Red Bull nie zamyka sprawy Astona Martina, chce wszcząć wewnętrzne śledztwo
Zespół Lawrence'a Strolla po raz kolejny staje w obliczu oskarżeń o kopiowanie własności intelektualnej rywali z toru. Poprawki wdrożone przez niego na torze pod Barceloną sprawiły, że AMR22 stał się bardzo podobny do bolidu Red Bulla.Należy przyznać, że póki co FIA oczyściła zespół ze wszelkich podejrzeń o nieuczciwe działania, ale zespół Red Bulla nie zamierza tak zostawiać tej sprawy i chce wszcząć wewnętrzne śledztwo, aby mieć pewność, że żadne dane z komputerów w Milton Keynes nie znalazły drogi do Silverstone.
W kręgu podejrzeń są bowiem byli pracownicy Red Bulla, którzy w trakcie zimy i na początku sezonu dołączyli do Astona Martina, co zdaniem Christiana Hornera nie jest kwestią przypadku, a jeżeli doszło do przekazania jakiś danych to sprawa zacznie przybierać wymiar kryminalny.
To co pod Barceloną ujrzał cały świat nie stawia w dobrym świetle ekipy z Silverstone. Niegdyś prywatny, mały zespół zawsze potrafiący samodzielnie walczyć powyżej swojej wagi i od czasu do czasu nawet sięgnąć po zwycięstwa. Po przejęciu go przez Lawrence'a Strolla rozpoczęła się co prawda jego ekspansja, ale pojawiły się także kontrowersje.
Zespół pod swoim poprzednim szyldem Racing Point został skutecznie posądzony o kopiowanie bolidu Mercedesa w 2020 roku. Ostatecznie FIA dopatrzyła się wtedy nieregulaminowego postępowania w zakresie kopiowania jedynie projektu kanałów chłodzących tylne hamulce, przez co zespół zapłacił 400 000 dolarów grzywny i odebrano mu 15 punktów w mistrzostwach, ale jego działania wywołały poruszanie na padoku i spowodowały to, że FIA zajęła się opracowaniem wytycznych co do tego co i w jaki sposób zespoły mogą "kopiować "od siebie.
Wzorowanie się na rywalach nie jest żadną nową techniką, ale po sezonie 2020 FIA zakazała działań, które skanują powierzchnie bolidów lub wydobywają podobne informacje na podstawie zdjęć bolidów rywali a następnie pozlewają zaimportować je do programów typu CAD.
W piątek pod Barceloną FIA ogłosiła, że już wcześniej otrzymała od Astona Martina informację o jego planach i zawczasu przygotowała się do działania. Dlatego tak szybko pojawił się komunikat, oczyszczający zespół z nielegalnego kopiowania bolidu.
Zespół Red Bulla przyjął do wiadomości opinię FIA, ale Christian Horner przyznał, że w jego zespole rozległy się "dzwony alarmowe". Zespół z Milton Keynes chce na własną rękę przeprowadzić szczegółowe śledztwo, aby przekonać się czy nie zostały naruszone wewnętrzne zasady bezpieczeństwa.
"Wiemy na jakie oprogramowanie się patrzy i jakie się kontroluje" mówił Horner dla Sky F1. "Ale uważam, że to rola regulatora, gdyż to oni mają do tego dostęp. My mocno polegamy na tym co wiemy od nich w kwestiach naruszeń własności intelektualnej."
"To ich działka, aby to kontrolować."
"Chcemy mieć pewność i jest to nasz obowiązek, aby upewnić się, że żadne własności nie zostały przetransferowane z jednej organizacji do drugiej, gdyż to stanowiłoby naruszenie zasad."
Horner twierdzi, że ostatnie głośne transfery inżynierów Red Bulla bezpośrednio do Astona Martina nie są przypadkowe, ale dodaje jednocześnie, że nielegalnym działaniem byłoby jedynie fizyczne wyniesienie przez nich danych, podczas gdy wykorzystanie tego co mają w swoich głowach jest jego zdaniem "uczciwym zachowaniem zasad".
W trakcie przerwy zimowej głośno było o transferze Dana Fallowsa głównego aerodynamika Red Bulla oraz Andrew Alessiego, który dołączył do Astona w roli szefa operacji technicznych.
"Kopiowanie naszego auta to ostatecznie największy komplement" mówił Horner. "Nie jest przypadkiem, że w ostatnim czasie przeszło do nich kilku naszych pracowników."
"Nasza uwaga na ten temat został zwrócona na początku tygodnia przez FIA. Powiedzieli nam, że mają bolid łudząco podobny do naszego i poprosili o listę pracowników, którzy ostatnio odeszli, aby zobaczyć gdzie się zatrudnili. To od razu wzbudziło u nas dzwony alarmowe."
"To dopuszczalne. Widzimy to wzdłuż i wszerz alei serwisowej, że pracownicy po okresie odprawy zmieniają zespoły. To co zabierają w swoich głowach to uczciwa gra. To ich wiedza."
"Nieuczciwy i nieakceptowany jest jednak transfer własności intelektualnej."
Szef Red Bulla dopytany czy ma na to jakieś dowody, odpierał: "Ne powiem dokładnie jak stoimy z poszczególnymi pracownikami, ale to byłaby sprawa kryminalna, gdyż własność intelektualna to krew zespołu, to coś w co inwestujmy milion funtów."
"Nie chcesz, aby to znajdowało się od tak w innych firmach, gdyż w przeciwnym wypadku moglibyśmy otworzyć franczyzę. Moglibyśmy równie dobrze zacząć sprzedawać aerodynamikę."
Horner przyznał, że nie uważa sprawy za zamkniętą, a gdy "tylko światło dzienne ujrzy jakiekolwiek przewinienie, sprawa przyjmie inny wymiar."
Mało jednak prawdopodobne, aby zespół Astona Martina po swoim wybryku w 2020 roku ponownie próbował w ten sposób łamać lub naginać przepisy. Za szpiegostwo w sezonie 2007 przykładnie ukarany został bowiem zespół McLarena. Wtedy ekipa za pozyskanie rysunków bolidu Ferrari otrzymała 100 milionów dolarów grzywny oraz zostały jej odebrane wszystkie punkty w klasyfikacji konstruktów.
komentarze
1. xandi_F1
Aston ma w odwecie Vettela, który dalej trzyma haczyki na RBR i ich triko-przekręty jakie stosują.
2. AS34
Przejście 7 pracowników Red Bulla z działu aero do Astona i nagłe idealne odwzorowanie najszybszego bolidu 1:1 nie jest przypadkowe. Gdyby nie ten wał sprzed 2 lat uwierzyłbym w ich tłumaczenia. Albo Lawrence zatrudnia fantastycznych fotografów, a Seb ma skaner w oku, albo coś jest na rzeczy.
Jeżeli tym razem w słowach starego Helmuta jest odrobina prawdy i Red Bull byłby w stanie udowodnić skopiowanie danych technicznych bolidu to Papa Stroll ma poważne problemy.
Jeżeli nie, Aston działa w pełni legalnie, choć nie do końca moralnie. Jeżeli ta zmiana doprowadzi do drastycznej zwyżki formy, dopiero się zacznie.
3. I_am_speed
@1
Jakie konkretnie? Mógłbyś rozwinąć?
4. FREVKY
Tjaaa... a ciekawe czy inżynierowie z działu silnikowego Mercedesa, których to Red Bull podwędził po poprzednim sezonie przybili do fabryk w Milton Keynes pooglądać maszyny....
5. Krukkk
@1. Nagle zaczales wierzyc w przekrety RBR z lat 2010-2013 a nie w boski talent Vettela?
Chyba pieklo zamrzlo :D
6. xandi_F1
@Kruk
Napisałem to w 90% dla jaj. Natomiast pewnie coś jest na rzeczy. I Vettel "coś niecoś" wie.
7. Krukkk
@6. Nie. Przyparty do sciany albo wziety w kleszcze piszesz, ze zartowales :D
8. hubos21
@6
I teraz w obronie AM z którym się pewnie pożegna w tym roku miały zdradzać grzeszki RBR, które rzekomo miały mu pomóc w wywalczeniu tytułu. Brzmi jak raport Smoleński
9. Glorafindel
Sami podkopują pracowników z Merca, a teraz będą beczeć bo ktoś zrobił tak samo?
10. xandi_F1
@Kruk
Twój wybór. Napisałem dla żartu, ale jak nie wierzysz to spoko. Wyłapuje debili, ALE to twój wybór i jak się z tym czujesz to twoja sprawa. Pamiętaj, że mam na serio już to gdzieś.
11. Krukkk
@10. Jezeli wylapujesz debili, to odpowiedz merytorycznie na komentarz nr 8.
12. xandi_F1
@8
uwaga...kamera...akcja
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz