Grosjean wyjawił, że psycholog pomógł mu po katastrofalnym wypadku
Od feralnego wydarzenia z GP Bahrajnu 2020 minęło już prawie pół roku, a Romain Grosjean mimo rozległych oparzeń na dłoniach, zdążył już wrócić do normalnego funkcjonowania. Teraz swoją karierę rozwija w amerykańskiej serii IndyCar i przygotowuje się do pożegnalnego testu w F1. Francuz nie ukrywa, że w powrocie do optymalnej formy mentalnej pomógł mu psycholog.Romain Grosjean, który zakończył swoją karierę w królowej motorsportu po sezonie 2020, był gościem najnowszego odcinka podcastu Beyond the Grid. Oczywiście głównym tematem tej rozmowy były wydarzenia z GP Bahrajnu z zeszłego roku. Przypomnijmy, że wówczas Francuz poważnie roztrzaskał swój bolid, a po chwili znalazł się cały w płomieniach. Na szczęście 35-latek wyszedł cało z tego wypadku, aczkolwiek nie powrócił już do samochodu F1.
"Miałem w głowie kilka retrospekcji tego wydarzenia. Musiałem wszystko to dokładnie zrozumieć wraz z moim psychologiem", mówił były kierowca Haasa.
"Raz przydarzyło mi się to o szóstej rano, kiedy obudził mnie mój syn. Z kolei drugi raz przypomniało mi się to, gdy jechałem na operację rąk do Genewy. Wtedy zasypiałem dzięki lekom znieczulającym, ponieważ nie czułem się tam dobrze i wszystko przypominało mi wygląd szpitalu w Bahrajnie."
"To właśnie były te wspomnienia. Później nie miałem już takich koszmarów. Teraz mogę bez żadnego problemu oglądać powtórki tego wypadku i o tym rozmawiać. Wiecie, moja ręka nie jest może idealna, gdyż nie mogę przebywać na słońcu i muszę uważać na zmianę temperatury. Natomiast mogę bawić się z dziećmi np. budować z klocków lego i to tylko się liczy."
Obecnie Grosjean ściga się w amerykańskiej serii IndyCar, ale też przygotowuje się do pożegnalnego testu z Mercedesem, który odbędzie się w trakcie GP Francji. Mimo tego, co spotkało Francuza, sam przyznaje, że jest teraz szczęśliwym człowiekiem:
"To może zabrzmieć trochę dziwnie, ale pozwólcie mi to wytłumaczyć. Każdy dzień, w którym mogę żyć od tamtego momentu, traktuję jako dzień dodatkowy. Byłem bliski odejścia. Wówczas uświadamiasz sobie, że życie jest piękne."
"Choć każdego poranka budzę się i najpierw muszę zdjąć silikonowe rękawiczki, a potem posmarować dłonie kremem, to jednak wtedy przypominam sobie, że żyję i jestem tutaj. Mogę bawić się z dziećmi, nadal się ścigać i mam obok kochającą żonę. Jestem teraz szczęśliwszy, ponieważ zdałem sobie sprawę, że życie jest znakomite nawet mimo wielu problemów. Byłoby nudno, gdybyśmy nie mieli żadnych kłopotów."
komentarze
1. MikeHill
F1 będzie też nudniejsza bez Romka :) a tak właściwie jest jak mówi - problemy są i zawsze będą, a życie jest jedno. Trzeba doceniać to co się ma.
2. LeadwonLJ
Bardzo podoba mi się nastawienie Romaina po wypadku. to tylko pokazuje, że psychika jest bardzo ważna i trzeba o nią dbać. To fantastycznie, że Romek już doszedł do siebie (psychicznie) i cieszę się, że może normalnie przebywać z rodziną. Nie wiem czy nie powinien jednak dać sobie spokój z ściganiem i objąć może jakieś stanowisko kierownicze w FIA, F1 albo jakimś zespole. Ale cieszę się, że robi to co lubi i mam nadzieję, że takie wypadki nie będą się już zdarzać, a nawet jeśli to mam nadzieję, że samochody, bariery, kombinezony i kaski zostaną na tyle poprawione, że kierowcy będą mogli wychodzić z wypadku kompletnie bez szwanku.
3. Aeromis
@2. LeadwonLJ
Dokładnie tak. Bardzo dużo osób ma nieprzepracowane traumy, które w jakiś sposób mogą dawać się we znaki. Właśnie dlatego ci co to zrobili powinni o tym mówić, by zachęcać do tej pracy i pokazać że to dla własnego zdrowia.
4. Krukkk
Romek powinien juz dawno, bardzo dawno temu korzystac z uslug psychologa. Niestety, wolal to zrobic po swojemu i tylko zaglebil sie w swoim problemie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz