Norris nie wątpi w potencjał McLarena mimo ostatnich problemów
Lando Norris po przylocie do Arabii Saudyjskie musiał odpowiedzieć na kilka trudnych pytań dotyczących jego przyszłości i kolejnych wczesnych problemów McLarena.Ekipa z Woking po trudnych zimowych testach w Bahrajnie zaliczyła jeszcze trudniejszy pierwszy wyścig na tym samym obiekcie. Kierowcy zespołu odpadli w Q1 i w Q2, Oscar Piastri nie dojechał do mety swojego pierwszego wyścigu F1, a Lando Norris na metę wjechał z dwoma kółkami straty do zwycięscy po tym jak sześciokrotnie wizytował boksy, aby uzupełniać spadek ciśnienia w układzie pneumatycznym swojego MCL60.
W Arabii Saudyjskiej Norris został zapytany o to czy McLaren przeżywa obecnie kryzys, ale Brytyjczyk szybko zdementował takie sugestie.
"Wszyscy próbują pokazać to gorzej niż wygląda naprawdę. Nazywanie tego kryzysem? Daleko do tego, nie jesteśmy nawet blisko kryzysu" mówił. "Jesteśmy pewni, że możemy już w ten weekend zdobyć dobre punkty. Myślę, że toczymy zaciętą walkę z Alfą i innymi zespołami... Do czołowej czwórki mamy duży skok, ale jestem pewny, że możemy powalczyć. Nie sądzę, że dużo tracimy."
"Bardzo oczywiste i bardzo szybko stało się to, że nie jesteśmy tu gdzie chcemy być jeżeli chodzi o oczekiwania McLarena i to jakim jesteśmy zespołem. Jesteśmy daleko od naszych celów, ale mamy jasny plan."
"Myślę, że każdy w fabryce i tutaj na torze bardzo jasno mówi co musimy i co chcemy osiągnąć."
Norris został również zapytany o własną przyszłość, gdyż coraz częściej słyszy się plotki łączące go z transferem do Ferrari czy Mercedesa. W tym wypadku równie szybko udzielił odpowiedzi.
"Myślę, że jestem na takim etapie, że plotki nie mają na mnie wpływu. Do pewnego stopnia nie mam z nimi problemu, poza tym, gdy ktoś pisze kompletne głupoty i stara się coś wymyślić, tworząc kompletnie fałszywe historie" mówił zawodnik, który w zeszłym roku zdecydował się przedłużyć swój kontrakt z McLarenem do 2025 roku.
"Do pewnego stopnia ostra krytyka jest akceptowalna i ma sens. Nie lubimy, gdy jest jej zbyt wiele i zaczyna ona wpływać na ludzi w zespole. Tym bardziej, że niektórzy nich nie rozumieją tego zbyt dobrze lub nie znają prawdy."
"Uważam, że jako zespół wykonujemy dobrą robotę wyjaśniając ludziom co się dzieje, wyjaśniając moja wersję historii, to co się ze mną dzieje i to co dzieje się w zespole."
"Jest ciężko, ale w takim świecie żyjemy. To są media. Trzeba sobie z tym radzić czasami. Nie mam z tym problemu i zespół też."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz