Wolff o problemach Mercedesa: chodzi o fizykę bolidu, a nie organizację zespołu
Szef Srebrnych Strzał zmierzył się z niewygodnymi pytaniami o ich aktualny kryzys i przyszłość zespołu. Austriak podkreślił, że problemy zespołu wynikają z korelacji danych, a nie ze sposobu jego organizacji.Mercedes z dużymi nadziejami przystępował do sezonu 2024, licząc, że w końcu w pełni poradzi sobie z obecnymi regulacjami. Początek zmagań okazał się jednak dość nieudany, co dobitnie potwierdziła runda w Australii. Tam rozczarowujących słów nie szczędził Lewis Hamilton, a sam wyścig był kompletną katastrofą. Po raz siódmy w swojej historii Niemcy zaliczyli podwójny DNF.
W związku z tym na powyścigowej sesji medialnej z Toto Wolffem pojawiły się pierwsze wątpliwości co do zasadności aktualnej struktury organizacyjnej. Austriaka zapytano o to, czy czuje się odpowiednią osobą do zarządzania Mercedesem i poprowadzenia go ponownie na sam szczyt. Warto tutaj przypomnieć, że na początku 2024 roku Toto przedłużył kontrakt ze swoim teamem:
"Jako współwłaściciel tego biznesu muszę mieć pewność, że mój wkład będzie pozytywny oraz kreatywny. Byłbym pierwszą osobą, która chciałaby usłyszeć o lepszej koncepcji. W moim interesie leży jak najszybsze zażegnanie problemów tej stajni. Z przyjemnością przekażę swój wkład i zobaczę, kto mógłby go przejąć", powiedział 52-latek, cytowany przez Motorsport.
"Mamy jednak problem z fizyką, a nie z filozofią czy organizacją, bo jako zespół nie zrobiliśmy niczego głupiego od 2021 roku. Każdego dnia spoglądam w lustro, myśląc o tym, co robię. Gdybym uważał, że powinienem zadać takie pytanie menadżerowi czy trenerowi, byłoby ono zasadne. Jednakże obecnie nie czuję takiej potrzeby."
"Jeżeli macie jednak jakieś pomysły, jak to odwrócić, z chęcią je wysłucham. Duża różnica polega na tym, że nie chodzi tutaj o kwestię samej pracy w roli menadżera i jej porzucenia. Nie mam takiego wyboru, co poniekąd jest niefortunne. Nie jestem pracownikiem czy wykonawcą, który powie, że ma tego dość. Ciągle w tym siedzę i nie mogę tego opuścić."
Problem dotyczący samochodu w przypadku Mercedesa potwierdził także Ted Kravitz, który połączył go jednak z podejściem zespołu. Ceniony żurnalista wyjawił bowiem w swoim notatniku, że o ile Wolff wciąż wierzy w potencjał maszyny W15, o tyle nie każdy w zespole ją podziela, na czele z Hamiltonem:
"Dość optymistyczna była wiara Toto Wolffa w to, że to auto w końcu osiągnie jakiś cel, bo nie wydaje mi się, aby Lewis w to wierzył. On uważa, że ma te same złe cechy związane z ogólną charakterystyką, zwłaszcza jeśli chodzi o tył. Był to przecież problem zeszłorocznego modelu, a także wcześniejszego. Wiadomo, że z tym tegorocznym także jest coś nie tak", powiedział Brytyjczyk na antenie Sky Sports.
"Natomiast kiedy rozmawiałem z Toto, powiedział mi, że mogą go naprawić. Lewis w dużej mierze spisał więc tegoroczne mistrzostwa na straty. Oczywiście odpowiecie mi, że nikt, kto nie ściga się Red Bullem, nie zdobędzie tytułu, jednakże do końca sezonu pozostało 21 rund. Wiadomo, że Lewis go nie wywalczy i być może nie będzie to cudowne pożegnanie z Mercedesem, zanim przejdzie do Ferrari, ale wciąż może stawać na podiach i wygrywać wyścigi."
komentarze
1. NieantyF1
A tak naprawdę chodzi o moc silników która się zrównała z Mercedesem. Ferrari, Honda są już na poziomie Mercedesa, tylko Renault jest w tyle z power
2. MB4ever
Wg mnie problem tkwi w oponach, mocy i wydajności silnika,
honda mocno rozbudowała układ chłodzenia i wiadomo że ma małą turbinę która działa rewelacyjnie w Meksyku. Może stąd ta moc , może Honda czerpie z działu lotniczego, kto to wie?
3. Lulu
@1 Od początku twierdziłem że Wolf głupio robi godząc się na zamrożenie prac rozwojowych jednostek napędowych.
4. hubos21
@2
Honda nie zajmuje sie układem chłodzenia, to leży po stronie RB dlatego nie dotykają ich limit prac w tunelu bo hest to podyktowane niezawodnością, efektowne "działa" mogli sobie zaprojektować za free bo są tam umieszczone małe chłodnice czyli poprawa układu chłodzenie.
5. Dreszcz
Wydaje mi się że Mercedes to się długo z tego marazmu nie wygrzebie, wątpię nawet w to czy nowe regulacje w 2026 wpłynął na ich korzyść.
Lewis doskonale zdawał sobie sprawę z tego że jeżeli chce w swojej karierze powalczyć o 8 tytuł to musi uciekać gdzie indziej, a patrząc na formę Ferrari, podjął bardzo dobra decyzję.
6. hubos21
@5
Odeszło od nich bardzo wielu specjalistów, ostatnio dwie kolejne a 3 lata temu odszedł główny inżynier od jednostek napędowych, twórca silnika w obecnej specyfikacji ale tak czy inaczej 2026 to tak naprawdę dla nich bardzo duża szansa.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz