Ricciardo pomoże chirurg, który operował Strolla
Pojawiły się pierwsze informacje nt. dalszych losów Daniela Ricciardo po kontuzji, jakiej nabawił się podczas piątkowych zajęć w Zandvoort. Bardzo możliwe, że Australijczyk opuści także kolejną rundę we Włoszech.Z pewnością nie w taki sposób powakacyjną cześć sezonu chciał rozpocząć Daniel Ricciardo. Już podczas 2. treningu w Zandvoort nabawił się poważnej kontuzji nadgarstka, która wykluczyła go z dalszego udziału w holenderskich zawodach. Te w jego samochodzie dokończy rezerwowy obozu Red Bulla, Liam Lawson. Zagadką pozostaje to, kiedy 34-latek powróci do rywalizacji.
Pierwsze informacje z padoku mówią o tym, że na pewno opuści rundę na Monzy, ale niewykluczony jest jego start w Singapurze. Wszystko dzięki operacji, jaką ma przejść w niedzielę albo poniedziałek w Barcelonie. Odpowiadać ma za nią znany chirurg z MotoGP, Xavier Mir, który odpowiadał za przyśpieszony powrót Lance'a Strolla na początku tegorocznej kampanii.
Takimi nowiny znalazły się w raportach Autosportu i Motorsport-Total.com. Na szybszy powrót swojego głównego podopiecznego ma też nadzieję szef AlphaTauri, Franz Tost:
"Powrót do sprawności normalnej osoby zajmuje około sześć tygodni, ale to jest kierowca F1 i mam nadzieję, że ten proces zostanie skrócony. Chcielibyśmy, aby był w tym bolidzie. Niemniej jednak, doszło do takiej sytuacji", mówił tuż po treningach Austriak dla Viaplay.
"Jest na tyle źle, że nie może prowadzić bolidu. Złamał bowiem lewą kość śródręcza. Na pewno nie będzie tutaj się ścigał i zobaczymy, co wydarzy się na Monzy. Być może będzie musiał przejść operację. Lekarze podejmą decyzję w tej sprawie w najbliższych dniach."
Sam poszkodowany również podzielił się komentarzem dot. piątkowych wydarzeń. Australijczyk ubolewa szczególnie nad tym urazem z powodu dobrego zachowania maszyny:
"Byłem bardzo podekscytowany powrotem po przerwie. Zajęcia przebiegały nieźle i wprowadziliśmy pewne zmiany przed 2. treningiem i przez kilka okrążeń zrobionych na twardych oponach przed tym wypadkiem czułem się komfortowo, gdyż ciągle się poprawialiśmy. Wówczas byliśmy dość konkurencyjni i byłem pozytywnie nastawiony", tłumaczył Daniel.
"Pamiętam wejście w zakręt nr 3. Gdy w niego wchodziłem, zobaczyłem Piastriego i mogłem uderzyć albo w niego, albo w ścianę. Uderzając w nią, nie miałem wystarczającego czasu, by zdjąć ręce z kierownicy, a ta doprowadziła do urazu mojej ręki. To naprawdę niefortunne i frustrujące, natomiast postaram się wrócić do zdrowia tak szybko jak to możliwe."
"Oczywiście chciałbym wrócić jak najszybciej, ale z drugiej strony chcę mieć pewność, że zrobimy wszystko w odpowiedni sposób, bym mógł wrócić mocny i konkurencyjny. Życzę dobrze ekipie i przepraszam za kolejną zmianę planów. To okazja dla Liama i życzę jemu oraz zespołowi mocnego weekendu."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz