Sargeant uderza w media, które nic nie wiedzą
Przyszłość Logana Sargeanta w Formule 1 staje się coraz bardziej niepewna, a sam zawodnik wydaje się godzić ze swoim losem, uderzając przy tym w media, które "nie widzą wszystkiego".Od kilku dni media spekulują o tym, że Esteban Ocon mógłby zastąpić w Williamsie Logana Sargeanta, a po sposobie rozmowy z dziennikarzami na torze Hungaroring można się domyślać, że Amerykanin jest świadomy swojego losu.
Zawodnik Williamsa stawił czoła żurnalistom przed wyścigiem w Budapeszcie, po tym jak na Silverstone wyszło na jaw, że Williams poważnie rozważał zastąpienie go jeszcze w tym roku Estebanem Oconem.
Doniesienia z padoku jakie pojawiały się w tym tygodniu sugerowały nawet, że Williams jest już po przymiarce fotela wyścigowego dla nowego partnera Albona.
Przejście Ocona do Williamsa zapewne wiązałby się z promocją do F1 Jacka Doohana, rezerwowego zawodnika Alpine, ale taki plan miał zostać zablokowany przez samego Bruno Famina, który uznał, że jego zespół nie może wzmacniać bezpośredniego rywala w trakcie sezonu.
Wszystko to działo się po tym jak James Vowles nie zdecydował się stanowczo uciąć spekulacji na temat przyszłości Sargeanta w zespole podczas GP Wielkiej Brytanii.
Jeszcze dwa miesiące temu spekulowało się, że największe szanse na zastąpienie w trakcie sezonu Sargeanta ma wspierany przez Mercedesa Andrea Kimi Antonelli.
"Stale monitorujemy sytuację" mówił szef Williamsa. "Powiedzieliśmy Loganowi, że chodzi o czystą merytokrację. Musi stale pracować na swoje miejsce w tym sporcie. Taki sam przekaz był kierowany do niego od 18 miesięcy. Jesteśmy otwarci na różne scenariusze."
Jak na ironię Sargeant na Silverstone odnotował jeden z najlepszych występów w F1, kończąc domową rundę Williamsa na 11. pozycji. W zeszłym roku w Austin finiszował na 12. miejscu, ale późniejsze dyskwalifikacje sprawiły, że ten sięgnął po swój jednym punkt w F1.
Stojąc przed przedstawicielami mediów Amerykanin został zapytany o to czy ostatnie dwa wyścigi przed przerwą wakacyjną są ważne dla zachowania przez niego fotela na resztę sezonu: "Jest jak jest. Nieźle jeżdżę w trakcie tego roku. Staram się wykorzystać tę okazję. Dobrze jeżdżę i jestem zadowolony z tego co robię. Będę się dalej starał."
Przygnębienie na twarzy Sargeanta wyraźnie było jednak widoczne, a im dłużej był odpytywany przez media o swoją przyszłość tym bardziej zmieniał się ton jego wypowiedzi.
"Nie, nie zupełnie" odpierał, czy zespół pochwalił go za występ na Silverstone, gdzie Albon był 9.
"Czy jest inaczej niż w zeszłym roku? Nie, w Formule 1, oczekuje się od ciebie konkretnego poziomu. Nikt cię nie klepie po plecach za każdym razem, gdy wykonasz dobrą robotę w zespole. Nic takiego nie ma miejsca. Nic szczególnie innego."
Sargeant zaprzeczył również, że brak pochwały po domowej rundzie go oburzył: "Daję z siebie wszystko, aby spisywać się na osobistym poziomie. Chce tu przybyć i spisywać się dobrze dla wszystkich chłopaków i dziewczyn, które ciężko pracują na mnie i starać się maksymalizować osiągi podczas każdego weekendu."
"Ostatecznie wiem kiedy spasuję się dobrze. Tak więc, gdy mogę to robić i odpłacić się im, to staram się to robić."
Po dość trywialnych i sztampowych odpowiedziach, Sargeant postanowił jednak mocniej uderzyć, gdy otrzymał pytanie o to jak zmienił się jego odbiór F1 po 18 miesiącach od debiutu.
"Szybko zdałem sobie sprawę, że nikt tak naprawdę nie wie co dokładnie dzieje się wewnątrz zespołu oprócz ludzi, którzy w nim są" mówił. "Tak więc... Życie nie zawsze jest sprawiedliwe, ale jest jak jest."
"Nie ma czego żałować. Jeżdżę bolidem F1, a niewielu ludzi może tak powiedzieć."
"Czy media kreują mój wizerunek? No więc, wierzę, że bez względu jak pojadę, czy dobrze, czy źle, zawsze jestem w jakiś sposób krytykowany. Znalazłem się w sytuacji, w której nie obchodzi mnie co ludzie myślą. Nie można wszystkich zadowolić, tak więc jestem tutaj, aby dać z siebie wszystko dla siebie."
"Nawet, gdy robię wszystko dobrze, pojawiają się negatywne komentarze. Może nie do końca, ale cały czas widać negatywne nastawienie. Właśnie dlatego wielu sportowców nie kontroluje swoich mediów społecznościowych, gdyż te dają głos ludziom, którego nigdy nie doświadczyli na tak wysokim poziomie i jest to ciężkie. Jest jak jest."
"Być może mieszam sprawy" przyznawał odnosząc się do łączenia mediów społecznościowych z tradycyjną prasą. "To dość wyczerpujące miejsce. Gdy radzisz sobie dobrze, a ludzie chcą cię zdołować."
Zapytany o doświadczenie amerykańskiego zawodnika w zdominowanej przez Europejczyków stawce F1, Sargeant nie za bardzo chciał wdawać się w szczegóły twierdząc, że "nie wie, czy może coś powiedzieć."
Wcześniej jednak odnosząc się do różnych specyfikacji bolidu Williamsa, mówił: "Od dłuższego czasu złapałem rytm, ale nie miałem szansy go pokazać."
Amerykanin przyznał, że takie same bolidy w tym roku pojawiły się po raz pierwszy w Austrii, dwa wyścigi temu.
"Zeszły rok był zupełnie inny" wyjaśniał. "Uważam, że w zeszłym roku nie mogłem powiedzieć, że wykonuję dobrą robotę, ale w tym mogę to zrobić i jestem zadowolony z tego jak wykonuję wiele rzeczy."
"To czy wy i wszyscy inni to dostrzegacie, czy nie niestety nie jest pod moją kontrolą."
"Jestem zadowolony z tego jak wykonuję robotę od Melbourne. Czuję, że jeżdżę dobrze, ale nie zawsze mam szansę to pokazać. A teraz, gdy mamy dwa podobne bolidy, dobrze jest mieć taką szansę w każdy weekend."
komentarze
1. winsxs
"W zeszłym roku w Austrii finiszował na 12. miejscu, ale późniejsze dyskwalifikacje sprawiły, że ten sięgnął po swój jednym punkt w F1. "
Austin jest w Austrii?
2. kempa007
Autokorekta, przepraszam.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz