Haas w Australii nie będzie miał zapasowego podwozia
Zespół Haasa weźmie udział w zbliżającym się Grand Prix Australii bez podwozia zapasowego, które w razie potrzeby może posłużyć do odbudowy uszkodzonego bolidu.Wszystko oczywiście za sprawą potężnego wypadku Micka Schumachera w Arabii Saudyjskiej, który sprawił, ze ekipa wystawiła tam podczas wyścigu tylko jeden bolid.
Amerykanie woleli skupić się na odbudowie auta na zapasowym podwoziu przed GP Australii, co udało się, ale zespół wczoraj musiał przez to złamać przepisy dotyczące "godziny policyjnej" i wykorzystać w tym celu jeden z wyjątków od tej reguły.
"Chłopacy mieli kilka ciężkich dni" mówił Gunther Steiner. "Zeszłej nocy złamaliśmy przepisy dotyczące godziny policyjnej, gdyż chcieliśmy mieć na rano wszystko przygotowane, aby nie było potrzeby ponownie zarywać nocy. Złamanie jednej godziny policyjnej było tego warte."
"Obecnie trzeba dostarczać jak najwięcej części. Nie możemy dostarczyć nic więcej, gdyż nie mamy nic na magazynie. Wszystko co mieliśmy dostarczyliśmy tutaj."
"Nie mamy jednak zapasowego podwozia, więc nie mamy siatki bezpieczeństwa i musimy być ostrożni. W przeciwnym wypadku ponownie wystartujemy jednym bolidem!"
Rozbite auto Micka Schumachera nie dotarło jeszcze do fabryki zespołu, ale Steiner liczy, że podwozie będzie przygotowane na GP Emilii Romanii, które zaplanowane jest za dwa tygodnie na torze Imola.
"Podwozie wyleciało wczoraj" wyjaśniał Steiner. "Musiało to tyle trwać ze względu na deklaracje celne i papierkową robotę. Obecnie z tego co wiem utknęło w Singapurze. Właśnie co odebrałem w tej sprawie maila!"
"Zostanie ono naprawione, więc liczymy, że będziemy z niego ponownie korzystali na Imoli jako podwozie zapasowe. Myślę, że będzie dobrze. Boczna struktura zderzeniowa jest do wymiany, trzeba je odmalować, jest tam małe wgniecenie, ale nadaje się ono do naprawy."
Schumacher otrzyma w Australii nową skrzynię biegów, ale cały czas ma korzystać z silnika, którego używał podczas feralnych kwalifikacji w Dżuddzie.
"Trzeba go odpalić, ale wszystko zostało sprawdzone, a Ferrari jest bardzo zadowolone."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz