Monza rozpoczęła ważną modernizację toru

Po zawirowaniach covidowych Włosi pozostali z dwiema rundami w terminarzu F1, ale nie wiadomo, czy ten stan utrzyma się po 2025 roku. Wówczas zarówno Imoli, jak i Monzy zakończą się obecne kontrakty.

Chociaż działacze z Półwyspu Apenińskiego są pewni utrzymania dwóch wyścigów w kalendarzu, pewny znak zapytania towarzyszy przyszłości Świątyni Prędkości. Wszystko z powodu niedawnej wypowiedzi Stefano Domenicaliego odnośnie niedomagającej na niej infrastruktury:

"Historyczna wartość Monzy nie podlega dyskusji, ale potrzebujemy iść z duchem czasu w kontekście infrastruktury, która musi być kompatybilna do pieniędzy wydawanych przez ludzi przyjeżdżających na tor. W przyszłym roku [w 2024] będziemy mieli jasne wskazówki dotyczące przyszłości", powiedział szef F1, cytowany przez Motorsport.

Monza wzięła sobie do serca powyższe ostrzeżenia i w miniony poniedziałek rozpoczęła prace modernizacyjne, które mają trwać około 140 dni. Obejmą one całkowitą wymianę nawierzchni toru, budowę nowego przejścia podziemnego i rozbudowę trzech aktualnych, poprawę warunków w budynkach pit-stopu (na czym zależało Liberty Media) oraz na trybunach kibicowskich:

"Nasz główny cel to przywrócenie prędkości temu obiektowi. Nie możemy sobie pozwolić już na problemy z przejściami kibiców i musimy zapewnić większy komfort odwiedzającym ten tor. Wszystko po to, aby sprostać skierowanym do nas prośbom, a pierwsze z nich dotyczyły przejść podziemnych", oznajmił Angelo Sticchi Damiani, prezes Włoskiej Federacji Samochodowej.

"Drugi cel związany jest z trybunami. Posiadamy parę tymczasowych konstrukcji i zbudujemy teraz solidniejsze konstrukcje zapewniające udogodnienia potrzebne dla obecnych fanów. Każdy sektor będzie wyposażony we wszystkie potrzebne usługi i dzięki temu ludzie nie będą musieli się przemieszczać. Na koniec pozostanie modernizacja pokrycia dachowego na budynkach pit-stopu."