Nowe otwarcie dla Astona Martina już w Hiszpanii?
Zapowiadane od dawna ulepszenia w przypadku ekipy z Silverstone mają pojawić się podczas rundy na torze pod Barceloną. Jej szef, Mike Krack, przekonuje, że dzięki nim forma zespołu poprawi się w ciągu paru kolejnych wyścigów.Aston Martin nieudanie wszedł w nową erę regulacyjną. Obecnie zajmuje dopiero 9. miejsce w klasyfikacji konstruktorów, mając na swoim koncie zaledwie 5 punktów. Warto przy tym jednak zaznaczyć, wszystkie te "oczka" zostały zdobyte podczas deszczowej rundy na Imoli.
Problemy ekipy Lawrence'a Strolla są głownie powiązane z wysokim oporem aerodynamicznym konstrukcji AMR22 i sporą nadwagą. Nie kryje się z tym Mike Krack, który przy okazji ujawnił trzeci obszar, w którym jego zespół również musi się poprawić:
"Najważniejsze jest aero. Druga bardzo ważna kwestia to waga bolidu. Trzeci obszar to sposób, w jaki możemy zapewnić lepsze możliwości naszym kierowcom do udzielania informacji zwrotnych. Chodzi ogólnie o ustawienia samochodu, ale też o zawieszenie czy układ kierowniczy. Musimy dać naszym zawodnikom lepsze jego wyczucie, by mogli wycisnąć nieco więcej", mówił 50-latek, cytowany przez RaceFans.
Słowa Kracka idealnie wkomponowują się w doniesienia włoskiego Motorsportu i wcześniejsze sugestie Toma McCullougha, jakoby Aston Martin przygotowywał całkowicie odmienioną wersję AMR22. Ma ona pojawić się podczas weekendu w Hiszpanii, a prace nad nią powierzono Danowi Fallowsowi oraz Luce Furbatto. Co ciekawe, wspomniana dwójka została niedawno zwerbowana odpowiednio z Red Bulla oraz Alfy Romeo.
Plan tych inżynierów zakłada porzucenie obecnej podłogi i przejście na bardziej pochyłe boczne wloty powietrza. Ma to znacząco zmniejszyć opór aerodynamiczny całej maszyny, nieco ją odchudzić oraz ogólnie poprawić wydajność.
Krack spodziewa się znaczącego skoku po stronie osiągów w momencie, gdy wszyscy w teamie lepiej zrozumieją ten bolid:
"Będziemy w lepszej dyspozycji w kolejnych wyścigach. Głupio byłoby mówić, że pojawi się ona w wyścigu "X" czy tam "Y". Nawet jeśli przywieziesz nowe części, musisz i tak je najpierw zrozumieć. Powiedzmy na przykład, że przywozimy duży pakiet do Miami, gdzie akurat pada deszcz. Wtedy to się nie sprawdzi."
"To samo dotyczyło sprintu na Imoli. Masz tylko jedną sesję w piątek i kiedy przywozisz ulepszenia, nie ma szans, by je sprawdzić. Właśnie z tego powodu jestem zdania, że lepiej nie spekulować, kiedy zacznie to działać. Mamy swoje plany i nie zagłębiając się w szczegóły, w następnych wyścigach będziemy już lepiej się spisywać."
Wracając jeszcze do obecnych kłopotów Astona Martina, włoski Motorsport sugeruje, że jest to pokłosie korzystania z praktycznie identycznego tyłu bolidu jak w Mercedesie. Brytyjczycy mają tę samą jednostkę napędową, skrzynię biegów oraz zawieszenie, a jak wiadomo tegoroczna konstrukcja W13 nie należy do najlepszych. Podobne problemy ma również Williams, podczas gdy McLaren, który posiada tylko niemiecki silnik, radzi sobie całkiem dobrze.
komentarze
1. Gumek73
Oby nie okazało się, że cudownie pozyskany Pan Fallows z RBR, jest zdolny tylko przy Panu A N.
Historia zna takie przypadki.
2. Andrzej369
@1 Mógłbyś jakiś przypadek tak na szybko podrzucić, bo chętnie bym zgłębił temat?
3. OnOff
@2 Np. pan Paddy Lowe przechodząc z Mercedesa do Williamsa
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz