FIA wstrzymała entuzjazm F1 ws. organizacji wyścigu w Madrycie
Federacja postanowiła nieco wstrzymać entuzjazm serii związany z organizacją madryckiej rundy od 2026 roku. Na razie żaden jej projekt nie pojawił się na biurkach ani Hiszpańskiej Federacji Samochodowej, ani FIA.W poprzednim tygodniu do mediów przedostała się informacja o zaawansowanych rozmowach Madrytu z F1 dot. wejścia do kalendarza od sezonu 2026. Doniesienia te sugerowały, jakoby do ostatecznego porozumienia brakowało już tylko drobnych detali i nazwy Grand Prix w pierwszym roku obowiązywania kontaktu. Do 2026 prawa do organizacji GP Hiszpanii posiada bowiem Barcelona.
Niespodziewany zwrot akcji nastąpił jednak w miniony poniedziałek, gdy prezes Hiszpańskiej Federacji Samochodowej i oficjel FIA, Carmelo Sanz de Barros, przekazał prasie, że finalizacja całego projektu nie jest wcale taka pewna. Ba, ten nawet miał nie zostać jeszcze przedstawiony Międzynarodowej Federacji Samochodowej:
"Mamy klarowny proces związany z organizacją Grand Prix i nie uważam, by to, co obecnie pojawiało się w mediach, było na nim oparte. Takowy bowiem musi rozpocząć się w Hiszpańskiej Federacji Samochodowej, bo jeżeli w danym kraju mają odbyć się nowe zawody, najpierw trzeba się udać do takiej instytucji", powiedział działacz, cytowany przez Motorsport.
"Czy Hiszpańska Federacja otrzymała ten projekt do analizy? Nie. Do tej pory go nie widziała. Do tego ważnego kroku jeszcze nie doszło. Dopiero później, jeżeli projekt uzna się za wartościowy i ciekawy, kieruje się go do FIA, bo to właśnie ona musi go homologować."
"Rozmawiając o torze ulicznym, pierwszą rzeczą, jaką muszą zrobić jest właśnie homologacja, a następnie certyfikacja. Jeśli zatem Hiszpańska Federacja niczego nie otrzymała, nie wysłała też tego do FIA, a to oznacza, że ona także go nie dostała. Nikt nie pracował do tej pory nad tą koncepcją, a to z kolei przewijało się w prasie w ostatnich dniach."
"Naczytałem też się o tym, że Madryt próbuje okraść Barcelonę [z wyścigu], wręcz zabić Montmelo i tego typu rzeczy. Stanowczo twierdzę, że nie jest to właściwe postępowanie. Wynika to prawdopodobnie z wpływu aktualnej sytuacji politycznej, czyli rywalizacji na linii Madryt-Barcelona."
"Poza tym - wprawdzie nie wiem, czy zostało to ujawnione - ale mieliśmy pewne już tego typu doświadczenia z przeszłości, gdy staraliśmy się przenieść Igrzyska Olimpijskie w 2030 roku do Madrytu. Z powodu wielu wycieków i niewłaściwych procesów do tego jednak nie doszło."
"Mam nadzieję, że tym razem nie będzie miała miejsce taka sytuacja, albowiem naprawdę chcielibyśmy ścigać się w Madrycie. Jednakże czy jestem świadomy tylko tego jednego madryckiego projektu [związanego z ulicznym torem wokół centrum Ifema]? Nie. Wiem jeszcze o co najmniej takich dwóch."
Niewykluczone natomiast, że brak zaangażowania FIA w madrycką koncepcję jest powiązany z narastającym konfliktem z Liberty Media. Być może w odwecie Federacja będzie mocno wstrzymywać całe przedsięwzięcie, a nie tak dawno media spodziewały się już "oficjalki" dotyczącej drugiej hiszpańskiej rundy.
komentarze
1. Dreszcz
Oby to nie wypaliło. Po co kolejny uliczniak? Nurburgring mógłby wrócić.
2. Falarek
Akurat Barcelona to jest jeden z najgorszych wyścigów w kalendarzu. Praktycznie zawsze nic się tam nie dzieje. Na palcach jednej ręki można policzyć ciekawe wyścigi mi jedynie do głowy przychodzi pierwsze zwycięstwo Schumachera dla Ferrari w deszczu w 1996 ale to była bardziej zasługa pogody nie toru
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz