Haas nie dał Steinerowi możliwości pożegnania się z zespołem
Były już szef Haasa odsłonił trochę kulis swojego odejścia z zespołu. Włoch starał się unikać tematu problemów amerykańskiej ekipy, zdradzając, że nie miał nawet okazji pożegnać się z jej pracownikami.Nie milkną echa środowej decyzji Haasa o rozstaniu Guentherem Steinerem. Była ona ogromną niespodzianką dla całego środowiska serii, biorąc pod uwagę, że był najważniejszą twarzą amerykańskiego projektu i to nie tylko ze względu na serial Netflixa. 58-latek odpowiadał bowiem za niego jeszcze przed samym wejściem do F1 w 2016 roku.
Tym bardziej zaskakujące były doniesienia o tym, że Steiner nie miał nawet możliwości pożegnania się ze stajnią. Okazały się one jednak prawdzie, o czym sam zainteresowany poinformował na niedawnym Autosport International Show w Birmingham:
"Mógłbym zacząć od siebie? Nie miałem okazji do tego, by podziękować kilku osobom, opuszczając Haasa. Chciałbym zwyczajnie podziękować wszystkim członkom teamu, z którymi nie mogłem się pożegnać. Podziękowania kieruję też w stronę kibiców, którzy wspierali Haasa podczas mojej obecności. To fantastyczne", powiedział Guenther.
"Dziękuję również wszystkim za otrzymane wsparcie. Zabolał mnie [brak możliwości pożegnania], ale wszyscy mnie znają i doceniam to, czego dokonali. Przyjemnie byłoby powiedzieć: "dziękuję za wszystko, co zrobiliście." Zespół był bardzo mały na samym początku i będąc często na adrenalinie, wykonywał dobrą robotę. Teraz na szczęście podziękowałem."
Steiner przyznał, że Gene Haas po prostu nie przedłużył z nim wygasającej po sezonie 2023 umowy. Poinformował go jednak dopiero o tym w okresie między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem:
"Gene zadzwonił do mnie i oznajmił, że nie chce przedłużać umowy, jaka wygasła po sezonie i to wszystko. Nie wiem. Zawsze towarzyszy temu odrobina zaskoczenia, ale ostatecznie to on jest właścicielem zespołu i może robić, co chce. To jego decyzja."
"[Czy było to konieczne?] Odpowiedź poznamy za jakiś czas. Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo w innym wypadku powiedziałbym właściwie, co wydarzy się w przyszłości. Gene wpadł na taki pomysł pójścia na przód z teamem i to jego decyzja, nie moja. To właściciel tego wszystkiego, a jeśli coś posiadasz, masz prawo robić z tym, co chcesz."
Dotychczasowa gwiazda "Drive to Survive" nie uniknęła też pytania o ciągle nieustające problemy Haasa i czy wynikają one z modelu, na jakim zespół funkcjonuje od 2016 roku:
"Od wejścia do F1 mieliśmy ten model już 10 lat, ale w tym czasie seria bardzo się zmieniła. Sami zaobserwowaliście, jak zmieniła się po covidzie, jak bardzo się rozwinęła, o ile stała się większa i jak bardzo zmieniła się przez limit budżetowy. Patrząc na pozostałe zespoły, wszystkie się zbroją. Oczywiście nie teraz, bo zaczęły się przygotowywać jakieś dwa/trzy lata temu."
"Wszyscy stają się mocniejsi i inwestują w przyszłość. F1 idzie w bardzo dobrym kierunku i musimy to robić, żeby pozostać konkurencyjnym. Nie znam planów Gene'a Haasa pod kątem przyszłości. Nie podzielił się nimi ze mną, a swoją drogą nie musi tego robić! Chcę, żeby było to jasne, bo właściwie mnie to już nie interesuje. Początkowy model był naprawdę dobry, ale może zrobił się już nieaktualny. Zresztą kim ja jestem, żeby o tym mówić?"
Na koniec Steiner podzielił się pozytywną informacją dla swoich fanów. Całkowicie ma bowiem nie zniknąć ze świata królowej motorsportu. Można zakładać, że zostanie jednym z ekspertów telewizyjnych:
"Jeżeli F1 mnie chce, to nie wiem. Muszę raczej znaleźć coś do roboty. Obecnie jestem bardzo zrelaksowany całą sytuacją i nie śpieszę się. Ludzie będą mnie widzieć w F1. Znam wiele osób i przyjaciół. Jeśli pojawi się coś interesującego, co będzie stanowić dla mnie wyzwanie, to tak, ale pozostanie w sporcie tylko po to, by robić swoją robotę, nie jest tym, co chcę robić."
"Lubię pracować z ludźmi, aczkolwiek musi to być coś, w czym zobaczę przyszłość. Chcę pracować tam, gdzie można osiągnąć sukces, a nawet jeśli będzie to tylko próba, pójdę w to. Jednakże jak już powiedziałem - chcę teraz się zrelaksować. Za mną przecież 10 trudnych lat. Mam mnóstwo rzeczy do zrobienia i posprzątania w domu - zapytajcie o tą moją żonę!"
"Przyjemnie jest pozostać z rodziną. Moja córka ma 14 lat i jest dość wymagająca z tego względu, iż ma swoje zdanie na każdy temat. Próbuję sobie z tym poradzić, ale to obecnie trudniejsze niż prowadzenie zespołu F1! Będę jednak pojawiał się na pojedynczych wyścigach, a ludzie będą mogli mnie zobaczyć w telewizji."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz