Jordan zdradził kulisy pierwszego testu F1 Michaela Schumachera
Były szef zespołu, Eddie Jordan, przedstawił pełną wersję wydarzeń, która miały miejsce na torze Silverstone tuż przed słynnym debiutem Michaela Schumachera na torze Spa-Francorchamps.O kulisach tego w jakich okolicznościach Michael Schumacher debiutował w Formule 1 napisano już nie jedną książkę. Wielokrotnie jego ówczesny menadżer Willy Weber mówił o zaciągniętej na ten cel pożyczce oraz o tym jak okłamał Eddiego Jordana co do doświadczenia swojego podopiecznego.
Eddie Jordan w wypowiedzi w podcaście Formula For Success oprócz zaatakowania Toto Wolffa, rzucił nieco więcej szczegółów na to jak udało mu się załatwić pierwsze jazdy dla Michaela Schumachera w bolidzie F1 przed jego debiutem w Spa.
Okno czasowe na przygotowanie Niemca do występu było bardzo wąskie, po tym jak okazało się, że Bernard Gachot, podstawowy kierowcy zespołu, nie zdoła pojawić się w Belgii po wyroku skazującym za "kłótnię z taksówkarzem".
Jordan miał tak naprawdę tylko jeden dzień na zorganizowanie testu dla Michela Schumachera, aby ten mógł zaznajomić się z zielonym bolidem Jordan 191.
Irlandczyk zadzwonił na tor Silverstone, ale okazało się, że był on przez kogoś zarezerwowany. We wspomnianym podcaście zdradził jak bardzo był zdeterminowany do przeprowadzenia swojego planu, aby umożliwić test Schumachera na tym torze.
"Nie mogłem dostać się na Silverstone, gdyż był on już przez kogoś zarezerwowany" wspominał Jordan. "Pytałem, kto do cholery może go zajmować? Ale nie chcieli mi powiedzieć."
"Wskoczyłem do auta, pojechałem do Silverstone, aby dowiedzieć się że był to nie kto inny jak sześciokrotny mistrz świata w golfa Nick Faldo, który testował tam swoje Porsche 956, którego nie mógł ubezpieczyć, aby poruszać się po drodze, więc wynajął w tym celu cały tor."
"Powiedziałem mu: Nick słuchaj musimy dojść tutaj do jakiegoś kompromisu. Co ty na to, abyś wyręczył mi ogromną przysługę? Jak byś nie jeździł na torze, to my byśmy z niego skorzystali?"
"Po drobnej przepychance doszliśmy do ugody i udało się."
Faldo bacznie obserwował poczynania Schumachera na torze dlatego, że Eddie Jordan obiecał mu za przysługę możliwość poprowadzenia bolidu F1 pod koniec dnia.
"Ci, którzy nie znają Nicka, to mierzy on przeszło 190 cm wzrostu. To ogromny facet."
"Tak czy inaczej, Nick próbował zmieścić się w bolidzie i nie mógł, gdyż jak się domyślacie te auta są bardzo wąskie. Musieliśmy go wciskać bokiem. Problemem było to, że nie mógł założyć kierownicy i to był dla nas duży problem."
"Gdyby coś się tam stało, byłbym oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, ponieważ to była samobójcza próba. Nigdy nie powinno do tego dojść, ale on chciał za wszelką cenę poprowadzić ten bolid. I dopiął swego. Za pewne powiedziałby nam jak dobrze mu poszło. Ale my znamy inne fakty. To cały Nick, absolutny mistrz."
Jordan zdradził również, że Faldo dopiero wiele lat później zrozumiał jak ważne było jego poświęcenie na torze Silverstone, gdy godził się na tę propozycję.
"To było jakieś 10 lat później, gdy do mnie zadzwonił i powiedział: EJ, muszę coś wyjaśnić. Możesz mi powiedzieć kto był osobą, która testowała wtedy z tobą ten bolid, gdyż ktoś powiedział mi, że to był pierwszy test Michaela Schumachera w bolidzie Formuły 1?! Taka jest prawdziwa historia."
"To był pierwszy test Michela Schumachera w bolidzie F1 i to Nick Faldo dał mu możliwość pokonania okrążeń na tym torze, a my pozwoliliśmy za to Nickowi poprowadzić nasz bolid. Wszyscy byli zadowoleni, zwłaszcza Nick Faldo."
"A teraz mówi wszystkim, ponieważ chełpi się faktem, że faktycznie testował ten sam samochód, co wielki Michael Schumacher!"
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz