Kierowcy twierdzą, że nie będzie możliwości pozbycia się systemu DRS
Efekt przyziemny jaki pojawiał się w nowej generacji bolidów F1 przestaje spełniać pokładane w nim nadzieje na poprawę rywalizacji koło w koło. Tak przynajmniej wynika z relacji kierowców, którzy coraz częściej zaczynają skarżyć się na problemy w podążaniu za rywalami.Grand Prix Włoch z racji charakterystyk toru Monza obfitowało w wiele manewrów wyprzedzania i walki koło w koło, co z pewnością podobało się kibicom i może dobrze świadczyć o wprowadzonych zmianach, ale mimo wszystko kierowcy zwracają uwagę na kierunek rozwoju nowych maszyn, który z każdym wyścigiem utrudnia im walkę na torze.
Zespoły w pogoni za osiągami swoich maszyn decydują się na coraz nowsze rozwiązania, które generują znacznie więcej brudnego powietrza, które jest głównym winowajcą jeżeli chodzi o utrudnianie podążania bolidom w bliskiej odległości jeden za drugim.
Nie tak dawno Ross Brawn sugerował, że nowa generacja bolidów może pozwolić w przyszłości zrezygnować z systemu ruchomego tylnego skrzydła, w skrócie określanego mianem DRSu, ale czołowi zawodnicy uważają, że niebawem na niektórych torach będzie potrzebna znacznie większa pomoc ze strony tej technologii.
"Na 99 procentach torów będziemy potrzebowali DRS i to znacznie potężniejszego, gdyż te bolidy od początku roku zaczynają zachowywać się podobnie do tych z lat 2021 i 2020, kiedy ciężko było podążać za rywalem" tłumaczył Carlos Sainz z Ferrari.
"Oczywiście Monza jest wyjątkowa i nie dysponujemy tutaj tylko DRSem, ale mamy też ciąg aerodynamiczny na prostych, który bardziej nam pomaga, ale uważam, że na pozostałych torach będziemy potrzebowali DRS."
Max Verstpapen, który w tym roku może sprawnie wyprzedzać rywali między innymi za sprawą bardzo efektywnego systemu DRS, również uważa, że nowymi bolidami coraz trudniej jest podążać za innymi autami.
"Uważam, że na większości torów będziemy mieli problemy z podążaniem za rywalem lub jego wyprzedzeniem" mówił as Red Bull. "Na początku roku wielu kierowców narzekało na wyprzedzanie."
"Mamy ten luksus, że dysponujemy szybkim bolidem i możemy nim wyprzedzać z DRSem, jak w Miami, gdzie wszyscy narzekali na wyprzedzanie o ile dobrze pamiętam odprawę kierowców."
"Uważam, że te bolidy stają się coraz bardziej efektywne i dysponują większym dociskiem. Trudniej jest więc podążać za rywalami, a na prostych są one po prostu bardziej wydajne."
"Naturalnie na Monzy mamy mniejszy efekt DRS, gdyż tutaj nie mamy praktycznie tylnego skrzydła. Wiele zależy tutaj od toru."
Jego zespołowy partner, Sergio Perez, również uważa, że F1 będzie potrzebowała poprawić efektywność sytemu DRS jeżeli wyścigi mają cały czas pozostać dobrym widowiskiem.
"Zgadzam się z tym. Uważam, że zmniejszanie efektu DRS nie jest dobrym pomysłem. Pamiętam, że w zasadzie rozmawialiśmy o tym, aby zwiększyć go, gdyż za tymi bolidami coraz trudniej jest jechać."
"Uważam, że tutaj [Monza], tak jak to powiedział Max, efekt DRS jest naprawdę malutki. Nie sądzę, że na innych torach moglibyśmy ścigać się bez DRS. Jeżeli już, potrzebujemy więcej DRS na niektórych torach, aby lepiej się ścigać."
komentarze
1. Lulu
A skąd Max wie jak się podąża za innymi bolidami jak mija ich jak tyczki ;-)
2. mm27m
@1:
Perez mu mówił :D
a co do tematu - to nie wiem nawet co napisać...
kiedyś zwężali bolidy, dawali rowki w oponach, było możliwe tankowanie żeby było ciekawiej.
potem poszerzali bolidy, wrócili do slicków, tankowania brak.
teraz przebąkują o tankowaniu...
zmieniono w ogóle koncepcję bolidów żeby było lepiej i...
no k....a, powinno wyjść inaczej!
czyli zespoły ponoszą gigantyczne koszty (mimo ich rzekomej redukcji) po to żeby było lepsze widowisko ale nie jest
pozdrawiam wszystkich Fanów :)
3. Lulu
@2
Wyszło Ci z tym Perezem .
Ponad to co napisałeś to co tu można dodać, a no można;-). Od 2026r zmiana przepisów, kolejna . Nowe silniki , lżejsze i podobno krótsze bolidy i węższe co ważne. Powrót pneumatycznego zawieszenia ( podobno , na co liczę) . No cyrk f1 i to w najlepszym wydaniu . Takie to są oszczędności że ekipy teraz wydadzą miliony tylko po to żeby pośmigać kolejne 3,4 sezony i do kolejnej zmiany śmiech na sali .
4. Lulu
Jak nie wiadomo o co chodzi , to chodzi o pieniądze. A przepis na sukces był i jest prosty , banał :
1. Uwolnić rozwój silników , choć by tych nowych które będą.
2. Uwolnić aerodynamike
3. Przywrócić tankowanie ( wiele więcej możliwości strategicznych ).
4. Znieść limit przepływu paliwa
5. Znieść limit kompletów opon
Jak coś mi się nasunie to dopisze .
I nie trzeba by było co rusz zmieniać przepisów tylko skupić na rozwoju bolidów i to latami .
5. Believer
@5
Łatwo się mówi. Niestety w dzisiejszej modzie pseudoekologii jest to niemożliwe.
6. Lulu
@5 No tak pewnie tak , ale fajnie się wraca do tamtych wyścigów, kiedy ktoś zjechał na tankowanie i patrzyłeś na czas ile wlał czy zjedzie kiedy zjedzie ponownie ahhh .
Teraz ustawiają bolidy na gridzie a komentator mówi nam już na ile pot stopów pojadą to trochę głupie, że taki gość już zna strategie tzn brak strategii .
Dzisiaj liczy się tylko jaki bolid jak zużywa ogumienie i tyle po zawodach .
7. Frytek
@4
Zacytuję słynne "how dare you".
To nigdy nie wróci a będzie jeszcze gorzej. Więc trzeba się cieszyć, że przynajmniej jest jeszcze dźwięk spalinówki a nie świst elektryków. Ci popaprani ekolodzy najchętniej by chcieli żeby bolidy były na pedały. Wtedy dopiero byłyby strategie, zjazdy do wodopoju tzw.tankowania itd.
F1 nigdy nie cofnie się do tego o czym marzysz. Takie czasy, już teraz gamonie potrafią wychodzić na tor a zaraz zaczną się do niego przyklejać.
Takie czasy
8. Lulu
@7
Mam nadzieję że jak wraca moda na ubrania retro , stare auta , może i tam ktoś się opamięta. Raczej możenie ściętej głowy ale kto wie .
9. Frytek
@8
Starych aut nie produkują, tylko restaurują to co zostało. Tego na szczęście nie zabronili póki co.
Ktoś się opamięta? Raczej nie, ale wojen też miało nie być a są. Pożyjemy zobaczymy, ja osobiście nie wierzę w technologię elektryczną. Takie auta są dobre póki nowe a co będzie za 10 lat z tymi autami, kto je kupi gdy baterie będą droższe od aut? Pozatym te auta wcale nie są ekologiczne. Ktoś ma w tym interes aby powstawały i tyle
10. NieantyF1
Z DRS wyścigi są nudne jak flaki z olejem a co dopiero bez DRS?
11. ekwador15
od 2009 roku walczą z tym, ile było rożnych koncepcji na zmianę bolidów :D i nic.
bolidy nie mają znaczenia jakie są, poprawę ścigania zapewnia zmiana torów. i to wystarczy zmienić jeden czy dwa zakręty jak w Katalonii lub Abu Dhabi. ten ostatni jaki to był beznadziejny tor, a zmienili 2 zakręty i ile więcej manewrów i walki mamy. muszą byc zakręty gdzie można pojechać rożnymi liniami.
oczywiscie jedyna realna zmiana, czyli wprowadzenie DRS, pozostanie z nami na zawsze. tylko mozna byloby może się nim pobawić, bo jak ktos ma kosmiczny bolid jak red bull, to chocby zawalił kwalifikcje i startował z 10 miejsca to i tak wygra, bo mu drs ulatwi. a on ma tyle przewagi w docisku, w przyczepności w stosunku do tego co jedzie na 8 miejscu, ze mógłby bez drs w zakrętach się pokusić. a drs pomoc, jak jedzie bolid podobnej prędkości.
12. patek
Pod artykułem wyświetla się nie myty pisior. Fuuuu.
13. ryan27
VER ma problem z utrzymaniem się za innymi chyba jak zaczyna dublowanie po 5 okrążeniach :-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz