Horner spokojny o przyszłość Red Bulla w F1 po śmierci Mateschitza
Szef Red Bulla wypowiedział się na temat dalszych losów zespołu w F1 po odejściu Dietricha Mateschitza. Brytyjczyk zapewnia, że miliarder odpowiednio zabezpieczył przyszłość tego projektu i podkreślił jego rolę w rozwoju działu silnikowego.Miniony weekend w USA nie był zbyt radosny dla Red Bulla mimo zapewniania sobie 5. mistrzostwa świata wśród konstruktorów. Wszystko przez śmierć jego właściciela, czyli Dietricha Mateschitza, bez którego wsparcia byki nie stałaby się potęgą jaką są obecnie. Austriak odpowiadał bowiem finansowo za większość projektów związanych ze sportami motorowymi - a zwłaszcza z F1.
Nic więc dziwnego, że po jego śmierci pojawiły się wątpliwości co do ich przyszłości w tym sporcie, biorąc pod uwagę potężne inwestycje, jakie on za sobą niesie. Christian Horner postanowił jednak uspokoić sympatyków zespołu Maxa Verstappena, twierdząc, że wszystko jest zabezpieczone. Brytyjczyk podkreślił też zaangażowanie 78-latka w projekt Red Bull Powertrains:
"Nasza przyszłość jest bezpieczna. Stworzył naprawdę mocne podwaliny pod kątem przyszłości. W 2026 roku Red Bull stanie się samodzielnym producentem silnikowym, co było brakującym elementem naszej układanki, a on miał taką wizję, by to zaczęło funkcjonować. Podobnie jak w przypadku podwozia - będziemy pracować z takim samym zaangażowaniem przy jednostkach napędowych", zdradził boss Red Bulla, cytowany przez Motorsport.
"Wierzył w tę wizję i był w nią zaangażowany aż do zeszłego tygodnia. Poparł projekt Red Bull Powertrains z myślą o długoterminowym przygotowaniu na przyszłość. Okazywane przez niego zaangażowanie i to, co stworzył w Milton Keynes, postawiło Red Bulla w znakomitej pozycji na kilka lat."
Horner odniósł się również do komentarzy na temat powrotu dominacji Red Bulla w F1. Na trzy rundy przed końcem sezonu 2022 Austriacy mają już bowiem zapewniony tytuł zarówno wśród kierowców, jak i konstruktorów, a Verstappen jest na najlepszej drodze do tego, aby pobić rekord zwycięstw w jednym roku:
"Nie można tego przewidywać w taki sposób. Chodzi po prostu o to, że rywalizujemy z naprawdę mocnymi przeciwnikami. Oczywiście ten sezon był wspaniały, bo pobiliśmy wszystkie własne rekordy pod względem zwycięstw czy dubletów. A wciąż przed nami są jeszcze trzy rundy. Wiecie dobrze jednak, że rywale za nami są świetni i jestem pewny, że wrócą mocniejsi w następnym sezonie."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz