Roszczenie Haasa względem Steinera zostało odrzucone
Pierwsza z dwóch batalii sądowych na linii Haas-Guenther Steiner została rozstrzygnięta. Sąd stanął w niej po stronie włoskiego działacza.Haas i Guenther Steiner nie rozstali się w najlepszych stosunkach, czego potwierdzeniem były majowe roszczenia złożone przez każdą ze stron. Najpierw 59-latek pozwał zespół o przyznanie mu należnych prowizji, a w rewanżu ten zaczął się domagać odszkodowania w związku z rzekomym naruszeniem zasad dot. znaków towarowych w jego książce pt. "Surviving to Drive."
Sąd w Kalifornii wydał rozstrzygnięcie w tej drugiej sprawie, a do szczegółów werdyktu dotarł serwis Motorsport. Jak się okazało, Haas pozwał nie tylko Steinera, lecz także wydawcę lektury, Ten Speed. Ostatecznie to właśnie obwiniona strona odniosła zwycięstwo.
Dla ostatecznego werdyktu kluczowe znaczenia miały argumenty obrony związane z tym, że wykorzystanie amerykańskich logotypów podlegało dozwolonemu użytkowi i było chronione przez Pierwszą Poprawkę. Co więcej, ich użycie było artystycznie istotne dla książki i w żaden sposób nie wprowadzało czytelników w błąd:
"Książka opowiada o doświadczeniach Steinera będącego szefem zespołu Haasa w czasie sezonu 2022. Wykorzystanie fotografii, na których znalazły się logotypy Haasa, to artystyczny wybór, jaki zapewnia dodatkowy kontekst związany z sezonem 2022 zespołu", napisano w dokumentach sądowych.
"Nie ma żadnego wyraźnego wskazania ani otwartego stwierdzenia, jakoby źródłem pracy jest Haas Automation. Chociaż istnieje argument dotyczący tego, że zdjęcie na okładce sugeruje wsparcie lub sponsorowanie, nie ma wyraźnego błędnego stwierdzenia ani sugestii co do znaków towarowych Haasa."
Warto dodać, że pozew Steinera związany z zaległymi prowizjami nadal jest w toku.
komentarze
1. Sasilton
W Haasie pewnie nikt za nim nie tęskni. Straszny toksyczny szef.
2. czajan101
@Sasilton polecam pooglądać / posłuchać podcast The red flags pod gdzie Steiner jest jednym z glownych aktorów - cykl Vankah hours.
Może i nikt nie tęskni bo wyniki były jakie były, a tu nagle magia sie dzieje i walczą o jakieś P6 (pamietajmy ze rozwoj bolidu w sumie zaczal sie pod steinerem)
Ale toksyczny tez nie jest, jest zwyklym naturalnym typem w przeciwienstwie do korpo maszyn typu Toto. Niech walczy o swoje, kazde korpo jest tak samo bezczelne, że albo siłą albo nic sie nie ugra - nawet to co sie czlowiekowi należy.
3. kiwiknick
@1 toksyczny to jest Horner.
Zaraz jeakiś wiejski głupek zaprzeczy ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz