Red Bull: wyjaśnienia FIA dotyczące mini-DRS mają wpływ na osiągi w stawce
Przepychanka między Red Bullem i McLarenem o to czyje rozwiązanie z szarej strefy przepisów bardziej wpływało na wyniki trwa w najlepsze. Ekipa Red Bulla uważa, że otwierający się samoistnie górny płat tylnego skrzydła, określany mianem mini-DRSu "robił różnicę", podczas gdy McLaren, co zrozumiałe, twierdzi, że jego wpływ jest "niezauważalny".W ostatnich tygodniach to zespoły Red Bulla i McLarena nie schodziły z nagłówków jeżeli chodzi o rozwój swoich bolidów. Ten pierwszy od GP Hiszpanii zaliczał stopniową degradację osiągów, podczas gdy ten drugi ponownie pokazał, że potrafi szybko odrabiać starty.
Doszło do tego, że to McLaren wyszedł na prowadzenie w mistrzostwach świata konstruktorów, a po ostatniej rundzie w Austin z walki o tytuł w tym roku nie zamierza również rezygnować Ferrari, które dzięki pięknemu dubletowi, znalazło się w tym zestawieniu tuż za Red Bullem.
Nieprzypadkowo również zespoły uczestniczące w tej walce starają się uważnie przyglądać konstrukcjom bolidów rywali i zwracają uwagę na wszelkie anomalie FIA.
Tak było w przypadku tylnego skrzydła McLarena, które na torze w Baku tak mocno otwierało się, że zostało określone mianem mini-DRSu.
FIA szybko zareagowała i poprosiła ekipę z Woking o wprowadzenie modyfikacji w tym elemencie.
Wprowadzone zmiany zupełnie przypadkowo zbiegły się również z zadyszką formy obu kierowców.
Przed wyścigiem w Austin uwagę przykuły jednak doniesienia o kolejnym intrygującym systemie, który mógł działać nielegalnie, tym razem w bolidzie Red Bulla, a Zak Brown reprezentując McLarena domagał się bardzo głośno bardzo uważnej kontroli ze strony FIA.
Prawda z pewnością leży gdzieś po środku, co nie przeszkadza obu ekipom wytykania rywalom naginania przepisów.
Christian Horner zapytany o to czy ostatnie zmiany w tylnych skrzydłach mogły mieć wpływ na układ sił w mistrzostwach odpierał: "Drobne szczegóły robią różnicę, zwłaszcza gdy bolidy są tak zbliżone do siebie osiągami."
"Chodzi o drobne zyski. Taka właśnie jest Formuła 1. Tak więc niewątpliwie po wyjaśnieniach FIA mamy różnicę [w osiągach]. Jak trwała ona będzie, będzie zależało od toru."
Szef McLarena, Andrea Stella, twierdzi jednak, że zmiany jakie jego zespół musiał wprowadzić przed GP USA mają niezauważalny wpływ na osiągi bolidu.
"Byłbym zaskoczony, gdyby tylko kilka zespołów musiało dostosować tylne skrzydło" mówił.
"Nasze tylne skrzydło zostało dostosowane po Baku, po niektórych rozmowach, które prowadziliśmy, a także po tym, jak FIA dostarczyła pewne wytyczne dotyczące tego, co chcieliby zobaczyć."
"Ale to jest naprawdę drobny element w kontekście osiągów samochodu. Nie ma to nic wspólnego z jakimikolwiek zmianami osiągów w zależności od wyścigu."
"Żadne z osiągów, które widzimy, czy są lepsze, czy gorsze, nie powinny być z tym związane. I myślę, że to dotyczy nie tylko McLarena, ale także każdego zespołu, który został poproszony o dostosowanie zachowania tylnego skrzydła."
Gdy FIA prosiła McLarena o zmianę w tylnym skrzydle, ten podkreślał wyraźnie, że podobne rozwiązania stosują rywale i prosił Federację o zajęcie się również tymi przypadkami.
Stella wierzy, że ostatnie stanowisko FIA zaprezentowane przed GP USA zmusi także rywali do zmiany w swoich projektach.
"Z pewnością były inne zespoły, które otwierały szczeliny między płatami" mówił. "Moje oczekiwanie jest takie, że te zespoły również zostały poddane tym samym żądaniom, co my."
"Z inżynieryjnego punktu widzenia, nawet kiedy widzę, że otwierali szczelinę trochę bardziej i myślę, że mogli zostać poproszeni o jej zmniejszenie, spodziewam się praktycznie zerowego wpływu w kontekście osiągów."
"To nie jest coś, co wpływa na osiągi samochodu F1, przynajmniej nie na takim poziomie, który byłby zauważalny, mierzalny lub dający się określić od jednego wyścigu do drugiego."
komentarze
1. gena1
Gdyby nie ten DRS Plastri nie wygrałby Baku. To pitolenie jest juz męczące
2. giovanni paolo
mclaren nie wygrał wyścigu, co wpisuje się w oczekiwaną narrację o spadku osiągów, ale wciąż mieli najszybszy bolid, bo według danych norris na twardych oponach był średnio o jakieś 0.6 sekundy szybszy od verstappena i to pomimo bycia spowalnianym przez verstappena przez jakieś 10 okrążeń
tłumaczenie włocha jest idiotyczne, gdyby nie było zysku w osiągach, to po co by robili takie skrzydło? gdyby skrzydło okazało się elastyczne przez przypadek a nie w skutek celowego projektowania, to dlaczego tak długo i tak pewnie bronili tej widocznej elastyczności?
3. SnapGP
Zysk w osiągach zależy od toru. W Monako pewnie niezauważalny ale w Baku z ogromną prostą i niesamowitymi prędkościami przy dojeździe do zakrętu nr. 1 mini DRS dawał sporą przewagę. Z 24 torów Mclaren został przyłapany... o kurde :O... w Baku.
4. slawbo
Czyli poświęcili czas i pieniądze na pracowanie rozwiązania, które nic nie wnosi. Podoba mi się ich podejście :D.
5. Denieru
@4
Wiesz prawdopodobnie na papierze ich "rozwiązanie" miało pomóc zyskać cenny czas na torze a po zamontowaniu okazało się że zysk jest albo niezauważalny albo zależny od czynników zewnętrznych na które nie mieli wpływu, Mercedes też nie zaprojektował dla żartu auta bez bocznych wlotów powietrza.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz