Verstappen skrytykował FIA za wdrażanie zmian w środku sezonu
Przed GP Kanady FIA postanowiła wyciągnąć z rękawa kartę bezpieczeństwa i zaczęła działać w kwestii ograniczenia podskakiwania bolidów na prostych. Temat ten został poruszony podczas piątkowej odprawy kierowców w Baku, gdzie znaczna część zawodników miała problemy i narzekała na bóle pleców, szyi i głowy.Federacja błyskawicznie zareagowała i już tydzień później potwierdziła wdrożenie nowej dyrektywy technicznej, która w sprytny sposób zrzuci odpowiedzialność za kontrolę porpoisingu na zespoły. Pomysł FIA wydaje się oczywisty i zdroworozsądkowy, ale może wywrócić tegoroczne mistrzostwa do góry nogami, a w zasadzie może je totalnie zniweczyć.
Wszystko okaże się na dniach, gdy przekonamy się jak w praktyce mają działać nowe ograniczenia, do których mają stosować się zespoły. Wiemy już, że Federacja będzie chciała kontrolować amplitudę i częstotliwość oscylacji bolidu oraz wyznaczyć ekipom limity tych wartości. Za wszystko będą odpowiedzialne czujnik przyspieszenia, które są zainstalowane w bolidach. Póki co nie wiadomo jeszcze jednak jak wykonywane będą pomiary, czy będzie brana pod uwagę wartość średnia oscylacji, czy może szczytowa.
Podczas treningów zespoły będą musiały wykazać, że ich auto nie przekracza założonych limitów, a po takiej "homologacji" nie będą mogły już zmieniać ustawień mających wpływ na podskakiwanie auta, czyli skoków sprężyn, prześwitu podwozia, chyba, że ten będzie zwiększany.
Dzięki takiemu podejściu FIA faktycznie nie zmienia przepisów technicznych, a jedynie wymaga na zespołach utrzymanie swoich bolidów w stanie, który nie będzie uporczywie nadwyrężał kierowców podczas jazdy z prędkościami przekraczającymi 250 km/h.
Najbardziej pokrzywdzone w tym wszystkim mogą więc okazać się zespoły, które do tej pory miały największy problem z porpoisingiem, a wśród nich oprócz Mercedesa jest także Ferrari, które obecnie jest jedyną siłą, która może powstrzymać w tym roku Red Bulla. Jeżeli dyrektywa techniczna uderzy w konstrukcję z Maranello, Red Bull może mieć łatwą drogę do tytułu mistrzowskiego, gdyż jego auto od początku sezonu wydaje się niewrażliwe na efekt "morświnowania".
Mimo to Max Verstpapen skrytykował wprowadzone przez FIA w środku sezonu zmiany: "Uważam, że ponowna zmiana przepisów w trakcie sezonu jest rozczarowująca."
"Nie chodzi tutaj nawet o to czy uderzy to mocniej lub mniej w nas, czy inne zespoły, ale nie powinno być tak, że jeden zespół zaczyna głośno narzekać i nagle przepisy zostają zmienione" mówił dla magazynu RACER Holender.
"Uważam, że wiele ekip wykonało świetną robotę, aby nie mieć takich problemów, więc jest możliwość pozbycia się tego efektu."
"Jeżeli podniesiesz bolid, nie będziesz miał tego problemu, ale stracisz osiągi."
"Jeżeli nie potrafisz właściwie zaprojektować bolidu, to jest to twoja wina, a nie wina przepisów. Jak dla mnie trochę szkoda tego."
Verstappen przyznaje, że zmiana przepisów uderzy w zespoły, które do tej pory potrafiły jakoś radzić sobie z problemem podskakiwania, a przy okazji miały dobre osiągi.
"Każdy tor jest inny, ale wprowadzanie zmian w środku sezonu jest niewłaściwe, a jasne jest, że niektóre zespoły pokazały iż potrafią normalnie jeździć, a przynajmniej unikać tych problemów w znacznie większym stopniu niż inne."
komentarze
1. matito
Niezbyt często zgadzam się z tym co mówi środowisko Red Bulla, ale teraz przyznaje 100 % racji. Oczywiście, że da się pozbyć problemu i nie wszyscy narzekają. Gdyby cała stawka każdy zespół i każdy kierowca narzekał to oczywiście że jest coś na rzeczy i należy coś zmienić.
Ale w przypadku gdy kilka zespołów przewidziało to i nie mają z tym problemów to, nie powinno się nic zmieniać tylko dlatego że jest zespół który nie potrafi rozwiązać tego problemu. Chociaż wiadomo że może go rozwiązać kosztem osiągów ale no trudno coś za coś.
2. Krukkk
RBR smieje sie z tego, ale cos mowic musza skoro dziennikarze pytaja. Trzeba zapytac Mercedesa, czy satysfakcjonuje Ich taki obrot sprawy.
Skupianie sie na tym, czy zmiana przepisow w trakcie zesoznu jest wlasciwa to tak jakby debatowac nad panujaca temperatura powietrza w Afryce o tej porze roku.
3. mec-54
Jak zmienili wage minimalna , to Max nic nie mowil.
bliska cialu koszula i hipokryzja razem wziete,
4. Fan Russell
Niech się śmieje? póki może ;)
5. Tomus1
Oczywiście, że ma rację, wprowadzanie zmian w ciągu sezonu jest nie fair. I to zawsze kiedy Lulu i jego szef płaczą o to, że im nie wyszło. Zresztą zawsze płaczą o wszystko. Mercedes i Lulu, dwa i jedyne minusy tego sportu. Nikt tak nie mieszał w tym sporcie co oni. Począwszy od przepisów, po przez wprowadzanie polityki i skończywszy na gierkach przy zielonym stoliku.
Czekam na dzień kiedy zakończą swoją drogę w F1. Wtedy będzie spokój.
6. Tom9001
Aż niemożliwe, że Max tak przejmuje się losem Ferrari, bo prawdopodobnie to oni najwięcej stracą na nowych przepisach
7. Gumek73
Mam tylko nadzieję, że najwięcej stracą na tym ci którzy najgłośniej krzyczeli.
8. TomPo
Nie zmienia sie zasad gry w trakcie jej trwania.
No ale FIA nie po raz pierwszy pokazuje, ze jest totalnie beznadziejna organizacja.
9. sliwa007
1. matito
Tak samo było z wagą bolidów. Skoro taka Alfa Romeo mogła wyprodukować bolid bez zbędnych kilogramów a taki Red Bull nie potrafił, to czy trzeba było zwiększać limit? Przypominam, że Red Bull był bardzo aktywny w tym temacie i oficjalnie namawiali za zwiększeniem limitu wagi. Czy to nie była zmiana zasad gry w trakcie sezonu? Oczywiście, że była i wtedy Red Bullowi to nie przeszkadzało.
Teraz Max ma świadomość, że decyzja FIA kolejny raz faworyzuje Red Bulla, stąd krytyka z jego strony, która jest próbą odcięcia się od tej decyzji. Co nie zmienia faktu, że Max kolejny raz będzie największym wygranym na kontrowersyjnych decyzjach FIA.
10. berko
Czekaj czekaj, a kto najbardziej płakał przed sezonem na zbyt niską masę minimalną? Zdaje się, że RB. Limit został podniesiony, więc...
11. hubertusss
Rb oficjalnie krytykuje ale jak to się mówi w duchu się cieszą. Jednak ja myślę, że restrykcje będą takie by nie uderzyć w Ferrari które cierpi mniej niż Mercedes. FIA nie będzie chciała pozamiatać sezonu.
12. Krukkk
@9. Alfa Romeo nie jest zespolem tworzacym trend w F1, to jest tylko podwykonawca Ferrari. Co z tego, ze zmiescili sie w limicie wagowym? Czy dzieki temu zgarneli PP w kwalifikacjach albo P1 w pierwszym wyscigu sezonu?
Mercedes odwala amatorke i na chwile obecna zostaja z tym sami.
@10. Dobrze napisales: "PRZED SEZONEM". :D
13. xandi_F1
Lewis nie da rady zdobyć pucharu więc postanowił powalczyć o Oscara
14. TomPo
@9 nic dodac nic ujac.
Teraz wytlumacz to psychofanom VER.
15. Glorafindel
1. matito
Gdzie był Max gdy łamano i zmieniano regulamin wyścigu w trakcie trwania wyścigu !!!!! Wtedy wszystko było w porządku.
Ehhhh.... To już się robi przykre, a każdy kolejny sezon to coraz większy wstyd.
16. Glorafindel
1. matito
Przecież na podbijanie, bóle pleców i całego ciała narzekają wszyscy. Na oficjalnym spotkaniu w tej sprawie , FIA na 22 kierowców tylko Alonso wyraził opinię że nie widzi w tym problemu. O jakich więc tylko kilku kierowcach i kilku zespołach mówisz? Użyj trochę mozgu to może dostrzeżesz rzeczywistość.
17. Krukkk
@Glorafindel. Max byl w bolidzie i robil to co do Niego nalezalo, gdyz zespol zapewnil Mu to. Natomiast Lewis rowniez byl w bolidzie i czul sie samotny jak palec, bo zespol zachowal sie jak dziecko we mgle.
Nie opowiadaj glupot, ze wszycy kierowcy narzekaja.
18. Aeromis
@15. Glorafindel
Lol, retoryka PiSu!!! Co żal.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz