Steiner nie wstydzi się swojego wizerunku w serialu Netfliksa
Gunther Steiner nie wstydzi się wizerunku jaki przedstawia jego osobę serial Drive to Survive.Producent serialu Netfliksa od początku może liczyć na niewybredne i szczere do bólu zakulisowe komentarze Gunthera Steinera, który często zdaje w ten sposób relacje z wyścigów właścicielowi ekipy, Gene'owi Haasowi.
W ostatniej serii, poruszającej ubiegłoroczne zmagania w Formule 1 producenci postanowili poświęcić cały odcinek problemom jakie przeżywał syn Michaela Schumachera, Mick.
Niemiec po sezonie spędzonym u boku niczym niewyróżniającego się Nikity Mazepina, w 2022 roku został partnerem doświadczonego Kevina Magnussena.
Trudny początek sezonu sprawił, że Netflix chętnie sięgnął po jego wypadki z kwalifikacji do GP Arabii Saudyjskiej oraz Grand Prix Monako, które zdaniem Steinera kosztowały ekipę miliony i które w następstwie mocno nadszarpnęły pewność młodego Niemca. Nie mały wpływ miały zapewne również na to, że amerykański zespół nie przedłużył umowy z Schumacherem i ściągnął z powrotem do sportu Nico Hulkenberga.
Gunther Steiner nie krył irytacji względem poczynań Micka i w mocnych słowach krytykował go w zakulisowych rozmowach z Genem Haasem, a nawet Kevinem Magnussenem, co skrzętnie uchwyciły kamery, a producenci nie mieli skrupułów, aby wykorzystać co pikantniejsze konwersacje.
Gunther Steiner już wcześniej dał się poznać w serialu Netflixa jako osoba, która nie owija w bawełnę. Po ostatniej serii stwierdził, że "nie wstydzi" się takiego wizerunku, dodając, że Drive to Survieve mocno edytuje treści.
"Nie oglądałem tego, ale udzielałem komentarze więc pamiętam co mówiłem" odpierał Steiner. "Uważam, że oni nie pokazali wszystkiego co mówiłem, gdyż pod wpływem emocji czasami zdarza mi się coś powiedzieć… a Drive to Survive pokazuje te najgorsze treści i najbardziej wybredne momenty. Show tego wymaga."
"Cokolwiek powiedziałem, to powiedziałem i nie mogę tego cofnąć. Nie zdecydowano się tego wyciąć, gdyż nie mamy nic do ukrycia. Nie wstydzę się tego."
Steiner przyznaje, że nie żałuje tego jak jest przedstawiany przez Netflixa, gdyż jego rolą jest bycie szefem zespołu i nie interesuje go aktorstwo.
"Postawcie się na moim miejscu. Najlepiej jakby oni nic nie robili" dodawał. "Ale czy tak będzie dobrze? Nie. Tak więc nie angażuję się w to, gdyż nie jestem aktorem. Nic tutaj nie gram."
"Wykonałem swoją robotę, a oceniam ją przez pryzmat tego co osiągamy na torze, a nie tego czy w Netfliksie wypadam dobrze lub źle. Specjalnie się tym nie przejmuję."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz