Domenicali ostrzega przed możliwymi zmianami w kalendarzu na sezon 2022
Wygląda na to, że na kibiców F1 mogą czekać zmiany również w tegorocznym terminarzu z powodu pandemii. Szef tejże serii, Stefano Domenicali, ostrzegł, iż kalendarz ten może jeszcze ulec paru modyfikacjom.Na sezon 2022 włodarze mistrzowskiej serii zaplanowały rekordowe, 23 rundy, które zostaną rozegrane od marca do listopada. Wśród nich - jak na razie - znajduje się nowe GP Miami oraz powracające po absencji spowodowanej covidem GP Australii, GP Kanady, GP Singapuru czy GP Japonii.
Wiele wskazuje jednak na to, że nie jest to ostatnie słowo władz F1, jeśli chodzi o ilość wyścigów w kalendarzu. Dużo mówi się bowiem o tym, iż ten terminarz zostanie rozszerzony aż do 25 weekendów. Swój akces wyraziły już Afryka czy kolejne państwa z Azji, a królowa motorsportu nie ukrywa, że mocno liczy na powrót Niemiec do grona organizatorów.
Stefano Domenicali w wywiadzie dla Sport1 po raz kolejny poruszył ten wątek:
"USA jest dla nas naprawdę ważne i ciężko pracujemy nad tym, żeby Miami odniosło sukces. Innym regionem, na którym nam zależy, jest niewątpliwie Daleki Wschód. Szczególnie teraz, gdy dla Alfy Romeo ściga się Guanyu Zhou", mówił Włoch.
"Wzrasta zainteresowanie ze strony Chin, więc ten region także stanie się naszym celem. Co do Afryki - niezależnie od tego, czy byłoby to bardziej północ czy południe - powrót tego kontynentu byłby znakomity."
Zanim jednak królowa motorsportu skupi się na dalszym rozbudowywaniu kalendarza, musi poradzić sobie z pandemią, która wymusiła wiele zmian w terminarzu z ostatnich dwóch lat. Niewykluczone, że wpłynie to też na przebieg tegorocznej rywalizacji:
"Wszystko zależy od sytuacji związanej z covidem. Nie możemy go lekceważyć. Być może będziemy musieli ponownie modyfikować kalendarz na sezon 2022."
Mimo to Domenicali jest zadowolony z tego, jak F1 poradziła sobie ze wszystkimi wyzwaniami w 2021 roku. Włoch docenił również spektakl, który zgotowali fanom w minionym sezonie Max Verstappen oraz Lewis Hamilton:
"Jestem bardzo zadowolony. F1 miała kilka wyzwań związanych z pandemią, a mimo to można ze spokojem patrzeć na te niesamowite mistrzostwa. Przejechanie tych 22 wyścigów było niezwykle trudnym zadaniem dla wszystkich. Natomiast zostaliśmy za to wynagrodzeni."
"Wszystko dzięki ekscytującej batalii Maxa i Lewisa. Doświadczamy teraz ogromnego wzrostu popularności w USA. Zaliczyłem więc dobry start [jako szef F1] i jest to podwalina pod sezon 2022, który będzie jeszcze lepszy."
komentarze
1. Harman1997
Najlepiej zrobcie 30GP, start w lutym a koniec w sylwestra
2. SpookyF1
Mają chłopcy kozacką fantazję. Kilka wyścigów tędy czy tędy... wystarczy porozmawiać z jednym czy drugim silnikiem, dolać im oleju, wypolerować i od razu przejadą na lekko z 2 wyścigi więcej. Wystarczy grzecznie poprosić.
A pokoje w hotelach i transport same się opłacą. Tak magicznie.
A nad wszystkim będzie parskając biegał różowy jednorożec na tęczy niosąc wszystkim miłość i braterstwo.
Nie wierzę w 25 wyścigów. Australia trzyma podejrzanie ciężki reżim. Japończycy nie chcą F1 teraz bo jakieś tam igrzyska czy cuś. Niemcy nie chcą wrzucać już kasy w F1. Tak czy inaczej na moje to prędzej zamienią wyścigi niż dodadzą coś.
No i wciąż jest opcja robić podwójne wyścigi. Według mnie to jeden z najlepszych pomysłów jakie ostatnio ogarnięto. Nie trzeba rezerwować transportu, zaprzęgać logistyki, pakować sprzętu itp. W jednym miejscu na tym samym torze mamy dwa wyścigi o zupełnie różnej specyfice. Jeden może być standardowy a drugi ze sprintem i po owalu, jak w Bahrajnie. O ile nienawidzę sprintów w obecnej formie, o tyle zawsze to jakaś odmiana. Z punktu widzenia zespołu opcja jazdy na tym samym torze powinna być na wypasie, sporo to kosztów zmniejsza.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz