Brown: odejście Neweya to dopiero początek ucieczki fachowców z Red Bulla
Odejście Adriana Neweya z Red Bull rozgrzewa cały padok Formuły 1, a Zak Brown z McLarena wykorzystał okazję do uderzenia w konkurenta, sugerując że to dopiero początek ucieczki utalentowanych ludzi z Milton Keynes.Amerykanin podczas konferencji prasowej szefów ekip w Miami stwierdził, że informacja o odejściu Neweya nie stanowiła dla niego większego zaskoczenia i wskazał, że wkrótce w ślady technicznego guru mogą pójść inni pracownicy stajni Christiana Hornera.
Warunki rozbratu Neweya z Red Bullem mają mu zapewnić możliwość dołączenia do nowego zespołu po pierwszym kwartale 2025 roku. Od początku wiele spekulowało się, że taka a nie inna decyzja inżyniera jest podyktowana cały zamieszaniem wokół Christiana Hornera z początku roku. Wtedy to szef Red Bulla został oskarżony przez jedną z pracownic o "niewłaściwe" zachowanie, a wewnętrzne śledztwo przeprowadzone przez samego Red Bulla oczyściło go z tych zarzutów.
W Miami Horner zaprzeczał jakoby odejście najlepszego projektanta ostatnich dekad miało związek z tym co działo się w jego zespole na początku sezonu.
Zak Brown jest jednak przekonany, że jest dokładnie na odwrót i twierdzi, że Red Bull jest obecnie destabilizowany przez te wydarzenia.
"Czy jestem zaskoczony? Sześć miesięcy temu może bym był" mówił Brown. "Biorąc pod uwagę wszystko co wydarzyło się od początku roku i znając się z Adrianem bardzo dobrze, a to bardzo uczciwa osoba, nie jestem zdziwiony, że odchodzi."
"Uważam, że rzeczy, które się tam dzieją destabilizują ten zespół. To prawdopodobnie pierwszy klocek domino, który upadł. Domyślam się, że nie ostatni, bazując na tym ile CV lata po padoku."
Dopytywany o te spostrzeżenia Brown potwierdził, że w jego zespole pojawia się coraz więcej chętnych do pracy prosto z Milton Keynes.
"Tak, dostrzegamy zwiększoną liczbę CV w naszym kierunku z tego zespołu."
Podobne pytania o zwiększone zainteresowanie zmianą pracy przez pracowników Red Bull otrzymali siedzący obok Mike Krack z Astona Martina oraz Laurent Mekies z Visa RB.
Krack zaprzeczył jakoby dostrzegał większe ruchy pracowników Red Bulla, podczas gdy Mekies skorzystał z okazji do udanego żartu, twierdząc, że "musi bardzo uważać z CV spływającymi z Red Bulla, gdyż w przeciwnym wypadku Zak będzie się denerwował!"
Chodziło oczywiście o krytyczne podejście szefa McLarena do kwestii współpracy między zespołami fabrycznymi i klienckimi, jak to dzieje się między innymi w przypadku Red Bulla i Visa RB. Szef McLarena zrozumiał aluzję, potwierdzając uśmiechem, że żart kolegi po fachu spodobał się mu.
Odnosząc się do wpływu jaki może mieć decyzja Neweya, Brown dodawał: "Uważam, że Adrian jest najbardziej utytułowanym projektantem wszech czasów, tak więc w dodatku do technicznego aspektu, który wnosi do zespołu, ludzie chcą pracować dla kogoś takiego jak Adrian Newey i z nim współpracować."
"Tak więc wszystkim im będzie brakowało tego co wnosi do zespołu z czysto technicznego punktu widzenia, a potem całe przywództwo i podekscytowanie ludzi biorące się z faktu pracy dla niego zniknie."
Brown przy okazji poruszenia tematy Neweya stwierdził, że z jego strony nie ma aktywnych działań w kierunku pozyskania takiego inżyniera.
"Jeżeli chodzi o McLarena, jestem bardzo zadowolony z pracy wszystkich mężczyzn i kobiet w zespole."
"Myślę, że już w zeszłym roku zaczęliśmy pokazywać, od drugiej części sezonu, że wiemy jak uzyskiwać osiągi auta. Pokładam więc ogromną wiarę w zespół, który posiadam."
"Dążymy do powrotu na czoło i myślę, że mamy ludzi, talent, sprzęt i kierowców, aby się tam dostać, więc po prostu pozostajemy na naszym kursie."
komentarze
1. mcjs
Newey to geniusz, na takich ludzi trzeba chuchać i dmuchać. Osiągnął wszystko co mógł i zrobił z Red Bulla prawdziwego potwora. Myślę, że wróci, ale nie w sezonie 2025, tylko rok później. Kiedyś trzeba odpocząć.
2. czajan101
Newry Neweyem, ale to tanie gadanie Browna jest co raz bardziej żałosne.
Chłop sili się żeby być drugim Wolfem, a brzmi jak klaun.
Na każdym kroku próbuje tanimi tekstami rzucić błotem w konkurencję.
Tu insynuuje że ludzie będą odchodzić, wczesnekej stękał o zespoły "B" i można było by tak wyliczać i wyliczać gdzie albo robi z siebie ofiarę albo próbuje zdyskredytować rywali kłamstwami.
Może i ogarnął McLarena ale typ nie powinien otwierać ust bo wstyd.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz