do innej techniki jazdy, żeby nie uszkodzić samochodu. Nie pamiętam, 2-3 sezony temu Lewis przesadził i wywaliło go z zakrętu, przejechał po tarkach uszkadzając podłogę. Mało tego, w 2018 Merc zaliczył podwójne DNF więc ten tor daje emocje. Przed sezonem obstawiałem, że obydwa wyścigi padną łupem Maxa i pewnie nie tylko ja tak uważałem. Wystarczy spojrzec na wyniki wyscigu, żeby mieć nadzieję że może w tym sezonie nie będzie podziału na F1a i F1b Poza tym, takie wyścigi mogą też namieszać w klasyfikacji generalnej i dać emocje na kolejne rundy bo się nagle okaże, że różnice między zawodnikami czy zespołami znacznie się skurczą i będzie zbita stawka, gdzie każdy będzie walczyć bo będąc na P6-7, kierowca na P3 będzie mieć małą przewagę punktową. Dla LeClerka brawa, bez wątpienia. Przypomniał mi się Alonso z sezonu 2012 kiedy nie mając wcale świetnego samochodu, walczył o majstra do końca więc w tym wyścigu, z tym sprzętem, w tych okolicznościach, P2 Charlesa zasługuje na uznanie. Ferrari nie wspierało Vettela? No prośba... Kimi w ferrari tak jak Bottas w Mercu robił za skrzydłowego. Tu przyhamuj stawkę, tu przepuść Vettela... Skończyło się to w zeszłym sezonie, kiedy LeClerk pokazał mu miejsce w szeregu. Z reszta, GP Sochi, inne były ustalenia zespołu, on im po prostu pokazał palec, środkowy. Jednak karma go dopadła. Russell co ma pokazać tym padłem? Dostanie kiedys lepszy bolid to chłopak pokaże na co go stać a jestem zdania, że ma umiejętności do walki w czołówce


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu