WIADOMOŚCI

Button wydarł zwycięstwo Vettelowi w Kanadzie
Button wydarł zwycięstwo Vettelowi w Kanadzie
Wyścig o GP Kanady nawet przy suchym torze niemal zawsze gwarantuje emocje, a gdy nad kanadyjskim torem rozpada się na dobre mamy przepis na bardzo dramatyczną rundę mistrzostw świata F1, którą na ostatnim okrążeniu wygrał Jenson Button.
baner_rbr_v3.jpg
Organizatorzy GP Kanady wykazali się ogromną determinacją w chęci rozegrania wyścigu, który ze względu na mocne opady deszczu został przerwany po 25 okrążeniach. Po przeszło dwugodzinnej przerwie wyścig został wznowiony.

Początek wyścigu nie przyniósł zaskakujących rozstrzygnięć ze względu na start kierowców za samochodem bezpieczeństwa, który do boksów zjechał po 4 okrążeniach. Gdy kierowcy w końcu rozpoczęli prawdziwe ściganie już na pierwszym zakręcie doszło do kolizji między Lewisem Hamiltonem i Markiem Webberem, w wyniku której Australijczyk spadł na tył stawki, a Brytyjczyk kontynuował swoją szarżę do czasu kolizji ze swoim kolegą z zespołu, Jensonem Buttonem.

Lewis Hamilton po agresywnej jeździe w Monako zebrał sporą krytykę, jednak w Kanadzie najwyraźniej nie zamierzał zmieniać swojego stylu jazdy, na 8 okrążeniu GP Kanady doprowadzając do kolizji z Jensonem Buttonem, która skutecznie wyeliminowała go z wyścigu. Button z kolei musiał zjechać do boksów i także stracił swoją lokatę, a na tor po raz kolejny wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Po 12 okrążeniach na torze kierowcy ponownie rozpoczęli walkę, jednak dla Bernda Maylandera to nie był koniec pracy. Po 25 okrążeniach dyrekcja wyścigu, ze względu na mocne opady deszczu, zdecydowała się przerwać GP.

Po przeszło dwóch godzinach oczekiwania na poprawę pogody, kierowcy w końcu przystąpili do rywalizacji za samochodem bezpieczeństwa, który zjechał z toru po 9 okrążeniach, tylko po to aby za kolejne trzy, po kolizji Jensona Buttona i Fernando Alonso, ponownie wyjechać na trzy okrążenia.

Aby wynagrodzić kibicom zgromadzonym na torze i zapewnić jeszcze większą dawkę emocji na 46 okrążeniu FIA umożliwiła zawodnikom korzystanie z systemu DRS.

Na 51 okrążeniu Michael Schumacher jadący na czwartej pozycji wykonał manewr wyścigu, wyprzedzając za jednym razem walczących o drugą pozycję Felipe Massę i Kamui Kobayashiego, podczas gdy w stawce rozpoczęły się wizyty w boksach i zmiany opon na slicki.

Bernd Maylander w swoim Mercedesie SLS po raz kolejny musiał wyjechać na tor na 57 okrążeniu po tym, gdy Nick Heidfeld rozbił swoje R31 po kontakcie z Kamui Kobayashim.

Samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów na 10 okrążeń przed metą wyścigu, a GP Kanady było kolejnym wyścigiem w tym sezonie, w którym losy wyścigu miały rozstrzygać się na ostatnich okrążeniach.

Po sześciu wizytach w boksach, włączając w to karę drive through, Jenson Button na ostatnim okrążeniu GP Kanady bezlitośnie wykorzystał błąd Sebastiana Vettela i wydarł mu zwycięstwo.

Podium uzupełnili kierowcy Red Bulla- Sebastian Vettel przed Markiem Webberem. Zacięty finisz w walce o szóstą lokatę zaliczyli także Kamui Kobayashi i Felipe Massa, który na mecie o włos był szybszy od Japończyka.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 gb Jenson Button McLaren 4:04:39,537 25
2 de Sebastian Vettel Red Bull + 2,7 s. 18
3 au Mark Webber Red Bull + 13,8 s. 15
4 de Ralf Schumacher Mercedes + 14,2 s. 12
5 ru Witalij Pietrow Renault + 20,3 s. 10
6 br Felipe Massa Ferrari + 33,2 s. 8
7 jp Kamui Kobayashi BMW Sauber + 33,2 s. 6
8 es Jaime Alguersuari + 35,9 s. 4
9 br Rubens Barrichello Williams + 45,1 s. 2
10 ch Sebastien Buemi + 47,0 s. 1
11 de Nico Rosberg Mercedes + 50,4 s.
12 es Pedro de la Rosa BMW Sauber + 63,6 s.
13 it Vitantonio Liuzzi HRT F1 + 1 okr.
14 be Jerome D'Ambrosio Virgin Racing + 1 okr.
15 de Timo Glock Virgin Racing + 1 okr.
16 it Jarno Trulli Team Lotus + 1 okr.
17 in Narain Karthikeyan HRT F1 + 1 okr.
18 Paul di Resta Force India + 3 okr.
19 Pastor Maldonado Williams + 9 okr.
20 de Nick Heidfeld Renault + 15 okr.
21 de Adrian Sutil Force India + 21 okr.
22 es Fernando Alonso Ferrari + 34 okr.
23 fi Heikki Kovalainen Team Lotus + 42 okr.
24 gb Lewis Hamilton McLaren + 63 okr.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

303 KOMENTARZY
avatar
elin

13.06.2011 22:17

0

216. Marti - racja, odpowiedni trunek musiał być ;-)). To był wyścig na który czekałaś od dawna ;-). Chyba najlepszy w wykonaniu Schumiego od czasu jego powrotu. I trzeba przyznać, bardzo niewiele brakowało do wymarzonego dla Michaela i jego fanów podium ... Eeechhh ..., aż Ci trochę zazdroszczę tych emocji związamych z przenosinami do starych dobrych czasów ... ;-). O wyścigu w skrócie : Zdecydowanie należał do Buttona i wcale mnie nie dziwi, że Jenson nazwał go najlepszym w karierze. Chociaż trochę ciężko było tym razem poznać, tego zwykle " dżentelmena torów ", słynącego z delikatnej i płynnej jazdy. Chyba przebywając w zespole z Lewisem, zaczyna nabierać cech charakterystycznych dla jazdy Hamiltona ;-). Co do Vettela - ja jego krytkować nie mam zamieru. Dobrze obronił pozycję przed Alonso i Schumacherem, a końcowy błąd ... może się czasem zdarzyć każdemu. Dziwne tylko, że Red Bull nie ostrzegł Sebastiana przed zbliżającym się Buttonem ... Wydaje się, iż zespół i kierowca byli zbyt pewni wygranej i nie spodziewali się " szalejącego " Anglika, ... aż było zbyt późno na wyrobienie przez Vettela bezpiecznej odległości od McLarena. Na docenie zasługują również - Schumacher i Webber ( ciekawa walka w ich wykonaniu ) oraz Massa ( doskonały finisz ). O Kobayashim, pisałam już ( i zgadzam się ) z @ ris'em. Dodam tylko, szkoda, że Kamui nie " wytłumaczył " tych samurajskich manewrów ... Na koniec - Brawo dla Luzziego za 13. miejsce HRT. Trzy Hity poza-wyścigowe GP Kanady ;-)) - wspominany już p. Borowczyk za : znajomość gwiazd show - biznesu odwiedzających padok, znajomość świata zwierząt ( opowieści o świszczach ) oraz ptaków, które nie latają w deszczu ... - sposób w jaki ekipy radziły sobie z deszczem. Ze szczególnym wskazanie na zastosowanie worków foliowych, czyli od pokrowców na ubrania po ochraniacze na obuwie np. Liuzzi ... - wreszcie, porządkowy dla którego tor okazał się zbyt śliski ...


avatar
luka55

13.06.2011 22:25

0

Jak widać nie tylko ja miałem wczoraj te piękne odczucia związane z MSC , i nie tylko ja przez moment przeniosłem się do starych pięknych czasów. Koleżanka Marti chyba miała podobnie, a może jeszcze inni fani MSC również.


avatar
luka55

13.06.2011 22:44

0

Nasz pan Andrzejek niczym ornitolog rozpoznaje ptaki z kilometra . No cóż zna się chłopina na PTAKACH ;)


avatar
mariusz-f1

13.06.2011 23:16

0

281.luka55 - Moim ulubieńcem to Schumacher na pewno nie jest.... Ale przyznaje, że wczorajszy wyścig w jego wykonaniu mógł się podobać :-) A już tak całkiem szczerze, to w momencie gdy Schumi zajmował 2 pozycję, to nawet ja mu kibicowałem, aby to miejsce zdołał obronic. No niestety, nie udało się. Ale i tak, na wielkie oklaski wczoraj.... zasłużył. Pozdrawiam


avatar
dziarmol@biss

13.06.2011 23:30

0

279. Marti Nie wiem czemu tak nisko oceniasz Masse ??? Według mnie to chyba jego najlepszy wyścig od czasu tego wypadku ;-)) W Kanadzie po prostu walczył i to w deszczu...;-)) pozd.


avatar
123tomek

14.06.2011 11:51

0

Nie lubię VET ale tym razem BUT wygrał dzięki sędziom. Nie otrzymał kary za spowodowanie wypadku z HAM i pozostał niesmak z wypaczonego wyniku.


avatar
mac7

14.06.2011 22:29

0

to był jeden z najlepszych wyścigów jakie widziałem! Brawa dla Jensona zasłużył na wygraną


avatar
Ferrari60

15.06.2011 00:24

0

ja mam pytanie po co on nie został ukarany za to co zrobił Fernando i dlaczego nie ukarali Hama, jaj wjechał Buttonowi pod koła... ja pie*dole już te McLareny to normalnie samowolka dać im jeszcze spychacze na kolejne GP, niech zepchną całą czołówkę z toru, bo już im nie wystarcz Felipe, Fernando i Maldonado... a Buttonowi powinni doliczyć 5 okr... A hamowi dać tak jak się zastanawiali nad karą dyskwalifikacji na 6 wyścigów...wtedy Vettel by był MŚ 2011 i wszyscy byliby zadowoleni... ja na pewno, bo już


avatar
Ferrari60

15.06.2011 00:24

0

wolę Vettela niż Hama


avatar
Marti

15.06.2011 19:48

0

280. elin To prawda, na taki wyścig czekałam. Trzeba mieć oczywiście wzgląd na warunki, jakie panowały na torze, warunki najbardziej odpowiadające Schumiemu. Oczywiście były one takie same dla wszystkich ;) Co prawda na podium nie starczyło (za wcześnie wysechł tor ;)) to jednak czułam się prawie tak samo jak podczas jego pierwszej wygranej w Ferrari w '96r. w Barcelonie, notabene też w deszczowym wyścigu. Przeniesienie do starych czasów to super fajne uczucie, życzę Tobie takiego doświadczenia ;))) Kilka słów jeszcze, które mi akurat chodzą po głowie. Kobayashi - utalentowany facet, ale czasami pokusi się na szalone akcje. Ochraniacze Liuzziego były the best :) Nie wyobrażam sobie jak komentatorzy Sunshine TV "zabawiali" widzów w czasie tj dwugodzinnej przerwy. Naprawdę szczerze współczuję tym wszystkim, którzy nie mają wyboru i musieli to słuchać. A propos nie wiem co mi strzeliło do głowy, aby po wyścigu przełączyć kanał i posłuchać co ma Zientarowski do powiedzenia na temat Vettelowej klęski. Ręce mi opadły, gdy ten bez ogródek powiedział, iż wreszcie pośrodku podium stoi ktoś inny. Spodziewałam się oczywiście takich lub podobnych słów, ale dla mnie taka subiektywność prezentera jest niedopuszczalna. To jest uprawianie dżihadu w sporcie ;))) Mnie z kolei podczas przerwy rozbawił Lauda, który upatrywał przyczyn agresywnej i bezmyślnej jazdy Hamiltona. Stwierdził, że winny jest jego a la Beckhamowy styl życia oraz kolczyki w uszach :D Rozbawił mnie także Glock, który opowiedział o odwiedzinach Rihanny w garażu Virgina. Biedny zwiał gdy się zorientował, że piosenkarka sprawiała wrażenie, jakby nie wiedziała na jakiej jest planecie i nie bardzo miał o czym z nią porozmawiać :) 281. luka55 Raczej chyba tylko my, więcej fanów MSC tutaj nie ma :D 284. dziarmol Za nisko oceniam Massę, powiadasz? Hm... być może :) no ogólnie w Kanadzie wyglądał lepiej od Alonso, co mnie zdziwiło. Ale w wyscigu cos nabroił. Piszą o kraksie z Karthikeyan'em. Nie widziałam jej, musiało się to zdarzyć wtedy gdy na chwilę wyszłam z pokoju. Pozdrawiam Was


avatar
luka55

15.06.2011 20:49

0

Marti @289 Myślę że chyba więcej niż my dwoje ( co najmniej jeden nick przychodzi mi do głowy ) . My chyba jednak jesteśmy Ci najbardziej oficjalni ;)


avatar
Marti

15.06.2011 21:02

0

290. luka55 Masz rację, zapomniałam o użytkowniku z nickiem >Filmmusic90< za co przepraszam, nie było to celowe. Może jest ich jeszcze kilka, na jedną garstkę by się uzbierało ;)


avatar
luka55

15.06.2011 21:29

0

Marti @291 Tak jest dokładnie o ten nick mi chodziło ;) Garstka nas jest ,więc tragedii nie ma a każda owieczka cenna ;) Chociaż jak po ostatnim wyścigu czytałem tu posty to naprawdę robiło się miło na duszy . Tyle pochlebnych opinii dla naszego staruszka jeszcze tu nie było. Jednego możemy być pewni nasi forumowicze są najbardziej agresywnie nastawieni do innego nazwiska ;)


avatar
athelas

15.06.2011 22:26

0

Marti, Luka - Bo generalnie większość ludzi uważa MSC za wielkiego kierowcę i ja także... 7 tytułów? Byle kto tego nie zdobywa. Poza tym, jak zauważyliście, udowodnił swoje naprawdę wielkie umiejętności. Specjalnie mu nie kibicuje, mój ulubieniec akurat tak się składa jest na topie... Ale MSC to jeden z tych kierowców, których lubię oglądać wysoko. Więc może fanów, którzy mają MSC na pierwszym miejscu jest niewiele, ale generalnie większość wie, że to utalentowany gość. No i co jak co, kiedy miałem 3 latka oglądałem z tatą wyścigi... wiadomo, coś się dzieje, jeżdżą, to dzieci lubią. I jedyne co pamiętam, to, że lubiłem właśnie Schumachera, czego strasznie nie znosił mój tata :D


avatar
luka55

15.06.2011 22:40

0

athelas To widzę że ty już dorastałeś przy dźwiękach formuły w telewizji . No ja akurat miłości do f1 z domu nie wyniosłem . U mnie nikt się tym sportem nie interesował i tak jest też i dziś . ;) Każdy chce mieć swojego ulubieńca na topie . Ja dziękuje mojemu ulubieńcowi za te wszystkie lata i za to że walczy nadal. Jak mówisz twój ulubieniec jest na czele , nic tylko się cieszyć. Jak dobrze wnioskuje po twoich różnych wpisach to jest nim Vettel tak ? Jeżeli tak to temu chłopakowi też życzę jak najlepiej bo należy do moich ulubionych kierowców . Jednak 1 miejsce na mojej liście może zajmować tylko jeden kierowca i tak będzie zawsze. ;) pozdrawiam


avatar
Marti

15.06.2011 23:00

0

292. luka55 Garstka, dwie, pięć czy dziesięć - dla mnie bez znaczenia. Najważniejsze, że są jemu wierni. Lepiej jeden porządny niż dziesięciu takich, którym się gust zmieni. Nie zwykłam dzielić mojej sympatii do tego kierowcy z kimś innym. F1 zaczęłam się interesować w czasach, gdy nikt z grona moich koleżanek, kolegów i znajomych nie zaprzątał sobie głowy tą dyscypliną. Za wyjątkiem jednej osoby - ojca (kibica licznych dziedzin sportowych, jak nie wszystkich), nie miałam z kim porozmawiać o mojej nowej pasji. Niektórzy potrzebowali kilka lat, aby zrozumieć, że moje zauroczenie, że tak powiem nie jest ulotne i chwilowe, tylko długoterminowe :). Nie przeszkadzało mi to, że F1 nie była u nas popularna, przynajmniej nie trzeba było się z nikim kłócić, który z kierowców jest lepszy, a który gorszy :P hehehe :). Dzisiaj, gdy widzę co się wypisuje na temat niektórych kierowców i jakie jest do nich nastawienie "z góry anty", mam ochotę na chwilę wrócić do czasów bez internetu :)) Owszem, obecnie inne nazwisko działa na forumowiczów jak płachta na byka. Ale MSC także się do tego przyczynił. Gdyby nie jego sukcesy, Vettela może by nie ciągnęło do kartingu i by nie wylądował w F1 :P ;)) 293. athelas Mnie się wydaje, że nie każdy anty-fan Schumachera, który zapewnia o tym, iż osobiście zalicza go do grona najlepszych, mówi na poważnie takie słowa. Oczywiście nie chodzi mi o Twoją osobę. Debiut w wieku 3. lat?? Wow!! Szkoda, że mnie tak wcześnie nie wszczepiono chipa "F1" :) Komu wówczas kibicował ojciec, jeśli można wiedzieć?


avatar
Budyn_F1

16.06.2011 16:03

0

Bardzo dlugi wyscig to niesamowite.


avatar
elin

16.06.2011 17:54

0

289. Marti - Dzięki ;-), jednak w moim przypadku, szansa na przenosiny do starych czasów jest NIESTETY bardzo minimalna ... Chociaż powrót Schumiego do F1 też wydawał się pomysłem nierealnym, a jednak ... Zobaczymy. Na razie miałam maleńki powrót do przeszłości, kiedy podczas występu Kimiego w NASCAR, z odwiedzinami u Fina zjawił się Montoya. I przyznam, że zobaczyć znów ten duet w jednym garażu, jak w czasach McLarena ... - było bardzo miłym wspomnieniem ;-)). Jeszcze dodam - komentatorzy Sunshine TV w czasie przerwy w wyścigu, dali radę ... Raz, wreszcie nadążali za tym co się " działo " na torze ;-))) - co w wyścigu bardzo rzadko ma miejsce. Dwa, Borowczyk chyba znacznie lepiej się czuje opowiadając plotki ze świata F1 i o odwiedzających GP celebrytach ( np. wspomniana Rihanna ), niż komentując wyścigi - NIESTETY. Subiektywność Zientarskiego i obu komentatorów, to NIESTETY już standard. Dlatego ja staram się raczej unikać studia polsatu. Tym bardziej, że zapraszani do programu goście, to ... mówiąc dyplomatycznie ;-)) ... ekspertami od F1 nie są. Ale, jak czytam, Lauda również ma czasem iście Zientarskie przemyślenia ... ;-). Pozdrawiam i okazji do Wielkiego świętowania podium Michaela - jego fanom, życzę :-)


avatar
narya

17.06.2011 18:43

0

Wie ktoś czy kiedykolwiek był dłuższy wyścig od tego w Kanadzie ?


avatar
Jacu

18.06.2011 15:50

0

no, ja z wielkimmmm opóźnieniem i w fragmentach obejrzałem w końcu gp Kanady. Ciekawy wyścig ale szalenie przypadkowy. Ciężko było czasami uniknąć zderzenia w tych strumieniach wody zwłaszcza w początkowej fazie. Tym razem chuliganem wyścigu był bezspornie Button. Pierwsza część naprawdę niezła w wykonaniu Hamiltona poza pierwszym kółkiem kiedy wywiózł bogu ducha winnego Webbera. Jednak w tych warunkach szalał i był wyraźnie szybszy od Buttona, Schumachera i reszty (poza Vettelem, który miał zupełnie inne warunki prowadząc). Niestety gorąca krew nadal zupełnie nieujarzmiona i sporo wycieczek poza tor jednak nie z powodu błędów w sztuce, a przy walkach. Wypadek z Buttonem jednak zakończył szarżę Lewisa. Większość to ucieszyła ale nie mnie. Moim zdaniem to ewidentna wina Buttona, który to wysadził "kumpla" na mur. Koniec i kropka. Tak samo zresztą pozamiatał wyścig Alonso, który dostał strzała w tylną oś i już było po wszystkim, a jestem pewien, że Alonso starym zwyczajem by sporo nadrobił w wyścigu zwłaszcza, że na deszczu też leszczem nie jest. Szkoda także odpadki takich asów w czubie już na początku. Zdziwiło mnie, że Rosberg na mokrych w tych warunkach momentami odjeżdżał Michaelowi. Także do przerwy jechał co najmniej tak samo dobrze. Jednak obaj byli wolniejsi od Lewisa, którego blokowali. Po niemiłosiernie długiej przerwie i restarcie (brawa dla organizatorów i samych kibiców) sytuacja uległa diametralnej zmianie. Przy doskonałej strategii zmiany opon u Schumachera (wyszło doświadczenie)(najszybciej na intermedianty) sam Michael jechał bardzo dobrze, co potwierdza raczej, to co zawsze uważałem, że wiek w jego (i innych kierowców) przypadku raczej nie jest żadną przeszkodą i wymówką ;)). Jednak co by nie psioczyć pojechał bardzo dobrze (i się odkuł w jakimś stopniu za słaby występ na mokrym w Chinach w zeszłym roku :P). Same warunki wcale nie były już takie bardzo mokre jak wcześniej i ciągle się poprawiały. Uczciwie jednak trzeba przyznać,że to najlepszy występ "starego" Niemca po powrocie i w końcu chociaż podium by wypadało zdobyć...jak inni dawni mistrzowie wcześniej czy później je zdobywali. Było blisko ale jeszcze nie tym razem. Co by nie pisać Button się totalnie rozszalał co było wielce zaskakujące i pokazał wszystkim plecy. Może i DRS mu pomagał ale i tak wyglądało, że bez tego by połknął tych co objechał, poza Vettelem, który sam zawalił sprawę pod presją. Możemy jednak tylko gdybać. Sam jestem jednak przeciwny obecnym przekombinowanym zasadom. Stara F1 wracaj!!!! Gratulacje zatem dla Jensona, chociaż mam mieszane uczucia co do jego całego występu - jednak dobrze, że w końcu ktoś przycisnął Vetttela i pokazał, że młody Niemiec pod presją spokojnie może pękać...także czekamy na następne starcia, zwłaszcza, że niebawem wejdzie zakaz "dmuchania dyfuzora" :D. Pozdro 298. narya - chodzi ci o dystans czy trwanie całej imprezy włącznie z przerwą? Bo jeśli o dystans to najdłuższe było jakieś Gp Francji w latach 50-tych chyba w Remis ponad 600km. Najtrudniejsze warunki gdzie najwięcej zmieniano opony były z kolei w 1993 w Donnington po słynnym zwycięstwie Senny. Zjazdy bolidów po zmianę opon i tankowanie zsumowano na 69 razy, a sporo odpadło w trakcie. Dla ciekawostki najkrótsze GP - tylko 14 okrążeń - odbyło się też w koszmarnych warunkach w Adelajdzie w 1991 roku - też zwyciężył Senna. Jeśli chodzi o czas trwania to dawniej, któryś wyścig trwał blisko 2 dni bo przerwano jednego i dokończono następnego dnia ale już nie pamiętam kiedy i gdzie dokładnie tak było (chyba za Fangio) więc TV jeszcze nie za bardzo się tym interesowała ;).W ostatnich latach GP Malezji chyba z przed 2-ch lat też miało potężną przerwę i jakoś podobnie trwało. Pozdrawiam


avatar
narya

18.06.2011 16:09

0

299. Jacu - chodziło o czas trwania całego wyścigu z przerwą. Ale za obie odpowiedzi bardzo dziękuję. Dobrze znać takie ciekawostki z historii F1. GP Malezji z 2009 pamiętam i zgadzam się, wyścig był podobny do tegorocznej Kanadu, jednak już nie został wznowiony. Pozdrawiam


avatar
tadeo

18.06.2011 19:13

0

wyścig był fantastyczny... a szczególnie końcówka ;) pozdrawiam


avatar
Marti

19.06.2011 21:03

0

297. elin Owszem, w Twoim przypadku szansa na przenosiny jest minimalna, co nie znaczy, że nie można Ci życzyć podróży do przeszłości :) Miło, że Juan-Pablo odwiedził Kimiego, tym bardziej, że podczas wspólnego pobytu w McLarenie nie bardzo się lubili. Źle, że tramsmisje F1 w Sunshine TV są takie jakie są - co tutaj więcej pisać, zresztą wiesz ode mnie lepiej jak to wygląda. P.S. Wielkie Świętowanie to już historia :) pozdrówki :)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu