SYLWETKA
Hartley pochodzi z rodziny mającej spore korzenie w sporcie motorowym. Jego ojciec Bryan startował między innymi w Formule Atlantic. Sam Brendon swoją karierę rozpoczynał w wieku 6 lat, tradycyjnie od kartingu.
W 2003 roku miał już na swoim koncie mistrzostwo w nowozelandzkiej edycji Formuły Ford Festival, aby rok później przeskoczyć do Formuły Ford, w której wygrał dwa z czterech wyścigów. Co ciekawe startował tam samochodem swojego brata Nelsona, który ścigał się nim rok wcześniej.
Po wyścigach w swoich rodzinnych stronach przyszedł czas na przeprowadzkę do Europy i starty w Formule Renault Eurocap oraz NEC.
Harltey szybko trafił pod skrzydła Red Bulla. Już w 2008 roku miał za sobą jazdy bolidami Red Bulla i Toro Rosso czy to podczas ulicznych pokazów, czy testów F1.
Nowozelandczyk doczekał się nawet funkcji rezerwowego i testowego kierowcy Toro Rosso i Red Bulla w 2009 roku, aby w 2010 wycofać się z członkostwa w programie rozwoju młodych kierowców tego zespołu.
Od tamtej pory Brendon Hartley zaczął skupiać się na wyścigach długodystansowych, w których zadebiutował w 2012 roku. W 2014 roku dołączył do fabrycznego zespołu Porsche. Rok później miał na swoim koncie mistrzostwo WEC, które powtórzył w 2017 roku, dorzucając do tego zwycięstwo w najsłynniejszym 24-godzinnym wyścigu świata w Le Mans.
Po tych sukcesach dowodzący programem rozwoju młodych kierowców Red Bulla Helmut Marko przypomniał sobie o zapomnianym dawno w Formule 1 chłopaku z Nowej Zelandii. Hartley zadebiutował w wyścigu Formuły 1 w wieku 28 lat, pod koniec sezonu 2017, wraz z Toro Rosso, które przechodziło spore roszady personalne w swoim składzie. Hartley przejeździł w Toro Rosso ostatnie cztery wyścigi sezonu, otrzymując jednocześnie angaż na sezon 2018 u boku Pierre'a Gasly'ego.
WIADOMOŚCI POWIĄZANE
DO
GP Austrii
27.06 - 29.06
ZOSTAŁO
POPRZEDNI WYŚCIG 
GP Kanady
-
Podwójne podium Mercedesa, bezsensowna kolizja kierowców McLarena
-
W McLarenie stało się to, co było nieuniknione
-
Racing Bulls po raz pierwszy bez punktów od GP Miami
-
Kolejny problematyczny wyścig dla Ferrari
-
Russell po raz pierwszy w tym roku wygrał, ale Red Bull zgłosił protest
-
Tsunoda znowu bez punktów
-
Hulkenberg potwierdza świetną dyspozycję Saubera kolejnym finiszem w punktach
-
Solidny występ Colapinto
-
Haas powrócił na 6. miejsce w klasyfikacji konstruktorów
-
Alonso zdobył kolejne punkty
-
Williams zmarnował dobre tempo z treningów